Drogi w świecie motoryzacji są kręte i wyboiste. By się o tym przekonać, wystarczy wybrać się do August Horch Museum, które jest otoczone ulicami Horcha, Audi i Trabanta.
Historia motoryzacji jest kształtowana przez wiele czynników. Kto chciałby się o tym przekonać, powinien wybrać się do Zwickau – niemieckiego miasta leżącego zaledwie dwie godziny drogi od granicą z Polską. Wiatry motoryzacyjnej historii nigdzie indziej nie były tak porywiste.
W 1904 roku w Zwickau działalność rozpoczęła spółka Horch & Cie. Motorwagenwerke AG. Po konflikcie wewnątrz firmy jeden z jej założycieli, August Horch, już w 1909 r. postanowił produkować auta na własną rękę pod szyldem August Horch Automobilwerke GmbH. Oczywiście wywołało to spór o prawa do marki. Finalnie Horch postanowił używać łacińskiego odpowiednika swojego nazwiska – w 1910 roku działalność rozpoczęło Audi Automobilwerke. Finalnie Audi i Horch wraz z DKW oraz Wandererem połączyły siły – w 1932 r. utworzyły Auto Union, a znakiem fuzji stały się cztery zachodzące na siebie pierścienie.
I to właśnie eksponaty prezentujące rozwój gamy modelowej poszczególnych marek oraz ich późniejszy wspólny dorobek, z legendarnymi wyścigowymi Auto Union Typ C, stanowią znaczną część ekspozycji August Horch Museum, które znajduje się na terenie pierwszej fabryki Audi.
Od drugiej połowy lat 30. XX wieku Auto Union stopniowo przestawiało się na produkcję na rzecz niemieckiej armii, by od 1940 roku realizować tylko jej zlecenia. Produkcja pojazdów, podwozi, silników, generatorów czy osprzętu uczyniła z fabryki w Zwickau cel nalotów. To, czego nie zniszczyły bomby w 1944 r., w kolejnym roku w ramach reparacji wojennych zostało zagrabione przez Sowietów. Także ten rozdział motoryzacyjnej historii Zwickau doczekał się ekspozycji w August Horch Museum.
Pozostałości fabryk zostały wykorzystane do wznowienia produkcji – w pierwszej kolejności na drogi trafiły osobowe IFA F8 (1948 r.), IFA F 9 (1950 r.) oraz ciężarówki IFA Horch H3A (1950 r.). Z czasem poważne niedobory materiałowe wymusiły stosowanie materiałów zastępczych. W połączeniu z brakiem technicznych modernizacji oraz utrzymywaniem przy życiu dwusuwowych silników, które na początku działalności IFA nie były archaiczne, jednak z czasem stały się przestarzałe, przyczyniło się to do zapaści wschodnioniemieckiej motoryzacji.
Goście August Horch Museum przekonają się, że inżynierowie z NRD, podobnie jak ich koledzy z rodzimych FSO czy FSM, także stworzyli wiele prototypów, ciekawych rozwiązań technicznych czy modeli, które wyprodukowano niestety w krótkich seriach. Nie każdy wie, że Trabanta próbowano rozwijać, tworząc dla niego silniki Diesla i Wankla, które nie doczekały się jednak seryjnej produkcji. Pojawiła się natomiast finalna wersja z produkowanym na licencji Volkswagena silnikiem 1.1 oraz rekreacyjny Caro Tramp.
Na przestrzeni lat w Zwickau powstały samochody, do których z powodzeniem mogłaby zostać przyklejona metka premium. Na bazie popularnego AWZ P70, czyli poprzednika Trabanta, zbudowano wersję Coupe. Zakres zmian był bardzo duży – samochód miał drewniany szkielet nadwozia, a panele nie były wykonywane z duroplastu, tylko ze stali. Wnętrze mogło zostać wykończone skórą.
Wschodnioniemieckim flagowcem był wytwarzany w latach 1955-1959 Sachsenring P240. Na drogi nie trafiło nawet 1500 sztuk. Równie luksusowe samochody nie były jednak dobrze widziane w bloku wschodnim. Do gry weszło nawet RWPG, które zarządziło, że topowe auta, poza ZSRR, w może wytwarzać jedynie Czechosłowacja.
Trasa zwiedzania jest nie tylko pozbawiona barierek, co pozwala na obejrzenie każdego eksponatu z bliska. Ułożono ją w porządku chronologicznym, a niektóre samochody są prezentowane w scenograficznej aranżacji – np. z wyścigowym paddockiem, przedwojenną ulicą czy domkiem letniskowym z czasów NRD. Nie zabrakło też sklepu kolonialnego czy motoryzacyjnego warsztatu. Zadbano także o zaprezentowane modelu P70 na tle zachodnioniemieckich budżetowych samochodów – poprzednik Trabanta wcale nie wypada na ich tle jak ubogi krewny. Nie lada atrakcją jest też jedyna zachowana, a do tego sprawna linia produkcyjna do wytwarzania duroplastowego poszycia nadwozia Trabantów.
Na początku wspomnieliśmy, że motoryzacyjna historia Zwickau zaczęła się od Horcha, wiodła przez Audi i Trabanta aż do Volkswagena. Mariaż rozpoczął się od pozyskania licencji na używanie silnika 1.1 w Trabancie. Samochód powstawał w uruchomionym w 1990 r. zakładzie Zwickau-Mosel. Volkswagen nie zaprzepaścił okazji i pierwszą poważną inwestycją we wschodnich Niemczech dał zatrudnienie wykwalifikowanemu w produkcji samochodów personelowi.
Później w Zwickau-Mosel wytwarzano Volkswageny Polo II i Golfy II, Passaty B5, karoserie dla Phaetona, Bentleya Continentala GT, Bentayga oraz Lamborghini Urus. Ostatni samochód ze spalinowym napędem – Volkswagen Golf R Variant, został wyprodukowany w Zwickau w 2020 r. Obecnie są tu produkowane wyłącznie auta elektryczne grupy Volkswagena – modele ID.3, ID.4 i ID.5, Audi Q4 e-tron oraz Cupry Born.
Muzeum motoryzacyjne w Zwickau ma bardzo bogatą i efektowną ekspozycję, a do tego jest jednym z niewielu obiektów tego typu, które mieszczą się na terenie dawnych zakładów produkcyjnych. Planując wakacyjną podróż warto więc wziąć pod uwagę wizytę w August Horch Museum. Obiekt położony przy ulicy Audistraße 7 jest czynny od wtorku do niedzieli w godzinach 9.30-17.00. Bilety normalne kosztują 11 euro, a ulgowe – 9 euro. Wstęp dla dzieci do lat 6 jest bezpłatny.
Szczegółowe informacje na temat August Horch Museum można znaleźć na stronie internetowej www.horch-museum.de.