Zasięg na jednym ładowaniu należy do czynników przesądzających o wyborze auta elektrycznego lub hybrydy plug-in. Deklarowane przez producentów wartości rzadko pokrywają się z liczbą kilometrów do pokonania na jednym ładowaniu. Ile faktycznie można przejechać bez uzupełniania prądu?
Kwestia zasięgu aut elektrycznych jest paląca w większości krajów. Sieci stacji ładowania wciąż są bowiem w fazie rozwoju, a sytuacja, w której auto elektryczne uda się naładować przy niemal każdej ulicy to wciąż pieśń bardzo odległej przyszłości.

Statystycznie rzecz biorąc mieszkaniec europejskiej aglomeracji pokonuje samochodem średnio ok. 60 km dziennie. Katalogowe zasięgi samochodów elektrycznych na poziomie 200-300 km wydają się więc w zupełności wystarczające. Dobrze prezentują się też hybrydy plug-in. Ich akumulatory trakcyjne można ładować prądem 230V z sieci (np. w domu i miejscu pracy) lub energią czerpaną z miejskich stacji ładowania. Katalogowe zasięgi wynoszą ok. 50 km. Jeżeli auto będzie ładowane dwa razy dziennie, jazda wyłącznie „na prądzie” lub z minimalnym tylko wsparciem silnika elektrycznego będzie więc w pełni wykonalna. Niestety cykle badające zasięg elektrycznych (europejski NEDC i bardziej surowy, amerykański EPA) nie pokrywają się z rzeczywistością, czego efektem jest rozrzut w danych dotyczących zasięgu oraz zużycia kilowatogodzin na 100 km (kWh/100 km).
Zużycie energii przez samochody elektryczne – katalogowe i zmierzone w testach
Zużycie prądu rzeczywiste (kWh/100 km) | Zużycie prądu katalogowe (kWh/ 100 km) | |
---|---|---|
BMW i3 | 15,5 | 12,9 |
Nissan Leaf II | 15,0 | 20,6 |
Tesla Model S P90D | 27,0 | 22,0 |
Tesla Model S Performance 85+ | 23,0 | 17,0 |
Tesla Model X P100D | 33,0 | 18,4 |
Volkswagen e-Golf | 16,1 | 12,7 |
Hyundai Kona Electric 64 kWh Premium | 13,2 | 14,3 |
Tesla Model 3 P75 | 17,0 | 15,0 |
Jaguar I-Pace EV400 | 26,0 | 21,2 |
Audi e-tron 55 quattro | 30,5 | 23,7 |
Mercedes EQC 400 4Matic | 27,0 | 22,3 |
Tesla Model X Long Range | 30,0 | 20,8 |
Seat Mii Electric | - | 14,6 |
Prąd z akumulatora trakcyjnego czerpie nie tylko silnik napędzający samochód, ale również chociażby kompresor klimatyzacji i ogrzewanie. Jazda z włączonymi odbiornikami prądu skraca zasięg przynajmniej o kilkanaście kilometrów. Niezwykle istotne są też warunki jazdy. Samochody elektryczne doskonale sprawdzają się w cyklu miejskim, gdzie mogą odzyskiwać energię przy każdym hamowaniu, natomiast w trakcie „pełzania” w korku pobierają symboliczne ilości prądu. Sytuacja ulega odwróceniu podczas jazdy poza obszarem zabudowanym, w szczególności drogach ekspresowych i autostradach – dotyczące zasięgu wskazania komputera dosłownie topnieją w oczach. Przykładowo – Volkswagen e-Golf, który w mieście zużywa niecałe 15 kWh/100 km, na przy 130 km/h pobiera 24 kWh, a przy 150 km/h (prędkość maksymalna) – 38 kWh. W większości aut kierowca ma do wyboru różne tryby jazdy (a przynajmniej funkcję Eco), które wpływają na temperament silnika oraz pracę klimatyzacji i ogrzewania, tłumiąc ją lub całkowicie wygaszając, pozostawiając działający jedynie wentylator (np. w BMW i3 w trybie Eco Pro+).
Zasięg aut elektrycznych i hybryd plug-in – katalogowy i uzyskany w testach
Zasięg rzeczywisty (km) | Zasięg teoretyczny (km) | |
---|---|---|
Audi A3 1.4 TSI e-tron | 36 | 50 |
BMW i3 | 140 | 170 |
BMW 530e | 34 | 45 |
Hyundai Ionic Electric | 165 | 280 |
Mitsubishi i-MiEV | 100 | 120 |
Nissan Leaf II | 260 | 190 |
Nissan e-NV200 | 92 | 167 |
Renault Zoe | 225 | 403 |
Smart Fortwo ED | 86 | 160 |
Tesla Model S P90D | 330 | 400 |
Tesla Model S Performance 85+ | 370 | 500 |
Tesla Model X P100D | 303 | 542 |
Toyota Prius Plug-In-Hybrid | 45 | 50 |
Volkswagen e-Golf | 150 | 190 |
Kia Niro Plug-in Hybrid XL | 50 | 58 |
Hyundai Kona Electric 64 kWh Premium | 480 | 482 |
Tesla Model 3 P75 | 382 | 500 |
Jaguar I-Pace EV400 | 340 | 480 |
Audi e-tron 55 quattro | 280 | 407 |
Mercedes EQC 400 4Matic | 300 | 417 |
Tesla Model X Long Range | 320 | 505 |
Seat Mii Electric | - | 221 |
Zasięg na jednym ładowaniu – ile kilometrów przejedzie samochód elektryczny
Zatrzymanie samochodu z silnikiem tłokowym z powodu wyczerpania paliwa nie jest dużym problemem. Benzynę lub olej napędowy dostarczy assistance. Można też udać się na pobliską stację paliw i przynieść „piątkę” w kanistrze. Rozładowanie akumulatora to znacznie poważniejszy problem. Samochodu elektrycznego nie można holować. Trzeba wezwać więc lawetę. Nawet częściowe doładowanie ogniw zajmuje kilka godzin. Pełne – np. w przypadku Renault Zoe ładowanego prądem z gniazdka 230V – przeszło 26 godzin! Nic dziwnego, że konstrukcja pojazdów elektrycznych stara się minimalizować ryzyko pełnego rozładowania akumulatora. Najpierw pojawia się komunikat o jeździe na „rezerwie”. Później elektronika ogranicza osiągi i prędkość maksymalną, a nierzadko wyłącza także ogrzewanie. Wszystko po to, by zwiększyć szansę dojechania do stacji ładowania – niektóre z nich mają moc nawet 50 kW, która pozwala na pełne naładowanie akumulatorów w godzinę! Dobra, a zarazem zła wiadomość jest taka, że komputery aut elektrycznych bardzo dokładnie szacują zasięg. Można więc liczyć najwyżej na kilka „dodatkowych” kilometrów, podczas gdy samochody z silnikami tłokowymi przy zerowym zasięgu potrafią przejechać nawet kilkadziesiąt.

Aktualizacja: 14 listopada 2019
Dlatego nie polecam jazdy na rezerwie przy elektryku. Dwa razy zaliczyłem takie „auć” i rzeczywiscie boalo po kieszeni. Lepiej wczesniej przed dalsza trasa usiasc, dobrze jest sciagnac aplikacje greenway’a dla bezpieczenstwa i opracowac trase z zaznaczeniem punktow na postoj na ładowanie. Niespodzianki na trasie nikomu nie są potrzebne
Ja w trase jade benzyną, el uzywamy w mieście i na krótkich wypadach podmiejskich. Ma tu wystarczająco duzo pracy 20..25kkm rocznie, oszczędności są olbrzymie!!!
Aby uniknąć tego typu problemów najlepiej jest nie używać w ogóle elektryków ani hybryd. Czy nie lepiej jest trochę więcej zapłacić za kilometr, ale mieć i przyjemność i komfort z jazdy?
@GM przyjemność i komfort płyną też z ciszy w samochodzie; wytrawny kierowca doceni też całkowicie płynne przejście od postoju do maksymalnej prędkości.
Toyota RAV4 Plug-In Hybrid przejedzie na jednym ładowaniu nawet 70-80 km (do 90 w mieście) i dopiero uruchamia rezerwę w postaci silnika benzynowego. W przeciwieństwie do klasycznych elektryków, nie zatrzyma się na środku skrzyżowania po wyczerpaniu prądu w baterii, tylko pojedzie dalej na benzynie. A przy regularnym ładowaniu baterii może na krótkich odcinkach służyć jak auto elektryczne, wożące na darmo benzynę w baku.