Mercedes CLS zapoczątkował modę na limuzyny w stylu coupe. Jak się sprawuje po 16 latach od debiutu? Poznajmy opinie o Mercedesie CLS (C219).
Mercedes CLS I zadebiutował w 2004 roku i przez kilka lat nie miał żadnego konkurenta. Dobrą passę przerwało dopiero pojawienie się Porsche Panamery, lecz w momencie jej debiutu (2009 r.) producent już zapewne szykował nowego CLS-a, który trafił do salonów w 2010 r. Opisywana generacja otrzymała kod C219, podczas gdy następca… C218, i to nie jest pomyłka. Konstrukcję podwozia zaczerpnięto z Mercedesa klasy E (W211), podobnie zresztą jak silniki z jej najmocniejszych wersji. Do CLS-a trafiły wyłącznie odmiany V6 i V8, w tym jeden turbodiesel (3.0 CDI). Nie zabrakło wersji AMG o mocy oscylującej w okolicach 500 KM. Wszystkie silniki kooperowano z automatycznymi skrzyniami biegów o 7 przełożeniach (poza CLS 55 AMG, w którym spotkamy skrzynię 5-biegową) i napędem wyłącznie na tył. Względem klasy E samochód na długość otrzymał dodatkowe 9 cm (4,9 m) i 5 cm na szerokość (1,87 m), ale jest też bardzo niski (niecałe 1,4 m), a przez to mniej obszerny w środku. Mało tego, do CLS-a wejdą tylko 4 osoby – zamiast środkowego miejsca z tyłu umieszczono panel ze schowkami i przyciskami klimatyzacji). Do wnętrza prowadzą niewielkie drzwi z bezramkowymi oknami.
Klapa bagażnika CLS-a nie została zintegrowana z tylną szybą, w związku z czym auto spełnia wymogi stawiane samochodom typu fastback. Wąski otwór załadunkowy kryje bagażnik o pojemności 490 l.
Jako nowy Mercedes CLS wpasował się w potrzeby osób poszukujących zwracającego uwagę auta mogącego w luksusowych warunkach przewieźć 4 osoby. Po latach wyszły na jaw jego dolegliwości, często powiązane z problemami trapiącymi użytkowników Mercedesa klasy E (W211). Czy przeszło kilkunastoletnie CLS-y rzeczywiście odzwierciedlą marzenia o posiadaniu auta wkraczającego w sferę supersamochodów, czy narażą na niekończące się koszty usuwania regularnie występujących usterek? Dowiedzmy się tego z opinii o używanym Mercedesie CLS I.
Zaprezentowanie CLS-a stanowiło śmiały krok od strony Mercedesa, który zresztą mu się opłacił. Jak na tak nietypowe auto, Mercedes CLS sprzedawał się dobrze i do dzisiaj zajmuje miejsce w gamie modelowej producenta (aktualnie trwa produkcja trzeciej generacji).
Używany Mercedes CLS I – wnętrze
W środku CLS również idzie własnoręcznie wytyczoną ścieżką. Kokpit z klasy E przejął wzornictwo konsoli środkowej i kierownicę, natomiast CLS-a wyróżnia szeroki panel (drewniany lub lakierowany) w górnej części deski rozdzielczej. Po liftingu (fot. u dołu) zmieniono kierownicę na 3-ramienną oraz dodano białe tarcze wskaźników. Kolorystyka jest zależna od wersji wyposażeniowej, choć dominują auta z jasnym wnętrzem i drewnianymi wstawkami. Materiały wykończeniowe – na pograniczu tych zastosowanych w klasie E i S. Wnętrza wielu mocno wyeksploatowanych CLS-ów wciąż prezentują się bez zarzutu i ciężko po nich poznać przebieg (chyba że po licznych zabrudzeniach beżowej tapicerki).
Choć CLS-a producent traktował jako model lekko usportowiony, w środku prezentuje się naprawdę luksusowo. Wyposażenie jest zazwyczaj kompletne.
Do niskiego CLS-a prowadzą niezbyt obszerne drzwi z szybami bez ramek. Zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą chwilę zajmuje, ale o jej dobór dba typowy dla Mercedesa system elektrycznej regulacji fotela w panelu na drzwiach przednich. Na wstępie warto wiedzieć, że do auta wejdą tylko 4 osoby. Każda ma swoje indywidualne miejsce: nawet na kanapie, którą przedzielono niewielkim tunelem ze schowkami. Pasażerowie z tyłu mogą liczyć na swoje nawiewy klimatyzacji. Na szerokość i w obrębie nóg raczej nie powinno brakować miejsca, ale na głowy – już tak, nawet gdy usiądą tam pasażerowie średniego wzrostu. Bagażnik o pojemności 490 l nie posiada regularnego kształtu. Zawiasy klapy nie wnikają do jego wnętrza.
1 z 3
Po Mercedesie klasy wyższej nie można spodziewać się innych foteli niż wzorcowe.
Skutkiem ubocznym linii nadwozia CLS-a pozostaje niewielka ilość miejsca na głowy.
Przez wąski otwór załadunkowy do przyzwoitego bagażnika nie zmieścimy przedmiotów o znacznych gabarytach.
Używany Mercedes CLS I – silniki
Do napędu CLS-a zaprzęgnięto jednostki z klasy E z wyłączeniem odmian 4-cylindrowych. Trafiły tu wobec tego warianty V6: 3.0/231 KM (CLS 280) i 3.5 272/292 KM (CLS 350/350 CGI w wariancie z bezpośrednim wtryskiem paliwa), oraz V8 – 5.0/306 KM (CLS 500) i 5.5/388 KM (CLS 550). Innego 5.5, wspomaganego kompresorem i rozwijającego 476 KM, ulokowano pod maską Mercedesa CLS 55 AMG, zaś CLS 63 AMG otrzymał wolnossącego 6.2 V8 (514 KM). Jedyny, zaskakująco popularny turbodiesel jest zarazem najsłabszym silnikiem w tym aucie – 3-litrowa jednostka wysokoprężna osiąga moc 224 KM, ale dzięki potężnemu momentowi obrotowemu ma takie same osiągi jak benzynowy 3.5. Zwolennicy modelu muszą obejść się smakiem, jeśli chodzi o dostępność napędu 4×4 i skrzyń ręcznych: wszystkie CLS-y posiadają przekładnie automatyczne, a całość wprawia w ruch oś tylna.
Do 2006 r. w benzynowym 3.5 montowano wtrysk pośredni (272 KM), w nowszej odmianie – bezpośredni (292 KM).Połowę wystawionych na sprzedaż CLS-ów napędza turbodiesel. Nie wykazuje większych wad konstrukcyjnych, ale znaczne przebiegi pozostawiają na nim ślad i generują niemałe koszty napraw.
Używany Mercedes CLS I – opinie użytkowników
Zalety
„Klimatyzacja 4-strefowa działa bez zarzutu. Dawno nie miałem tak skutecznego systemu wentylacji”
„Wyciszenie na miarę Mercedesa. Właściwie to nic nie słychać nawet gdy jedziemy w okolicach 200 km/h”
„Skrzynia ze świetnie dobranymi przełożeniami. Mam innego Mercedesa z tym silnikiem i różnica jest spora, na korzyść CLS-a”
„Auto bez problemów pokonuje mocne zakręty, mimo że jest tylnonapędowe”
Wady
„Sylwetka ma swoje minusy: grube słupki, niewielkie szyby, brak wycieraczki z tyłu”
„Do niskiego CLS-a ciężko się wsiada i wysiada. Na dłuższą metę to męczy”
„Wiek i przebieg jednak robią swoje. Każdy drobiazg trochę kosztuje, a ostatnimi czasy trzeba ich wymienić coraz więcej”
„W drugim rzędzie praktycznie nie da się wyprostować. Lepiej traktować go jako auto 2+2”
Na Mercedesa CLS AMG trzeba wydać minimum 80 tys. zł. Wystawione auta mają zadziwiająco niskie przebiegi (poniżej 100 tys. km). Ceny nie winduje moc silnika, a stan utrzymania.
Używany Mercedes CLS I – awaryjność, typowe usterki
Samochody z pierwszych dwóch lat produkcji wyposażano w jeden z najbardziej awaryjnych systemów we współczesnych Mercedesach – układ hamulcowy SBC z pompą zaprogramowaną na konkretną liczbę naciśnięć pedału hamulca. Skomplikowany, opracowany wspólnie z Boschem system regularnie sprawiał problemy, które kończyły się nawet zupełną utratą hamulców, dlatego wycofano go w 2006 r. zarówno z CLS-a, jak i w klasie E (W211). We wszystkich wersjach V8 spotkamy pneumatyczne zawieszenie Airmatic (w V6 stanowił opcję dodatkowo płatną). Jeśli CLS osiadł na którąś stronę, najczęściej trzeba wymienić osadzony tam miech zawieszenia. Rzadziej kłopoty sprawia kompresor „pneumatyki”, ale naprawa w dzisiejszych czasach nie kosztuje majątku (po ok. 1000 zł za miech i sprężarkę). Silniki również nie kwalifikują się do grona rynkowych „pewniaków”. W benzynowych CLS-ach 280/350/550 dochodzi do zużycia koła napędzającego wałek wyrównoważający rozrządu i w konsekwencji przeskakuje na nim łańcuch. Wysokoprężne silniki mogą z kolei wymagać wymiany wtryskiwaczy i regeneracji filtrów cząstek stałych. Korozja zazwyczaj omija CLS-y szerokim łukiem, ale problemy z niedziałającym wyposażeniem nie należą do rzadkości. Tu nierzadko winny jest… akumulator, który potrafi rozładować się nawet po kilku dniach postoju.
Doprowadzenie do porządku zawieszenia Airmatic w przypadku CLS-a nie stanowi wydatku sięgającego wartości auta. Co innego, gdy mamy do czynienia ze skrajnie „zajeżdżoną” klasą E (W211).
Używany Mercedes CLS I – gdzie jest nr VIN?
Niektóre źródła podają lokalizację numeru VIN na naklejce w słupku środkowym prawym oraz na podłodze pod fotelem pasażera.
Używany Mercedes CLS I – sytuacja rynkowa
Na nowego właściciela czeka ok. 60 CLS-ów. Na bezwypadkowy egzemplarz należy przygotować minimum 30 tys. zł. W dolnym przedziale kwot (30-40 tys. zł) dominują CLS-y 320 CDI, za 40-60 tys. zł łatwiej trafić zadbane benzynowe auto. Droższe są już tylko samochody z końcówki produkcji i AMG. Turbodiesle stanowią połowę ofert.
Mercedes CLS I - lifting
1 z 2
Mercedes CLS przed liftingiem (2004-2008)
Mercedes CLS po liftingu (2008-2010)
Używany Mercedes CLS I – podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że Mercedes CLS będzie kiedyś youngtimerem. Samochody w doskonałym stanie technicznym właściwie już aspirują do tego grona. Ten model pasuje do rekreacyjnych przejażdżek: na co dzień trochę doskwierają trudności we wsiadaniu i ograniczona funkcjonalność (tylko 4 miejsca). Zakup CLS-a można powoli traktować jako lokatę kapitału. W historii marki zajmuje szczególne miejsce i traci już na wartości w minimalnym stopniu.
Polecamy uwadze nasze artykuły o innych używanych Mercedesach:
