TestyTestRenault Captur 1.3 TCe 155 EDC – TEST

Renault Captur 1.3 TCe 155 EDC – TEST

Musi być jak Volkswagen Golf i ponownie odnieść sukces. Musi być też znacznie lepszy niż poprzednik, bo teraz w segmencie miejskich crossoverów ma mnóstwo groźnych rywali. W teście zupełnie nowe Renault Captur. Jakie jest?

Powszechnie mówi się, że „sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą”. O powodzeniu Captura z pewnością zadecydowało kilka sprzyjających okoliczności. Jedną z ważniejszych był… brak rywali. Otóż ten francuski model, zaprezentowany w 2013 r., trafił na rynek w momencie, gdy segment miejskich crossoverów jeszcze raczkował. Dlatego na początku swojej rynkowej drogi, nie licząc Nissana Juke’a, niemal nie miał z kim walczyć o klientów. Dopiero później, niczym grzyby po deszczu, co rusz zaczęły pojawiać się nowe modele. Wśród nich m.in. Citroen C3 Aircross, Kia Stonic, Peugeot 2008 oraz trio grupy Volkswagen, czyli Seat Arona, Skoda Kamiq i Volkswagen T-Cross. Nie trzeba chyba dodawać, że wraz z każdą kolejną premierą poprzeczka w segmencie wędrowała w górę.

Captur został oparty na nowo opracowanej platformie i z poprzednikiem pod względem konstrukcyjnym praktycznie nie ma nic wspólnego.

Ale popularność Captura nie wzięła się tylko ze słabości rynku. W dużej mierze zawdzięczał ją nietuzinkowemu wyglądowi. Świeży, atrakcyjny, zgrabny i z ogromną możliwością indywidualizacji po prostu wpadał w oko. I to na tyle, aby na pierwszą generację francuskiego crossovera skusiło się ponad 1,5 mln osób.

Renault Captur - dach
W Capturze można było nawet wybrać kolorystykę i wzór na dachu.

Renault Captur – wymiary

Captur drugiej generacji z poprzednikiem wspólną tak naprawdę ma tylko nazwę. Od podłogi po dach to całkowicie nowe auto, które względem niego stało się wyraźnie postawniejsze. Na długość przybyło mu aż 12 cm (423 cm), natomiast na szerokość – 4 cm (180 cm). Oparto go na nowo opracowanej platformie modułowej aliansu Nissan-Mitsubishi-Renault (określanej jako CMF-B), wykorzystanej do tej pory wyłącznie w najnowszym Clio i w drugim wcieleniu Nissana Juke’a.

Jej zalety można mnożyć. To nie tylko bardziej odporna na zderzenie struktura i lepsza aerodynamika (m.in. dzięki aerodynamicznie ukształtowanemu podwoziu), ale także dostęp do licznych aktywnych systemów bezpieczeństwa, w czym zasługa zastosowania zupełnie nowej architektury elektrycznej i elektronicznej. Co by nie mówić o poprzedniku, akurat pod tym względem wyjątkowo mocno odstawał od nowszych rywali – nie oferował bowiem ani kurtyn powietrznych(!), ani choćby asystenta pasa ruchu czy hamowania awaryjnego.

Nowy Captur względem poprzednika zyskał 12 cm na długość i mierzy teraz 423 cm.

Renault Captur – wyposażenie: systemy bezpieczeństwa

Lekcja została jednak odrobiona z nawiązką i z klasowego outsidera Captur stał się prymusem. Teraz oferuje całą armię wspomagaczy. Są to m.in. aktywne hamowanie awaryjne z funkcją wykrywania rowerzystów i pieszych, utrzymywanie na pasie ruchu, ulepszone ostrzeganie o pojazdach w martwym polu lusterek, rozpoznawanie znaków drogowych (włącznie z ostrzeganiem o nadmiernej prędkości jazdy), adaptacyjny tempomat działający w zakresie 0-170 km/h, jak również unikalny wśród miejskich crossoverów układ Easy Pilot.

Bazuje on na kamerze i radarze odległości, spełniając rolę asystenta jazdy w korkach oraz na autostradzie. Jego zbawienne działanie polega na tym, że Captur samoczynnie przyspiesza i zwalnia – zgodnie z ruchem pojazdu z przodu – a także utrzymuje się na pasie ruchu. Funkcja ta działa od 0 do 160 km/h i po zatrzymaniu – jeśli kierowca nie doda gazu po ruszeniu poprzedzającego pojazdu, po upływie 3 s samochód zrobi to automatycznie.

Lista systemów bezpieczeństwa jest bogata, a działanie niemal każdego z nich można łatwo konfigurować.

Układ Easy Pilot uruchamia się przyciskami na lewym ramieniu kierownicy i o ile pewnie utrzymuje on odległość, o tyle zdarza się (szczególnie po ciemku), że nie dostrzega którejś z linii namalowanych na jezdnych, w rezultacie czego np. w prawym łuku jedzie na… wprost. Poza tym systemy Captura nie są jednak irytujące i sprawiają wrażenie takich, na których można polegać.

Renault Captur – solidne wykonanie

Nie tylko jego sylwetka zdradza fakt, że to zupełnie nowy model. Przy zbliżaniu się do francuskiego crossovera (seryjny dostęp bezkluczykowy) zamki same się odryglowują, a nawierzchnia pod autem zostaje znakomicie oświetlona. To zasługa diod zamontowanych pod podłogą wzdłuż progów, a nie tak popularnych lampek pod lusterkami, które zamiast jak najlepiej doświetlać otoczenie auta, głównie cieszą sylwetką danego modelu czy logiem marki „rzuconym” na nawierzchnię. Poza tym drzwi nie są już tak „wiotkie” jak poprzednio i przy zamykaniu wydają solidniejszy dźwięk, a w obserwowaniu tego, co dookoła nie przeszkadzają już szerokie przednie słupki, które w modelu wcześniejszej generacji mocno rozszerzały się u styku z deską rozdzielczą.

Wyjątkowe oświetlenia nawierzchni przy aucie – za pomocą listew diod zamontowanych pod podłogą.

W kabinie Captura ciężko znaleźć choćby jeden element wspólny z dotychczasowym autem. Tym, co uderza w pierwszym kontakcie jest zdecydowanie lepsza jakość (w górnej części zastosowano przyjemne w dotyku, miękkie tworzywa) oraz bardzo dobry montaż elementów w newralgicznych punktach. Przykład? Choćby uchwyty do zamykania drzwi, które nawet pod naciskiem „nie pisną”. Do tego dochodzą m.in. precyzyjny montaż osłon słupków, równe szczeliny pomiędzy elementami kokpitu i przy pokrywie schowka przed pasażerem oraz przyciski działające z zaprogramowanym oporem – szczególnie te na konsoli środkowej i panelu z lewej strony kierownicy.

Deskę rozdzielczą w przeważającej części wykonano z miękkich, dobrych jakościowo materiałów. Bardzo dobre ergonomia i funkcjonalność.

Renault Captur – wnętrze, bagażnik

Na plus należy Capturowi zaliczyć również duże kieszenie w drzwiach, bardzo dobre rozplanowanie elementów obsługi, dostępność fizycznych przycisków podświetlenia kokpitu oraz liczne wnęki i półki. Bez dwóch zdań kokpit prezentuje się estetycznie, szczególnie w obrębie ładnie zaprojektowanej, wiszącej konsoli środkowej. Co ciekawe, to właśnie ona daje najwięcej powodów do narzekań w kabinie francuskiego auta. Nie dość że jest nieco chwiejna, to jeszcze umieszczona pod nią tacka do indukcyjnego ładowania smartfona często straszy komunikatem (wyświetlanym na centralnym ekranie) o rzekomych metalowych przedmiotach w niej umieszczonych, a przy wychodzeniu z auta „nie przypomina” o zabraniu ze sobą urządzenia.

Captur nadal ma obszerną szufladę w desce rozdzielczej i przesuwaną kanapę (na odcinku 16 cm). Dzięki tej ostatniej, kosztem przestrzeni bagażowej można wyczarować taką ilość miejsca na nogi, która zadowoli nawet wyrośnięte osoby. Na korzyść francuskiego auta należy zaliczyć również niski tunel środkowy oraz nawiewy dla pasażerów kanapy i dwa klasyczne wejścia USB do ładowania urządzeń multimedialnych.

Bagażnik względem poprzednika wyraźnie urósł i teraz mierzy od 422-536 l (w zależności od umiejscowienia kanapy) po 1275 l. Szkoda tylko, że nie przekonuje swoją funkcjonalnością, oferując wyłącznie podwójną podłogę, którą po otwarciu trzeba niestety samemu przytrzymywać, oraz po haczyku na każdej z burt. A przecież rywale, jak choćby Skoda Kamiq, zapewniają dodatkowe haczyki, zamykane skrytki czy siatki.

Renault Captur – nowy system multimedialny

Nie mniejszy przeskok został dokonany także w obrębie systemu multimedialnego. Zupełnie nowe urządzenie wyposażone w dotykowy ekran o przekątnej 9,3 cala działa zdecydowanie szybciej niż dotychczas, pozwala na łatwe dostosowywanie pod siebie głównego menu i oferuje mnogość funkcji. Zapewnia więc m.in. stały dostęp do internetu, łączność ze smartfonami za pomocą Android Auto i Apple CarPlay (niestety, tylko poprzez kabel) oraz na bieżąco informuje o korkach czy utrudnieniach w ruchu.

Jest też przejrzysty interfejs z logicznie rozplanowanymi oraz łatwo dostępnymi elementami, a obsługa głosowa, która reaguje na proste komendy w języku polskim – typu „prowadź do…” czy „zmień stację radiową na…” – działa bezbłędnie. Jeśli systemowi multimedialnemu można coś wytknąć, to brak pokrętła głośności i dedykowanych przycisków skrótów do najważniejszych funkcji. Ale to ostatnie rozwiązano stosując u dołu wyświetlacza pasek z wirtualnymi przyciskami kierującymi m.in. do zaprogramowanego menu lub do ekranu z ikonami nawigacji, ustawień auta, radia itd.

Renault Captur – wyciszenie

W ruchu Captur również wyraźnie dojrzał. Mając w pamięci poprzednika, po pokonaniu pierwszych metrów trudno uwierzyć, że aż tak bardzo. Tym, co ujmuje od razu jest wyraźnie wyższa sztywność strukturalna nadwozia, co przekłada się m.in. na brak stuków czy trzasków dochodzących z różnych zakamarków auta na podniszczonych drogach. Po rozpędzeniu do wyższej prędkości można z kolei docenić zarówno pewne, zdecydowanie bliższe zwykłym modelom osobowym niż crossoverom prowadzenie oraz znakomite wyciszenie kabiny.

Jak na model o miejskim charakterze Captur okazuje się wręcz nieprzyzwoicie cichy. Czy to przy jeździe ze stałą prędkością 50 czy 100 km/h w jego wnętrzu panuje hałas (odpowiednio, 56,7 i 62,4 dB) na poziomie typowym dla SUV-ów klasy wyższej i luksusowej. Również podczas rozpędzania pracujący łagodnie i przyjemnie brzmiący silnik bardziej wtapia się w tło niż wygrywa donośne melodie.

W czasie jazdy Captur robi wrażenie swoim znakomitym wyciszeniem.

Renault Captur – prowadzenie i komfort

Zachowanie francuskiego crossovera na drodze po prostu wzbudza zaufanie i jest typowe dla współczesnych samochodów. Captur prowadzi się więc precyzyjnie, chętnie i bez nerwowości wdraża w życie ruchy kierownicy, a w obszarze granicznym nie zaskakuje nagłymi, niespodziewanymi reakcjami. Stawia na spokój, opanowanie i bezpieczeństwo, wszelkie próby wytrącenia z równowagi czy sprowokowania podsterowności gasząc za pomocą błyskawicznie reagującego ESP. Choć działa ono bardzo skutecznie, do porządku francuskie auto przywołuje w sposób głośny, niezwykle zdecydowanie, ale i wyraźnie wyczuwalny. Zachowuje się niczym w niektórych autach japońskich sprzed kilku lat, a więc bez subtelności, gracji i dobrych manier. Zupełnie, jak właściciel przywołujący do porządku swojego prowadzonego na smyczy psa.

