Współczesne samochody rzadko mają na wyposażeniu koło zapasowe, a w wielu starszych jego miejsce zajmuje butla z gazem LPG. Nic straconego – przebitą oponę można załatać doraźnie pianką, zestawem naprawczym lub sznurem wulkanizacyjnym. Które rozwiązanie okaże się najskuteczniejsze?
Koło zapasowe kiedyś było niemal obowiązkowym wyposażeniem samochodu, a kierowcy nie wyobrażali sobie, że może go zabraknąć w razie nagłego przebicia opony, zwłaszcza będąc w daleko od domu. W dzisiejszych czasach producenci stopniowo od nich odchodzą, oferując je w nowych autach wyłącznie za dopłatą, a standardowo dokładając jedynie zestaw naprawczy. Z kolei użytkownicy starszych samochodów często poświęcają miejsce na koło zapasowe na montaż m.in. butli LPG – „zapas” ląduje wtedy albo w bagażniku, albo… w garażu. W związku z takim obrotem spraw kierowcy szukają innych rozwiązań w razie ewentualnego „złapania gumy”.
Na szczęście pomysłów jest kilka. Na rynku dostępne są zarówno chemiczne, jak i mechaniczne środki do uszczelnienia przebitej opony, które kupimy w wielu sklepach motoryzacyjnych. Zwykle niewiele kosztują i zajmują mało miejsca. Produkty chemiczne to m.in. pianki do opon oraz zestawy naprawcze podobne do tych, które oferują standardowo producenci. Pianka nie tylko łata dziurę, ale również jednocześnie pompuje koło: w zestawie naprawczym zrobimy to dołączanym kompresorem. Mechanicznym sposobem jest zatkanie dziury jej wypełnienie sznurem wulkanizacyjnym pokrytym klejem. Zaznaczamy jednak, że żadnej z wyżej przedstawionych metod nie należy traktować na równi z profesjonalną naprawą ogumienia. Użycie zestawu naprawczego, pianki lub warkocza uszczelniającego powinno być wyłącznie doraźnym usprawnieniem koła, tj. ma umożliwić dalszą jazdę, ale tylko do najbliższego warsztatu wulkanizacyjnego.
Test skuteczności produktów do uszczelniania opon
Test przeprowadzony przez tygodnik „Motor” miał za zadanie wyłonić najskuteczniejszy środek, którym doraźnie naprawimy przebite koło. Na potrzeby jego realizacji identycznym gwoździem przebito trzy opony. Następnie każdą naprawiono innym produktem (pianką, zestawem naprawczym, sznurem wulkanizacyjnym) według wskazań producenta. Później wykonano symulację dojazdu do warsztatu wulkanizacyjnego (jazda na dystansie 70 km) i sprawdzono poziom ciśnienia bezpośrednio po uszczelnieniu, po jeździe testowej oraz po upływie 24 godzin. Na końcową ocenę złożyły się trzy elementy: sposób użycia (czas, trudność, dodatkowe narzędzie), skuteczność uszczelnienia i łatwość usunięcia ich z opony (lub czy trwale nie uszkodzi ono opony).
1. Pianka do opon
Ten preparat w spreju służy jednocześnie do uszczelniania i pompowania opony. Jego użycie jest bardzo proste – należy nakręcić rurkę z adapterem na oczyszczony wentyl (powinien się znajdować w dolnej pozycji) i otworzyć przepływ gazu. Koło się uszczelni i napompuje, a rozprowadzenie preparatu nastąpi po ruszeniu samochodem. Producent zaleca, by przed użyciem pianki w miarę możliwości usunąć przedmiot odpowiadający za uszkodzenie opony. Test pokazał, że butelka 400 ml z powodzeniem wystarczy na przywrócenie do działalności 15-calowego koła. Początkowo ciśnienie kształtowało się w granicach 1,6 bara, lecz po jeździe próbnej wzrosło do 2,2 bara i tylko nieznacznie spadło po upływie doby (do 2,1 bara). Nie było również problemów z usunięciem preparatu – pianka zachowała płynną konsekwencję i łatwo dała się wytrzeć szmatką. Najwięcej pracy wymagało doszorowanie pozostałego silikonowego osadu.
Zalety i wady
+ niezwykle prosty sposób użycia
+ krótki czas potrzebny na doraźną naprawę opony (2 minuty)
+ nie są potrzebne dodatkowe narzędzia, kompresor itp.
+ zapewnia skuteczne uszczelnienie opony
+ niska cena (ok. 30 zł)
– gdy opona nie przylega dokładnie do felgi, preparat i gaz wydostaną się na zewnątrz, a opona pozostanie bez ciśnienia.
2. Zestaw naprawczy
Wyposażenie zestawu naprawczego stanowi butelka z płynem uszczelniającym oraz kompresor, którym później napompujemy naprawione koło. Operację rozpoczynamy od ustawienia koła tak, by wentyl znalazł się górnej pozycji. Wykręcamy go dołączonym kluczem i na jego trzpień nasuwamy rurkę, przez którą przelewamy płyn z butelki. Po opróżnieniu z powrotem wkręcamy wentyl i pompujemy koło kompresorem. Trwa ono nieco dłużej niż w przypadku pianki uszczelniającej, bo ok. 10 minut. Ciśnienie w naprawionej oponie wynosiło 2,1 bara i nie zmieniło się ani po jeździe testowej, ani po całodobowym postoju na parkingu. W dodatku preparat okazał się banalnie prosty w usunięciu: po zdjęciu opony można było go wylać, a pozostałości wytrzeć szmatką.
Zalety i wady
+ zestaw spełnia swoją rolę – płyn skutecznie uszczelnia, kompresor pozwala na przywrócenie do odpowiedniego ciśnienia
+ preparat bardzo łatwy do usunięcia z wnętrza opony
– dość wysoka cena zestawu (ok. 150 zł)
– nieco utrudniony sposób użycia, wymaga wykonania serii czynności.
3. Sznur wulkanizacyjny
Zestaw do mechanicznego uszczelnienia przebitej opony składa się z wrzeciona, szydełka i sznura pokrytego klejem. Jego użycie wymaga zlokalizowania „dziury” w oponie, co w warunkach polowych może stanowić duże wyzwanie, zwłaszcza gdy nie słychać uchodzącego powietrza. Po namierzeniu uszkodzenia należy je powiększyć wrzecionem. Praktyka pokazała, że tym dołączonym do zestawu jest to praktycznie niemożliwe. Wedle instrukcji w powiększoną dziurę należy włożyć sznur. By to zrobić, trzeba go przełożyć przez otwór w szydle i z jego pomocą umieścić w ubytku w oponie. Niestety, w teście nie udało się tego wykonać, a w konsekwencji nie zmierzono poziomu ciśnienia i nie zweryfikowano, czy warkocz łatwo potem stamtąd usunąć. Jeśli ktoś jest zwolennikiem tej metody naprawy koła, powinien wozić ze sobą kompresor lub pompkę: nie są one dołączane do zestawu.
Zalety i wady
+ niska cena (ok. 25 zł)
+ zestaw zajmuje mało miejsca
– w praktyce bardzo trudny sposób użycia, wręcz uniemożliwiający doraźne zastosowanie w podróży
– nawet jeśli uda się uszczelnić oponę, trzeba mieć w aucie pompkę lub kompresor.
Inne kluczowe pytania
Czy zadziała przeterminowany płyn uszczelniający? TAK
Test dał odpowiedź na to pytanie, bo przeprowadzono go również z użyciem płynu z 2001 roku, czyli przeterminowanym o 12 lat (zwykle producenci określają termin użycia do 2-3 lat). Po wykonaniu analogicznych czynności jak przy testowaniu nowego zestawu okazało się, że przeterminowany środek uszczelniający równie skutecznie wypełnił oponę i utrzymał ten sam poziom ciśnienia nawet po całodobowym postoju. Nie sprawił również problemów z późniejszym usunięciu go z ogumienia.
Czy naboje ze sprężonym gazem zastąpią kompresor? NIE
Zestaw trzech nabojów ze sprężonym dwutlenkiem węgla kosztuje ok. 30 złotych. Ich użycie polega na wkręceniu przez adapter do wentyla i wpuszczeniu do opony zawartego gazu. Praktyka pokazała jednak, że trzy naboje napompowały koło zaledwie do 0,6 bara.
Czy trzeba usuwać przedmiot z opony? TAK
Choć przedmiot, który uszkodził oponę, jednocześnie ją uszczelnia, przed użyciem pianki lub płynu uszczelniającego zaleca się jego usunięcie – gdy wypadnie on w czasie jazdy, opona ponownie straci ciśnienie i cały preparat pójdzie na marne.
Czy każde uszkodzenia można naprawić? NIE
Użycie wszystkich opisanych metod jest możliwe tylko w przypadku, gdy uszkodzeniu (nawet dużemu) uległ bieżnik opony. Opony nie wolno nawet doraźnie naprawiać, gdy miejsce przebicia znajduje się na jej boku – wtedy nic na to nie poradzi nawet wulkanizator.
Podsumowanie
Wszystkie próby testu zaliczyła pianka uszczelniająca i zestaw naprawczy opony. Pierwszy środek okazał się najbardziej przystępny w użyciu i z zadziwiającą skutecznością nie tylko wystarczająco naprawił, ale i napompował koło. Pianka jest przy tym tania i zajmuje mało miejsca w samochodzie. Na zestawie naprawczym również można polegać – operacja z jego wykorzystaniem nie powinna sprawić większych problemów, tylko zajmie nieco więcej czasu. Nie polecamy łatania opony sznurem wulkanizacyjnym, zwłaszcza gdy nie mamy przy sobie dodatkowych narzędzi – może to najtańsza metoda, ale i najtrudniejsza, nie gwarantująca sukcesu.