W szósty rok produkcji Lamborghini Huracan wjeżdża z licznymi modyfikacjami. Dzięki nim stało się szybsze na prostej, ostrzejsze w zakrętach i nowocześniejsze. Przy okazji też otrzymało zmienioną nazwę, w której pojawił się przydomek EVO.
Czas w świecie supersamochodów płynie wolniej niż w przypadku modeli wielkoseryjnych, gdzie szósty rok produkcji zazwyczaj oznacza wymiana generacji na nową. W przypadku Huracana, który obecnie oferowany jest w dwóch wersjach nadwoziowych – Coupe i Spyder – oraz w dwóch wariantach (RWD i Performante) to dobra pora, aby pokazać model po liftingu.
Jak sama nazwa wskazuje, Huracan nie przeszedł rewolucji, tylko ewolucję, w wyniku której może teraz pochwalić się przede wszystkim wyższą o 30 KM mocą. Jego centralnie umieszczony, 5,2-litrowy silnik wolnossący rozwija więc 640 KM przy 8000 obr./min i 600 Nm przy 6500 obr./min. Stosunkowo nieduża masa własna (1422 kg „na sucho”) i stały napęd na 4 koła sprawiają, że EVO do 100 km/h rozpędza się w czasie 2,9 s (o 0,3 s szybciej niż model sprzed zmian), a liczbę trzycyfrową z dwójką z przodu osiąga po 9 s (9,9 s). Prędkość maksymalna to 325 km/h. Osiągami Huracan zbliżył się więc do ostrej wersji Performante (odpowiednio – 2,9 i 8,9 s).
Kolejna ważna zmiana to nowy system o nazwie Lamborghini Dinamica Veicolo Integrata (LDVI), kontrolujący ruch samochodu. Wspiera go Lamborghini Piattaforma Inzerziale (LPI), na który składają się czujniki przyspieszania i żyroskop, umieszczone w centralnym punkcie samochodu.
Zwinność i zwrotność EVO względem modelu sprzed zmian poprawia absolutna nowość w Huracanie, czyli tylna oś skrętna. Kolejne zmiany w układzie jezdnym to system wektorowania momentu obrotowego przy czterech kołach, zmodernizowane aktywne amortyzatory i napęd 4×4, nowy system kontroli trakcji oraz bardziej bezpośredni układ kierowniczy.
Z zewnątrz Huracana EVO poznamy po zmienionym przednim zderzaku z dodanym splitterem i zintegrowanym spojlerem, wspomagającym przepływ powietrza oraz charakterystycznymi elementami w kształcie „przewróconej” litery Y. Inne są również obręcze kół oraz wloty powietrza do silnika.
Zdecydowanie więcej „nowego” dzieje się z tyłu. Podwójne końcówki wydechu (a nie poczwórne, jak w modelu sprzed zmian) powędrowały tutaj do góry i do środka, a pokrywę silnika zwieńczono zintegrowanym spojlerem, zwiększającym docisk aerodynamiczny.
Jakby tego było mało, specjaliści z Lamborghini poprawili też podłogę samochodu. Godziny spędzone w tunelu aerodynamicznym zaowocowały tym, że EVO wyróżnia się aż pięciokrotnie lepszym dociskiem niż model sprzed zmian. A to naprawdę wyczyn!
Najważniejszą zmianą w kabinie jest zastosowanie nowego systemu multimedialnego, dysponującego 8,4-calowym ekranem i oferującego m.in. obsługę za pomocą gestów, nawigację satelitarną, radio internetowe czy integrację ze smartfonami. Wnętrze wykończono teraz Alcantarą i skórą, a na życzenie dostępne są elementy z włókna węglowego, opatentowana przez włoską markę „karbonowa skóra” oraz oświetlenie nastrojowe. Oczywiście, klienci będą mogli wybierać spośród licznych pakietów, a także skorzystać ze specjalnego programu personalizacji samochodu.
Huracan EVO do salonów sprzedaży zawita już na wiosnę.