Chevrolet Bolt EV

Większość producentów chwali się, że konstrukcja aut elektrycznych jest prostsza niż spalinowych, a ich serwisowanie ma być przez to mniej kłopotliwe. Niestety, póki co to argument jedynie teoretyczny.

Myślicie o zakupie samochodu elektrycznego, marząc o bezszelestnej jeździe „prawie za darmo”? O ile napędy elektryczne rzeczywiście są ciche, to niestety czasy darmowego ładowania już się skończyły. A jak wygląda sprawa z awaryjnością i naprawami? Tutaj zdecydowanie nie będzie tak różowo, jak obiecują producenci.

Awaryjność samochodów elektrycznych

Już blisko 2 lata temu pisaliśmy o awaryjności samochodów elektrycznych (czytaj więcej: Używane auta elektryczne są awaryjne). Amerykańska organizacja Consumer Reports donosiła wówczas, że okazuje się ona wyższa niż pozostałych pojazdów w danej klasie. Ekipa magazynu „Car and Driver” przeprowadziła test długodystansowy Tesli S P85D i była zaskoczona niską jakością wykonania samochodu oraz słabą dostępnością serwisów. To ciekawe, bo producenci wielokrotnie podkreślają, że takie konstrukcje są dużo mniej skomplikowane technologicznie, a tym samym mniej awaryjne.

Naprawy samochodów elektrycznych

Okazuje się, że nie tylko to jest problemem. Najnowsze badania brytyjskiego Instytutu Przemysłu Motoryzacyjnego (Institute of the Motor Industry) dowodzą, że 97% mechaników nie ma ani kwalifikacji, ani wiedzy na temat serwisowania i naprawiania samochodów elektrycznych. A pozostałe 3% pracuje w autoryzowanych serwisach poszczególnych marek.

Co to oznacza? Że posiadacze samochodów elektrycznych są zmuszeni z korzystania z ASO nawet w przypadku drobnych napraw. Dodatkowo pozbawione realnej konkurencji autoryzowane warsztaty mogą dowolnie kształtować swoją politykę cenową, co oznacza spore koszty naprawy takich wozów.

Jaki z tego wniosek? Jeżeli kształcicie się na mechanika samochodowego, koniecznie pomyślcie o specjalizacji pod kątem napędów elektrycznych. Pracy raczej Wam nie zabraknie. A jeżeli myślicie o kupnie używanego „elektryka”, upewnijcie się, czy działają niezależne warsztaty, które potrafią naprawiać dany model.

9 KOMENTARZE

  1. Jeśli chodzi o awaryjność Tesli to pełna zgoda. W Norwegii gdzie jeździ ich prawie najwięcej w całej Europie na serwis uszkodzonej części czeka się nawet do pół roku. Ale samochody elektryczne to nie tylko Tesla. Mam wielu znajomych którzy jeżdżą elektrykami, sam takim od kilku lat dojeżdżam do pracy. I wszyscy jesteśmy tak samo zadowoleni. Nic oprócz oprócz wymiany filtra powietrza, i innych płynów ustrojowych w samochodach nie wymaga naprawy. Nawet tarcze i klocki hamulcowe wytrzymują dużo dłużej bo przeważnie hamuje sie silnikiem aby odzyskać w ten sposób energię. Baterie w modelach po 2013 roku tracą bardzo mało pojemności. Są to przeważnie marginalne wartości. Ogólnie bardzo polecam.

  2. Jest to oczywista oczywistość. Bo nikt nigdy nie zbudował pojazdu w pierwszej wersji idealnego. Bo Tesla sama monitoruje samochód i wie kiedy podesłać serwis celem naprawy. Samochód jest podłączony do sieci serwisu i serwis dba o ten samochód. A czasy pana Kazia złotej rączki to chyba przeszłość, chyba, że mówimy o serwisie układu jezdnego lub blacharki. Samochód elektryczny będzie naprawiał elektryk, elektronik i spec od baterii. I siłą rzeczy ich praca jest droższa, bo mają więcej pod sufitem

    • Jest droższa,bo jesteśmy wciąż na początku tej drogi.Nadejdzie czas,gdy nikt w ogóle nie będzie kupować auta,bo po co,gdy będzie można wsiąść do pierwszego,wolnego na ulicy,podać cel jazdy i zapłacić okiem,palcem albo myślą.I nie martwić się o baprawe

  3. Autor nie rozumie,o czym piszę.Wciaz jesteśmy na początku tej drogi.Wraz ze wzrostem ilości elektrycznych pojawia się odpowiednie warsztaty i przeszkoleni fachowcy.Takie teksty jak ten są kompletnie bez sensu.Wersje sprzedawane już w normalnych ilościach,jak choćby zPrius ,są naprawianie bez problemów a psują się bardzo rzadko.

  4. Straszenie na każdym kroku. Może napiszcie więcej o faktach, czyli o tym, że Tesla spokojnie robi >500tys km, bez problemów z silnikiem. A do ustawiania zbieżności zwykły warsztat wystarczy

  5. Niektórzy w Polsce już sami wyprodukowali elektryki.Ja też się przymierzam do wyprodukowania elektryka na bazie mojego Cinqecento…bo jak czytam takie biadolenie,,,to krew mnie zalewa!!!

Skomentuj Piotr Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj