Jesteśmy świadkami największej rewolucji od początków motoryzacji. Mowa oczywiście o przejściu z napędu spalinowego na elektryczny. Warto wiedzieć, jak ładuje się takie auta, bo prędzej czy później każdego to czeka.
Każdy kierowca wie jak zatankować samochód. Okazuje się, że proces ładowania jest pod wieloma względami podobny – trzeba znaleźć stację ładowania, otworzyć klapkę pod którymi kryją się złącza, podłączyć auto do prądu i poczekać na uzupełnienie energii. Największą różnicą jest czas.
O ile tankowanie, nawet po sporym ruchu na stacji, to kwestia kilkunastu minut, tak uzupełnianie prądu może trwać wiele godzin. I to właśnie ten parametr sprawia, że wiele osób negatywnie wypowiada się na temat „elektryków”. Warto jednak wiedzieć, że wspomniane godziny ładowania wcale nie muszą być odczuwalne dla właściciela samochodu na prąd. Jak i czym można naładować auto elektryczne?
Gniazdo 230 V (2,3 kW) oraz jednostka sterująca poziomem naładowania
Najprostszym sposobem ładowania elektryka jest podpięcie go do domowego gniazda 230V. Wbrew pozorom w wielu przypadkach jest to w zupełności wystarczające. Ładowanie prądem o mocy 2,3 kW pozwala na uzupełnienie w ciągu 10 godzin 23 kWh. Dla zainteresowanych bardziej konkretnymi wartościami możemy podać parametry dla nowego Fiata 500 – naładowanie pustego akumulatora o pojemności 23 kWh do pełna trwa 8:45, natomiast mieszczącego 42 kWh – 15:15 (trzeba pamiętać, że użytkowa pojemność ogniw jest trochę mniejsza niż maksymalna, dochodzą do tego pewne straty mocy podczas ładowania).
W przypadku małego i oszczędnego auta na prąd, jak nowy Fiat 500, który zużywa średnio niecałe 15 kWh/100 km, umożliwia to pokonanie ponad 150 km (lub więcej, jeżeli kierowca delikatnie operuje gazem). Nie bez znaczenia jest też sam koszt ładowania. Nawet jeżeli orientacyjnie przyjmiemy, że 1 kWh kosztuje 1 zł, to ok. 15 zł/100 km to imponujący wynik.
Wallbox lub stacja miejskiego ładowania z wtyczką Type 2 (3,7-43 kW)
Wygodnym rozwiązaniem jest montowany na ścianie garażu lub w miejscu pracy tzw. wallbox, czyli urządzenie podające prąd o mocy 3,7-22 kW i zakończone wtyczką Type 2, które rozwiązuje problem wyciągania z bagażnika przewodów do ładowania. Planując montaż wallboxa warto pamiętać, że istotny jest przydział mocy dla danego budynku. Kluczowe znaczenie ma również moc prądu zmiennego, jaki jest w stanie przyjąć ładowarka znajdująca się na pokładzie samochodu. Nawet jeżeli mamy wallboxa o mocy 22 kW, to nie musi to oznaczać, że będziemy w stanie ładować akumulator pojazdu w takim tempie. Przykładem jest np. nowy elektryczny Fiat E-Scudo. Standardowo przyjmuje on prąd zmienny o mocy 7 kW, a na liście opcji jest pokładowa ładowarka 11 kW. Kupowanie mocniejszego wallboxa czy staranie się o wyższy przydział mocy nie ma więc w tym przypadku sensu. Podobnie sytuacja wygląda zresztą w przypadku większości elektryków. Przy regularnym podpinaniu auta do sieci, a takie jest założenie ładowarek z wtyczką Type 2, wyższe parametry nie są potrzebne – wystarczy bowiem najwyżej kilka godzin, by mocno rozładowane auto naładować do pełna. W przypadku Fiata 500 ładowanie w zakresie 0-100% prądem o mocy 11 kW trwa 2:30 (akumulator 23 kW) lub 4:15 (42 kW).
Na podobnej zasadzie co wallbox działają również podające prąd zmienny stacje, które zwykle aktywuje się kartą dostępową, aplikacją, a rzadziej – prosząc o to personel sklepu czy hotelu. Stacje różnią się mocą oraz budową. Niektóre posiadają wbudowane przewody, ale równie często spotkamy punkty bez okablowania. Auto do takiego punktu trzeba podłączyć własnym przewodem. Ryzyko kradzieży minimalizuje blokowanie kabla na czas ładowania – by go wypiąć, trzeba nacisnąć przycisk centralnego zamka. Dlaczego nie wszystkie stacje mają kable? Powód jest prozaiczny – są nim koszty. Ilość miedzi w przewodzie jest na tyle duża, że koszt kabla jest liczony w setkach złotych, a jest on narażony na uszkodzenie, zużycie eksploatacyjne czy kradzież.
Stacja szybkiego ładowania z wtyczką CCS lub CHAdeMo
Prąd można najszybciej uzupełnić na ładowarkach o wysokiej mocy. Sekret szybkiego ładowania tkwi w rodzaju prądu – jest on stały, bo rolę ładowarki bierze na siebie zewnętrzna stacja, a nie ładowarka w pojeździe. Stacje szybkiego ładowania z wtyczką CCS Combo 2 podają prąd 40-350 kW. Sukcesywnie rozwijany protokół CHAdeMO, popularny zwłaszcza wśród japońskich producentów elektryków, startował z poziomu 50 kW, by z czasem przełamać technologiczną barierę 150 kW.
Oczywiście czynnikiem decydującym o możliwości ładowania z pełną mocą zwykle nie jest ładowarka, a prąd, jaki jest w stanie pobrać samochód. Ten zależy nie tylko od parametrów konstrukcyjnych, ale również stanu naładowania akumulatora (ładowanie spowalnia powyżej 80% stanu maksymalnego) czy jego temperatury – skrajnie niskie lub wysokie wartości wymuszają zmniejszenie tempa ładowania. Tempo jest jednak na tyle duże, że dłuższe trasy autem elektrycznym przestały być wyzwaniem. W Fiacie 500 ładowanie akumulatora mieszczącego 23 kWh mocą 50 kW w zakresie 0-80% trwa 30 minut, natomiast przy mocy 85 kW ogniwa o pojemności 42 kWh naładujemy do 80% w 35 min.