Popularność wideorejestratorów nie przemija. Sprawdzamy czy warto wybrać kamerę Xblitz S6 – wycenioną na 299 zł, a wyposażoną w wiele ciekawych funkcji.
Wideorejestrator to przydatne urządzenie w aucie. Dzięki niemu możemy być w stanie udowodnić, że nie popełniliśmy wykroczenia, ani że nie jesteśmy sprawcą kolizji – co może być istotne, bo na drogach nie brakuje osób, które z odszkodowań komunikacyjnych uczyniły sobie źródło dochodu.
Przez lata kamera w aucie oznaczała dosyć podobny scenariusz – obecność na przedniej szybie dużego, prostokątnego lub kwadratowego urządzenia z ekranem oraz nierzadko krótkim kablem zasilającym, który prowadził wprost do gniazda 12V. Sytuacja uległa jednak zmianie. Elektronika ewoluuje, a kierowcy oczekują coraz bardziej estetycznych i funkcjonalnych rozwiązań. Jedną z odpowiedzi na ich potrzeby jest kamera Xblitz S6. Nie została wyposażona w wyświetlacz.
Czy kamera bez wyświetlacza ma sens? Też mieliśmy wątpliwości, ale już po kilku dniach przekonaliśmy się do tego rozwiązania i raczej nie chcielibyśmy powrotu do urządzenia z ekranem. Dlaczego? Dążenie do wyposażenia kamery w ekran wymusza zaprojektowanie odpowiednio dużej obudowy. To z kolei sprawia, że kamera przesłania większy obszar na przedniej szybie.
Xblitz S6 okazuje się niewidzialna dla kierowcy – kamera jest na tyle mała (ma wymiary 7,8/3,4/4,5 cm), że można ją przykleić w martwym polu, przesłanianym przez lusterko wsteczne. Z kolei znaczna długość przewodu zasilającego umożliwia wciśnięcie go w przestrzeń między przednią szybą a podsufitką lub szybą, a deską rozdzielczą i takie doprowadzenie przewodu do gniazda zapalniczki o napięciu 12 lub 24V, co oznacza, że z kamery można z powodzeniem korzystać także w samochodach ciężarowych, o ile jednak uda się znaleźć miejsce do jej przyklejenia (fabryczny uchwyt jest przeznaczony do naklejania na pochylonych szybach czołowych – może być odchylany do przodu i do tyłu o ok. 45 stopni względem położenia wyjściowego).
Nie przeczytaliśmy instrukcji obsługi kamery i zamontowaliśmy ją w sposób inny niż zalecał producent. Według instrukcji najpierw należy przykleić do szyby podkładkę z cienkiej przezroczystej folii, a następnie przykleić do niej wideorejestrator. My przykleiliśmy stopę mocującą kamerę bezpośrednio do szyby. Spodziewając się trudności z demontażem testowanego urządzenia nie odkleiliśmy nawet całej folii zabezpieczającej klej, tylko odcięliśmy jej zewnętrzne części. Nawet to wystarczyło, by kamera bardzo mocno trzymała się szyby, a jej demontaż był utrudniony. Gdybyśmy użyli dołączonej przezroczystej folii, najprawdopodobniej bylibyśmy w stanie zdemontować kamerę bez uszkadzania dwustronnej taśmy mocującej (na szczęście można ją wymienić). Morał z tego taki – instrukcje nawet pozornie prostych urządzeń warto czytać.
W przypadku Xblitz S6 lektura instrukcji jest ważna z jeszcze jednego powodu… Sporym zaskoczeniem okazuje się aplikacja, której używamy do obsługi kamery. Odruchowo weszliśmy do sklepu z aplikacjami i pobraliśmy Xblitz XCam. Nie działa. Szukamy więc podpowiedzi na obudowie urządzenia i w instrukcji. W instrukcji jest mowa o aplikacji DVR-N3, a kod QR do niej znajdujemy na jednej ze ścian bocznych opakowania. Prowadzi do aplikacji DVR-N3. Mało oczywiste i intuicyjne, ale ważne, że działa i umożliwia łatwe nawiązanie połączenia z kamerą za pomocą sieci WiFi (sieć jest tworzona przez kamerę, należy podłączyć się do niej telefonem).
Aplikację najlepiej zainstalować przed rozpoczęciem montowania kamery – dzięki temu na etapie przyklejania jej do szyby będziemy mogli włączyć podgląd na telefonie i zamontować urządzenie w sposób, jaki zapewni mu najlepsze pole widzenia.
Aplikacja może pracować w pionie – wówczas przyciski do rozpoczynania i kończenia nagrania oraz wykonywania zdjęcia znajdują się w dolnej części ekranu, na białym tle. Menu prezentuje się ładniej przy poziomo ułożonym telefonie – obraz zajmuje cały ekran, a przyciski funkcyjne są prezentowane po jego prawej stronie.
Znajdująca się na wyposażeniu wideorejestratora Xblitz S6 funkcja G-Sensor reaguje na przeciążenia – jeżeli uzna je za znaczne, wyłącza możliwość nadpisywania danych plików. Okazuje się jednak nadwrażliwa. Nawet przy średnim poziomie czułości wjechanie na większą nierówność wywołuje zapisanie pliku. Zalecenie z instrukcji o ustawieniu opcji G-Sensor na minimum nie jest więc przesadzone.
