PoradyPoradyProsta czynność, która chroni auto przed korozją. Mało kto ją zna!

Prosta czynność, która chroni auto przed korozją. Mało kto ją zna!

Rdza jest jednym z największych wrogów kierowców – jej usuwanie kosztuje krocie. Ale rozwojowi korozji można skutecznie i prosto zapobiegać!

Samochody poruszają się w różnych, nie zawsze korzystnych warunkach. Jednym z następstw trudów eksploatacji jest korozja nadwozia. Rozwija się ona w różnych zakątkach nadwozia – od podłużnic, poprzez krawędzie elementów poszycia, na odpryskach kończąc. Walka ze rdzą przybiera różne formy. Karoserię można regularnie woskować, uzupełniać ubytki lakieru, a przestrzenie zamknięte czy podwozie konserwować specjalnymi woskami. Czasami egzamin zdają najprostsze metody.

W wielu modelach rdza w pierwszej kolejności atakuje krawędzie błotników oraz progi. Dlaczego? Z jednej strony są one narażone na piaskowanie – wypadające spod kół drobiny piasku uderzają w lakier i powodują odpryski, które stają się doskonałym punktem zaczepienia do rozwoju rdzy. Ale nie tylko. Wiele modeli samochodów ma wyprofilowane wewnętrzne krawędzie błotników. Na tym swoistym „parapecie” z czasem odkładają się duże ilości błota wymieszanego z solą i wszystkim tym, co koła są w stanie „podnieść” z drogi. Póki to składowisko zanieczyszczeń jest suche, nie zagraża specjalnie karoserii. Gorzej, gdy nasiąknie wilgocią. Z jednej strony tworzy ona elektrolit umożliwiający rozwój korozji, z drugiej – jest akumulatorem wilgoci (nagromadzone błoto schnie znacznie dłużej niż czysta blacha).

Redakcja poleca: Konserwacja podwozia. Czym zabezpieczyć auto przed korozją? Ile to kosztuje?

Jeżeli przywiązujemy wagę do stanu nadwozia swojego auta, warto sprawdzić, czy nad wewnętrznymi krawędziami błotników nie zebrały się duże ilości błota. To samo warto zrobić w miejscu styku błotnika ze zderzakiem oraz błotnika z progiem. Jeżeli nasz samochód ma nakładki osłaniające blachę nadkola i błotnika, warto okresowo je odchylić lub zdemontować – w wielu modelach pod osłonami gromadzi się błoto, które jeszcze dłużej trzyma wilgoć i powoduje rozwój początkowo niedostrzegalnej korozji.

Błotniki można próbować oczyścić z zanieczyszczeń na sucho, ale jest to znacznie łatwiejsze po jeździe w deszczu – wówczas błoto nie ma już formy twardej skorupy, tylko staje się miękkie i ustępuje po kilkukrotnym przetarciu szmatą. To najlepsza forma czyszczenia. Użycie narzędzi czy nawet patyka może doprowadzić do zarysowania blachy, a czyszczenie np. strumieniem wody pod ciśnieniem nie jest możliwe do czasu podniesienia auta i zdjęcia koła. Poza tym decydując się na ręczne usuwanie błota będziemy wyraźnie czuli, czy na zewnętrznej części błotnika nie znajduje się jeszcze lepka maź. Pierwsze czyszczenie zajmuje zwykle najwięcej czasu, bo w jego trakcie usuniemy zanieczyszczenia gromadzące się nierzadko latami. Później wystarczy kontrolować sytuację i przecierać okresowo błotniki np. po jeździe w deszczu.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

1 KOMENTARZ

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji