Spokrewniony z Oplem Antarą SUV odbiega od konkurentów wykończeniem, ale pozytywnie wyróżnia się ceną. Poznajmy opinie właścicieli używanych Chevroletów Captiva.
Chevrolet Captiva zadebiutował w 2006 roku wraz z bliźniaczym Oplem Antarą. Polacy polubili ten model za okazałą i potężną karoserię, która w środku skrywała dobrze zagospodarowane przestrzennie wnętrze, nawet w trzecim rzędzie foteli. Dodatkowe siedzenia w bagażniku wyróżniały zresztą Captivę na tle Antary, która występowała wyłącznie w konfiguracji 5-osobowej. Obydwa auta dzieli ok. 6 cm na długość, ale szerokość, wysokość i rozstaw osi (271 cm) pozostały niezmienione. Uterenowiony Chevrolet z czasem dał się poznać jako samochód budżetowo wykonany. Od początku jego wadą było również niezbyt precyzyjne prowadzenie w zakrętach. Captiva nadrabiała jednak straty na nieutwardzonych lub dziurawych drogach, gdzie z gracją wybierała wszelkie nierówności i sprawnie pokonywała wzniesienia. Za Chevroletem przemawiało również dość bogate wyposażenie. Wycofanie się marki z Europy (w 2014 r.) oznaczało koniec kariery Captivy jako nowego modelu. Dwa lata później na innych rynkach przeszła ona kolejny lifting (pierwszy w 2011 r.), a produkcję kontynuowano aż do 2018 r.
Używany Chevrolet Captiva może spełnić marzenia osób z mniej zasobnym portfelem o posiadaniu własnego, pełnowymiarowego SUV-a. Jak jest z awaryjnością tego samochodu i z dostępnością części zamiennych/punktów serwisowania? Oto opinie użytkowników uterenowionych Chevroletów.
Używany Opel Antara (2006-2016) – opinie użytkowników
Używany Chevrolet Captiva – wnętrze
Deska Captivy wyraźnie różni się od tej z Opla Antary i idzie swoim tokiem stylistycznym. Na dobrą sprawę trudno spostrzec, że to kokpity bliźniaczych samochodów. Chevrolet ma zupełnie inną górną część z wyświetlaczem radia lub kolorowym ekranem rozbudowanego systemu multimedialnego. Wzornictwo konsoli środkowej ani trochę nie przypomina Opla, co nie znaczy, że kuleje pod względem ergonomii: większość funkcji ma swój konkretny przycisk. Nie wszystkie są na tyle duże, by obsługiwać je z pamięci, bez odrywania wzroku od jezdni. Oferowano kilka wariantów kolorystycznych, w tym elegancki beżowy z drewnopodobnymi okleinami kokpitu. Niestety, jakość ozdobnych elementów (głównie polakierowanych na srebrno) pozostawia wiele do życzenia. Objawia się uporczywym stukaniem na nierównościach i wyraźnymi zarysowaniami. Lifting przyniósł niewielką poprawę tworzyw sztucznych.
Poza długością nadwozia, Captiva od Antary różni się także urządzeniem wnętrza. W Chevrolecie siedzenia ulokowano tak, by w optymalnych warunkach przewieźć 7 osób. Wiązało się to z koniecznością przesunięcia kanapy do przodu. Z tego też względu samochód Opla jest tam odrobinę przestronniejszy, ale i tak w Captivie mało kto narzeka na ciasnotę. Chyba że mowa o fotelach trzeciego rzędu, bo są one mocno umowne. Składają się w sposób ograniczający pojemność bagażnika, gdyż mamy wtedy do czynienia z podwyższoną podłogą, przez co jest on płytszy. Na głębszy bagażnik nie ma co liczyć w 5-osobowej odmianie, bo tam zamiast siedzeń wygospodarowano obszerny schowek. Pojemność: od 97 (7 os.), przez 465 (5 os.) do 1577 l.
Używany Chevrolet Captiva – silniki
SUV-a Chevroleta napędzały te same silniki co w Antarze, czyli 4-cylindrowe 2.4 (136/167 KM) i V6 o pojemności 3.2 (230 KM), zastąpiony po liftingu odmianą 3.0 (258 KM; tylko w Captivie). Wszystkie wyjątkowo łapczywie obchodzą się z paliwem, niemniej rachunki na stacjach benzynowych można ograniczyć, montując do nich LPG (umożliwia to obecność wtrysku pośredniego). Na oszczędny charakter nie ma co też liczyć w przypadku diesli, tj. 2.0 (VM Motori; 127/150 KM) i wprowadzonych po modernizacji 2.2 (163/184 KM). Silniki można było połączyć ze skrzyniami ręcznymi lub automatycznymi o 5/6 przełożeniach. W tym drugim wariancie Captiva będzie jeszcze bardziej ospała i paliwożerna. Ręczna przekładnia według użytkowników ma natomiast zbyt krótkie przełożenia, zwłaszcza pierwsze biegi. Napęd 4×4 (dołączany automatycznie, bez możliwości zblokowania) seryjnie trafiał do wersji 3.0/3.2 oraz 2.2 D/184 KM. W pozostałych stanowił opcję.
Używany Chevrolet Captiva – opinie użytkowników
Zalety
„Samochód jest rewelacyjny pod względem wentylacji – szybko się nagrzewa i nie parują szyby”
„Dużo miejsca dla każdego. Nawet w trzecim rzędzie nie ma uczucia zapuszkowania”
„Bardzo dobre wybieranie nierówności, w aucie jest cicho i wygodnie”
„Dobre auto na górzysty teren. Wjeżdża na wzniesienia bez żadnego stresu”
Wady
„Układ kierowniczy ma tendencję do psucia się – najczęściej lecą wahacze, łożyska i drążki stabilizatorów”
„Bardzo słabe plastiki. Wszystko w środku trzeszczy, a zimą puka”
„Układ kierowniczy jest nie do końca precyzyjny”
„Kontrolki czasami zapalają się przy byle okazji”
Używany Chevrolet Captiva – awaryjność, typowe usterki
Jednostki napędowe Captivy, choć nieco siermiężne i paliwożerne, raczej są godne polecenia, bo rzadko zaskakują nieprzewidywalnymi awariami. Usterki tyczą się głównie nietrwałych łańcuchów rozrządu benzynowych V6 i osprzętu turbodiesli (kół dwumasowych i filtrów cząstek stałych). Dobrych słów nie można za to powiedzieć o zawieszeniu, ponieważ bardzo szybko zużywają się jego poszczególne elementy, co zaskakuje w aucie chcącym być terenówką. Niektórzy odwlekali naprawy w czasie i zniszczyli w ten sposób opony. Nie brakuje doniesień o awariach przekładni kierowniczych, łożysk przednich kół i automatycznych skrzyń biegów. Z drobnymi niedociągnięciami elektroniki pokładowej na ogół da się żyć: praktycznie w ogóle nie skutkują one unieruchomieniem samochodu. Obawy właścicieli Captivy o dostępność części zamiennych są w pełni uzasadnione i słuszne, bo elementy typowe dla tego modelu kupimy w zasadzie tylko w ASO. Serwisowaniem Chevroletów zajmują się z kolei placówki Opla.
Używany Chevrolet Captiva – gdzie jest nr VIN?
Numer VIN wybito na pośrodku ściany grodziowej (wgląd po odsłonięciu fragmentu materiału w komorze silnikowej).
Używany Chevrolet Captiva – sytuacja rynkowa
Budżet na sprawną, bezwypadkową Captivę otwiera kwota 18 tys. zł. Za 23-28 tys. zł kupimy zadbane auto przedliftowe, natomiast na Chevroleta po modernizacji trzeba przeznaczyć minimum 35 tys. zł. Najmłodsze wystawiane samochody (roczniki 2011-2013) kosztują do 45 tys. zł. Ponad połowa ofert dotyczy diesli, ale łatwo też o benzynowego 2.4. Przeważają 7-osobowe Captivy z ręcznymi skrzyniami biegów.
Używany Chevrolet Captiva – podsumowanie
Captiva swoje atrakcyjne ceny zawdzięcza taniemu wykończeniu i nieekonomicznym silnikom, ale prawdę mówiąc tak okazałym wyglądem nie mogą się pochwalić nawet współczesne SUV-y. Rozważając ten model trzeba mieć z tyłu głowy ewentualną konieczność dłuższego czekania na części zamienne: to niestety efekt coraz dłuższego czasu od wycofania się Chevroleta z Europy.
Przeczytaj także opinie o innych używanych Chevroletach:
Używany Chevrolet Cruze (2008-2016) – opinie użytkowników
Używany Chevrolet Orlando (2010-2018) – opinie użytkowników
Dł./szer./wys. | 464/185/172 cm |
Rozstaw osi | 271 cm |
Pojemność bagażnika | 97-465-1577 l |
Silnik | 2.4 | 2.4 | 3.0 V6 | 3.2 V6 |
---|---|---|---|---|
Pojemność | 2405 cm³ | 2384 cm³ | 2997 cm³ | 3195 cm³ |
Paliwo | benz. | benz. | benz. | benz. |
Maks. moc | 136 KM | 167 KM | 258 KM | 230 KM |
Maks. moment | 220 Nm | 230 Nm | 288 Nm | 297 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,0 s | 10,5 s | 8,6 s | 8,8 s |
Prędkość maks. | 185 km/h | 190 km/h | 198 km/h | 204 km/h |
Śr. zużycie paliwa | 9,1 l/100 km | 9,3 l/100 km | 10,7 l/100 km | 11,5 l/100 km |
Silnik | 2.0 D | 2.0 D | 2.2 D | 2.2 D |
---|---|---|---|---|
Pojemność | 1991 cm³ | 1991 cm³ | 2231 cm³ | 2231 cm³ |
Paliwo | turbodiesel | turbodiesel | turbodiesel | turbodiesel |
Maks. moc | 127 KM | 150 KM | 163 KM | 184 KM |
Maks. moment | 295 Nm | 320 Nm | 350 Nm | 400 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,7 s | 11,5 s | 9,9 s | 9,6 s |
Prędkość maks. | 181 km/h | 182 km/h | 189 km/h | 200 km/h |
Śr. zużycie paliwa | 7,2 l/100 km | 7,6 l/100 km | 6,4 l/100 km | 6,6 l/100 km |