Wideorejestrator Xblitz S6 nie został wyposażony w moduł GPS. W efekcie nie ma co liczyć na znane z innych urządzeń ostrzeżenia przed stacjonarnymi fotoradarami czy nawet nanoszenie na obraz informacji o prędkości. Co prawda wartość dowodową takich wskazań zawsze można próbować podważyć, jednak… lepiej je mieć niż nie mieć.
Na obudowie kamery znalazł się jeden duży przycisk, który służy do zatrzymywania i rozpoczynania nagrywania (po dłuższym potrzymaniu przywróci kamerę do ustawień fabrycznych). Więcej możliwości sterowania mamy z poziomu aplikacji – w tym regulację czułości sensora przeciążeń, włączanie i wyłączanie mikrofonu lub nanoszenia znaku wodnego.
Wideorejestrator Xblitz S6 – jakość obrazu
Jeżeli zasilacz jest wpięty do gniazda zapalniczki, kamera włącza się i rozpoczyna nagrywanie w kilka sekund po przekręceniu kluczyka w stacyjce (oczywiście jeżeli zadbamy o podłączenie gwarantujące podtrzymanie prądu nagrywanie może być prowadzone w sposób ciągły). Włączeniu urządzenia towarzyszy wyraźny komunikat głosowy o rozpoczęciu nagrywania. To plus. Skoro nie widzimy kamery, a do tego nie ma ona ekranu, mamy pewność, że pracuje, co potwierdza niewielka kontrolka LED w obudowie urządzenia. Plastik użyty do wykonania obudowy kamery jest matowy, więc nawet przy intensywnym świetle nie generuje refleksów. Niska masa kamery Xblitz S6 (66 g) w połączeniu z krótkim i solidnym mocowaniem sprawiają, że nawet podczas jazdy po nierównościach kamera nie drży. Drgania nie pojawiają się więc też na nagrywanym obrazie.
Problemem w przypadku najtańszych kamer jest niesatysfakcjonująca jakość obrazu – uniemożliwiająca np. rozpoznanie numerów rejestracyjnych. Wartość dowodowa takiego nagrania może okazać się ograniczona, gdy sprawca zbiegnie z miejsca zdarzenia. W przypadku wideorejestratora Xblitz S6 jakość nagrania jest dobra – rejestrowany w 30 klatkach na sekundę obraz 2K o rozdzielczości 2560×1440 pikseli jest ostry, a kolory nie ulegają zaburzeniu. Oczywiście nie jest to jakość znana chociażby z najnowszych GoPro czy jego odpowiedników, ale urządzenie też jest sporo tańsze. Na nagraniach może być widoczne odbicie deski rozdzielczej w szybie, ale nie zaburza ono czytelności obrazu.
Przyzwoita okazuje się także jakość obrazu nagrywanego w nocy. Jest on wystarczająco jasny, a do tego wolny od szumów, refleksów czy innych rozmyć. W zupełnych ciemnościach, jeżeli otoczenie jest oświetlane tylko reflektorami samochodu, mogą jednak pojawić się problemy z odczytaniem znaków na tablicach rejestracyjnych.
Obiektyw o szerokim polu „widzenia” (145 stopni) obejmuje nie tylko drogę przed maską, ale również pobocze. To istotne, bo może znacząco ułatwić np. fakt wymuszenia pierwszeństwa przez kierującego nadjeżdżającego z poprzecznej drogi.
Nagrania wideo są zapisywane na kartach pamięci micro SD o pojemności do 128 GB. Oczywiście nie trzeba ich wymieniać lub czyścić. Nagrania, poza zabezpieczonymi przed nadpisaniem (np. poprzez sygnał z czujnika przeciążeń) są sukcesywnie nadpisywane.
Na karcie pamięci tworzone są trzy foldery – Photo, Event oraz Normal, w których kamera gromadzi zdjęcia, nagrania chronione przed skasowaniem oraz pliki sukcesywnie nadpisywane.
Wideo jest nagrywane w standardzie kodowania H.264. Przy próbie odczytania plików z karty na komputerze z systemem Windows są one rozpoznawane jako „Wideo w formacie MPEG-2 TS (.TS)”. Tu może pojawić się problem, bo w przypadku braku dodatkowego oprogramowania plik w ogóle może się nie otworzyć lub będziemy mogli odsłuchać tylko dźwięk. Jeżeli nie chcemy nic instalować, możemy wspomóc się dostępnymi w sieci dekoderami, które przekonwertują pliki na łatwiejszy do odtworzenia format. Tak też zrobiliśmy tworząc przykładowe nagrania.
W zestawie, poza kamerą, zasilaczem, instrukcją i adapterem USB do kart pamięci znajdziemy także ściereczkę do czyszczenia obiektywu orz kabel USB A – USB mini. Urządzenie, w zależności od punktu zakupu, będzie nas kosztowało od 269 zł do prawie 350 zł. Przy takim rozrzucie warto poświęcić chwilę, by przejrzeć oferty w sieci i porównać ceny.
Toż to kopia kamerki Navitel R33. Jedyna różnica to rozdzielczość zapisywanych filmów.