Układ kierowniczy jest bezpośredni – wymaga zaledwie 2,4 obrotu pomiędzy skrajnymi położeniami – ale w podstawowych ustawieniach (Comfort i Regular) nieco za bardzo tłumi sygnały płynące z przednich kół. Najlepiej spisuje się w trybie Sport, w którym progresja okazuje się lepsza, a kierownica stawia większy opór, pozwalając w bardziej przejrzysty sposób ocenić granicę przyczepności.

W zakrętach Renault zachowuje się bardzo posłusznie i niewiele się przechyla.

Captur za pewne zachowanie w czasie jazdy płaci jednak na bardziej wymagających drogach, kiedy jego zawieszenie bywa zbyt sztywne. Inne „okoliczności przyrody”, a więc niewielkie nierówności i łagodne pofałdowania pokonuje nawet z pewną dozą sprężystości. Na dodatek, spod jego podłogi praktycznie nigdy nie dochodzą niepokojące dźwięki.

Renault Captur – osiągi, silnik, skrzynia biegów EDC

Najmocniejszy 155-konny silnik 1.3 TCe jest dostępny wyłącznie w najdroższej odmianie wyposażeniowej Captura i tylko z 7-stopniową przekładnią dwusprzęgłową EDC. A to oznacza, że z ceną startującą z pułapu 93 900 zł Captur TCe 155 EDC tani nie jest.

Niestety, układ napędowy bywa rozczarowujący. Najbardziej przeszkadza jego irytująca słabość przy ruszaniu z miejsca i w niskim zakresie obrotów. A jeśli do tego dodać niezbyt szybkie działanie funkcji start/stop, to okaże się, że włączanie się do ruchu trzeba niemal planować zawczasu. Sytuację poprawia dopiero zmiana trybu jazdy na sportowy, ale i wtedy wcale nie jest różowo.

1,3-litrowy silnik o mocy 155 KM do około 2000 obr./min jest zdecydowanie zbyt ospały. Później wręcz kipi momentem obrotowym (maksymalnie to 270 Nm).

Przy próbie szybkiego startu z miejsca ujawnia się jeszcze jedna przypadłość francuskiego crossovera – być może związana z zastosowaniem opon zimowych – czyli mocne buksowanie kół. Mimo tego (i swojej początkowej niemrawości) prędkość 100 km/h pojawia się na cyfrowym prędkościomierzu po upływie 8,7 s, a 140 km/h – po 16,5 s. Osiągi są więc bardziej niż wystarczające. Poza tym silnik ma bardzo mocny średni zakres obrotów (nieco słabnie w okolicach czerwonego pola), ale i nie wykazuje się przesadnie oszczędnym charakterem. W trasie zużywa ok. 5,4 l paliwa na 100 km, natomiast w mieście od około 8,5 do 10,5 l – w zależności od natężenia ruchu.

EDC, które należy docenić za dość miękką pracę i szybką zmianę przełożeń na wyższe, w przeciwieństwie do np. volkswagenowskiego DSG nie potrafi jednego. O ile przy delikatnym zwiększeniu obrotów przez dodanie gazu bardzo sprawnie zrzuca o jeden bieg, o tyle po maksymalnym wciśnięciu nie jest w stanie od razu przejść np. z 5. na 2. przełożenie (a DSG – tak). Szczególnie doskwiera to w podstawowym ustawieniu samochodu, gdy oczekiwanie na kickdown, np. przy manewrze wyprzedzania wydaje się wiecznością. Tryb Sport jest skuteczniejszy, jednak do ideału i tak sporo brakuje.

Renault Captur TCe 155 EDC FAP Intens – test: podsumowanie

Wraz ze zmianą generacji Captur bardzo dojrzał, osiągając poziom klasowych rywali. Owszem, w przeciwieństwie do wspomnianego na początku Volkswagena Golfa nie ma powściągliwego stylu, ale jako model należący do miejskich crossoverów wcale nie musi taki być. W końcu w sukces poprzednika jest wpisana pewna doza odwagi i szaleństwa. A tych Capturowi z pewnością nie można odmówić. Podobnie zresztą jak wyraźnie lepszych niż w starym modelu jakości, prowadzenia, wyciszenia oraz wyposażenia – szczególnie z zakresu multimediów i systemów wspomagających kierowcę w czasie jazdy. Fakt, w testowanej odmianie francuski crossover ma pewne mankamenty, jak oporne reakcje silnika przy niskich obrotach czy zwłokę automatycznej przekładni, ale nie rzutują one na ogólną wysoką ocenę tego samochodu. Być może w innych wersjach będzie jeszcze lepszy! 

Renault Captur TCe 155 EDC FAP Intens: opinie, zalety i wady

Nadwozie i wnętrze:

 +   sztywna struktura nadwozia, dużo miękkich tworzyw, przestronna kabina, przesuwana kanapa, wielki jak na miejskiego crossovera bagażnik, nowoczesne multimedia, znakomite wyciszenie
 –   brak schowków i wnęk w bagażniku, brak przypomnienia o pozostawieniu smartfona w tacce do ładowania, nieco chybotliwa konsola środkowa

Układ napędowy:

 +  porządne wyciszenie komory silnika, umiarkowane zużycie paliwa, dobre osiągi, ogromna siła w średnim zakresie obrotów, szybka i gładka zmiana biegów na wyższe
 –   duża niemoc przy ruszaniu z miejsca i na niskich obrotach, oporna reakcja na kickdown w podstawowym ustawieniu przekładni

Właściwości jezdne:

 +  precyzyjny układ kierowniczy, bardzo pewne prowadzenie, przewidywalne reakcje na zmiany obciążenia, minimalne przechyły nadwozia, cicha praca zawieszenia, brak tendencji do wzdłużnego bujania 
 –   zbyt sztywne wybieranie większych nierówności, mało subtelna praca ESP

Wyposażenie i cena:

 +  znakomite wyposażenie w aktywne systemy wsparcia kierowcy, bogactwo opcji z zakresu komfortu
 –   tylko 2-letnia gwarancja mechaniczna, najmocniejsza jednostka napędowa dostępna wyłącznie z przekładnią automatyczną i w drogiej wersji wyposażenia

Renault Captur TCe 155 FAP EDC: dane techniczne, osiągi, spalanie, cena
DANE TECHNICZNE Renault Captur TCe 155 EDC
Silnik benzynowy, turbo
Układ cylindrów/liczba zaworów/pojemność skokowa R4/16/1333 cm³
Moc 155 KM/5500
Maks. moment obrotowy 270 Nm/1800
Napęd przedni
Skrzynia biegów automatyczna/7-biegowa
Długość/szerokość/wysokość 4,23/1,80/1,57 m
Rozstaw osi 2,64 m
Średnica zawracania b.d.
Masa/ładowność 1191/b.d. kg
Poj. bagażnika (min./maks.) 422-536/1275 l
Poj. zbiornika paliwa 48 (Pb 95)
Opony (testowanego egzemplarza) 215/55 R18
OSIĄGI (DANE PRODUCENTA)
Prędkość maksymalna 202 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,6 s
Średnie zużycie paliwa 5,4-5,6 l/100 km
DANE TESTOWE (OPONY ZIMOWE)
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,7 s
Elastyczność 60-100 km/h/80-120 km/h –/–
Droga hamowania 100-0 km/h (hamulce zimne/ciepłe) 43,1 m/43,8 m
Poziom hałasu przy 50/100 km/h 56,7 dB/62,4 dB
Zużycie paliwa w teście (miasto/trasa/średnie 50:50) 9,5/5,5/7,5
CENA
Wersja TCe 155 EDC FAP Intens
Cena 93 900 zł

Renault Captur TCe 155 EDC FAP Intens: galeria zdjęć

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji