Założona w 1919 r. marka Bentley jest producentem jednych z najdroższych i najbardziej prestiżowych samochodów. Firma ma w ofercie także różnego akcesoria i dodatki.
Niedawno Bentley ogłosił rozszerzenie działalności. Wiązało się to z wcieleniem w szeregi firmy aż 120 tysięcy dodatkowych pracowników. Nazwano ich Flying Bees i… nie minięto się z prawdą. Bentley uruchomił bowiem dwie pasieki, które będą dostarczały miód.
I to nie byle jaki miód. Bentley Honey będzie dokładnie filtrowany, a następnie pakowany w eleganckie słoiki. Ich etykietę zaprojektowała Louise McCallum, która na co dzień zajmuje się designem wnętrz Bentleyów. Cały proces produkcji ma odbywać się z pietyzmem typowym dla produkcji samochodów marki Bentley.
Pszczelarze sygnalizują, że owady dostarczają różnorodny pyłek. W tym z roślin posadzonych przez Bentleya wokół fabryki w Crewe. Marka z dumą podkreśla, że przyczyniła się w ten sposób do zwiększenia lokalnej bioróżnorodności.
Po pierwszych zbiorach 100 słoików miodu ogłoszono, że rozwój projektu przebiega zgodnie z oczekiwaniami. Bentley zamierza zwiększyć produkcję luksusowego miodu. Można więc założyć, że będzie on nie tylko prezentem dla VIP-ów odwiedzających siedzibę marki w Crewe, ale także produktem, który docelowo znajdzie się w ofercie firmy. Ceny za pewne nie będą okazyjne, ale najprawdopodobniej będzie to jeden z nielicznych produktów Bentleya z ceną mieszczącą się w granicach… wyobrażalnych dla statystycznego Kowalskiego, co trudno powiedzieć o samochodach startujących z pułapu miliona złotych.