PoradyPoradyKolizja lub wypadek bez zderzenia. Sprawca może trafić nawet do więzienia!

Kolizja lub wypadek bez zderzenia. Sprawca może trafić nawet do więzienia!

Wypadek zwykle kojarzy się z kontaktem samochodów i ich uszkodzeniem. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę, że wypadek nie zawsze musi oznaczać kontakt czy uszkodzenie pojazdów, a dla sprawcy może wiązać się z poważnymi konsekwencjami.

Polskie prawo rozróżnia dwa typy zdarzeń drogowych – kolizję i wypadek. Kolizja, zwyczajowo nazywana też stłuczką, to zdarzenie mniejszego kalibru. Zwykle kończy się na lekkich uszkodzeniach pojazdów oraz brakiem obrażeń wśród kierowców i pasażerów bądź obrażeniami, które są na tyle niewielkie, że czas powrotu do zdrowia lub pobyt w szpitalu nie przekraczają 7 dni. Zwykle są to więc zadrapania czy skaleczenia. W przypadku kolizji nie ma potrzeby wzywania policji – wystarczy spisanie oświadczenia, jeżeli sprawca i poszkodowani są zgodni co do przebiegu zdarzenia i winy.

O wypadku mówi się, gdy w wyniku tego zdarzenia pojawiły się ofiary śmiertelne lub poważnie ranni, którzy będą wracali do zdrowia ponad 7 dni lub wymagali przynajmniej tak długiej hospitalizacji. Spowodowanie wypadku to przestępstwo. Wezwanie policji jest obligatoryjne, nawet gdy sprawca bierze na siebie odpowiedzialność, a ofiary sobie tego nie życzą.

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że zarówno do kolizji, jak i wypadku może dojść w sytuacji, w której nie doszło do zderzenia się pojazdów. W grę wchodzi kilka scenariuszy. W mieście relatywnie częstym są wymuszenia pierwszeństwa na autobusach i tramwajach. Ostre hamowanie może poprzewracać stojących pasażerów, a upadek – np. doprowadzić do nie tylko do skaleczeń, ale również złamań czy w skrajnej sytuacji – kalectwa lub utraty życia. Z punktu widzenia prawa takie zdarzenie jest wypadkiem, a sprawcą kierujący, który wymusił na kierowcy autobusu nagłe hamowanie (oczywiście przy założeniu, że kierowca autobusu przestrzegał przepisów ruchu drogowego).

W podobny sposób może zakończyć się wymuszenie pierwszeństwa na motocykliście czy rowerzyście, który w celu uniknięcia zderzenia zacznie ostro hamować i finalnie się przewróci. Z kolizją lub wypadkiem bez kontaktu pojazdów można mieć także do czynienia, gdy np. zmieniając pas ruchu lub włączając się do ruchu, zajedzie się drogę kierującemu innym pojazdem, który w celu uniknięcia zderzenia zjedzie na pobocze czy wykona inny nagły manewr, który zakończy się wpadnięciem do rowu czy uderzeniem w drzewo.

Liczba możliwych scenariuszy jest bardzo duża. Istotne z punktu widzenia poszkodowanego może być zabezpieczenie dowodów. Pomocne mogą być np. nagrania z wideorejestratorów, zapisy z okolicznych kamer systemu monitoringu i zeznania świadków. Prawnicy zajmujący się tego typu sprawami zauważają, że istotna jest też praca funkcjonariuszy i sposób zabezpieczenia przez nich śladów, pozwalających precyzyjnie określić przebieg zdarzenia.

Warto wiedzieć: Mandat za brak przeglądu. Czy działa ubezpieczenie?

Wszelkie niejasności i rozbieżności w zeznaniach działają bowiem na korzyść ewentualnego sprawcy, który nierzadko oddala się z miejsca zdarzenia, zdarza się, że nie mając nawet świadomości wystąpienia zdarzenia, do którego doprowadził. Jeżeli śledztwo wykaże, że był on świadomy spowodowania zdarzenia, ale oddalił się bez udzielenia pomocy poszkodowanym, naraża się na dodatkową odpowiedzialność karną (na szali jest nawet pobyt w więzieniu) oraz utratę ochrony z tytułu polisy OC – co prawda odszkodowanie zostanie wypłacone, ale kto zbiega z miejscu wypadku może spodziewać się procedury regresowej.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji