TestyTestSkoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024) – opinia, zalety i wady

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024) – opinia, zalety i wady

W cieniu Octavii – kompaktowa Scala nie dorównuje popularnością większej siostrze, ale w tańszych wersjach jest od niej… nawet lepszym wyborem. W teście niedawno zmodernizowana Skoda Scala 1.0 TSI (115 KM) ze skrzynią DSG.

Scala zastąpiła w gamie Skody budżetowego Rapida, ale w przeciwieństwie do poprzednika nie jest już taka budżetowa. Owszem, konstrukcję dzieli z miejskim SUV-em Kamiq (m.in. ta sama deska rozdzielcza) i bazuje na tej samej co on platformie MQB A0, przeznaczonej do budowy miejskich aut koncernu VW, co widać głównie po umiarkowanej szerokości nadwozia (179 cm). Wymiarami oraz standardem wyposażenia i wykończenia plasuje się już jednak w klasie aut kompaktowych.

Scala powstała według podobnej recepty, co inne modele Skody: zaoferować więcej samochodu w ramach danej klasy. Do jej atutów należy więc przestronny drugi rząd siedzeń oraz nieprzeciętnie duży bagażnik. Mimo to model nie zdobył ogromnej popularności – po części z uwagi na sporą konkurencję wśród kompaktów oraz odpływ klientów do SUV-ów, a przede wszystkim… z powodu Octavii, która jest bestsellerem Skody i znacznie częściej pada wyborem klientów. Dla porównania, w ubiegłym roku, gdy czeski producent „odetkał” swoje łańcuchy dostaw, w Europie na zakup Octavii zdecydowało się 173 tys. klientów, a Scali – 54 tys. To lepiej np. od konkurencyjnego Hyundaia i30, ale lepsze wyniki osiągnęły wszystkie SUV-y Skody, a także Superb i Enyaq.

Skoda Scala po liftingu 2024 - tył

W naszym krótkim teście sprawdzamy, co ma do zaoferowania Skoda Scala po niedawnym liftingu, w najsensowniejszej wersji napędowej z benzynowym silnikiem R3 turbo 1.0 TSI (115 KM), zestawionym z opcjonalną przekładnią DSG. Bazowo takie auto kosztuje 91 650 zł (wersja Essence), a w lepiej wyposażonej odmianie Selection – 98 550 zł. Do tego 6750 zł za skrzynię DSG. Razem: 105 300 zł. Za podobnie specyfikowaną przedliftingową Octavię Ambition trzeba zapłacić o jakieś 10 tys. zł więcej (1.0 TSI e-Tec z miękką hybrydą i DSG o mocy 110 KM kosztuje w promocji 112 900 zł). Co ciekawe, po liftingu Octavii bazowa odmiana nie będzie już korzystać z silnika 1.0 TSI, lecz ze „zdławionego” 4-cylindrowego motoru 1.5 TSI (115 KM).

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): nadwozie, wnętrze

Nim przejedziemy do zalet i wad Scali, kilka słów na temat niedawno liftingu. Model debiutował 5 lat temu, w 2019 r., a kilka miesięcy temu Skoda opublikowała pierwsze fotografie wersji po modernizacji. Z zewnątrz uwagę zwracają głównie smuklejsze reflektory (dostępne także jako matrycowe LED-y, które maskują inne pojazdy w strumieniu światła, co pozwala komfortowo, bez przerwy podróżować na światłach drogowych), nowa grafika tylnych lamp, a także bardziej pionowo ustawiony grill i nieco dynamiczniej wyprofilowane zderzaki. W kabinie standardem są teraz cyfrowe zegary i większy ekran (8,25 lub 9,2″). Nabywcy mają nowe wersje wykończenia z nowymi dekorami oraz wykorzystaniem materiałów po recyklingu oraz tkanin produkowanych z użyciem naturalnych materiałów (kenaf, rodzaj hibiskusa).

Scala należy do nieco dłuższych kompaktów – ma 437 cm długości (Golf VIII: 428 cm) i 265-centymetrowy rozstaw osi, 147 cm wysokości oraz wspomniane już 179 cm szerokości. Ten ostatni parametr sprawia, że autem łatwiej się parkuje (średnica zawracania wynosi 10,2 m), zaś dość wysokie, długie nadwozie owocuje zaskakująco przestronną kabiną. W obu rzędach bez problemu mogą podróżować osoby mierzące 1,90 m wzrostu, a pasażerowie z tyłu mają wyjątkowo dużo miejsca na kolana. Po odsunięciu fotela kierowcy o 1 m od pedałów (wartość dla osoby przeciętnego wzrostu) zostaje tam 77 cm, a więc na poziomie kilkuletnich aut klasy średniej; typowe kompakty często oferują poniżej 70 cm. Także szerokość wnętrza na wysokości łokci, mimo niezbyt szerokiego nadwozia, wypada przyzwoicie: 145,5 cm z przodu i 143,5 cm z tyłu to wartości przeciętne dla samochodów tej klasy. Niemal identyczne wartości zapewnia np. Citroen C4.

Na tym nie koniec zalet Scali. Wysokie otwory drzwi ułatwiają wsiadanie i wysiadania, a wnętrze poza przestronnością oferuje też wygodne siedzenia oraz sporo schowków. Przednie fotele są dość sztywno wyściełane, dzięki czemu zapewniają dobry komfort podczas dalszych podróży. Na dopracowaną ergonomię miejsca kierowcy składa się też duży zakres regulacji wzdłużnej, z myślą o wysokich osobach, oraz przesuwny podłokietnik. Imponuje także wygoda kanapy, która ma długie siedzisko, rzadko spotykane w autach tej klasy. Z tyłu nie zabrakło centralnych otworów wentylacyjnych i gniazd USB.

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): bagażnik

467 litrów – tyle wynosi pojemność bagażnika Skody Scali. To ponadprzeciętna wartość jak na segment aut kompaktowych. Przestrzeń jest głęboka, ale jej funkcjonalność poprawiają wnęki po bokach oraz masywne haki na torby. Nie zabrakło też miejsca na koło dojazdowe (wyposażenie seryjne). Plus za dość wysoko unoszoną pokrywę (ponad 185 cm). Za dopłatą 800 zł oferowana jest podwójna podłoga bagażnika; bez niej po złożeniu oparć kanapy powstaje nieporęczny uskok. Pojemność bagażnika wzrasta wtedy do 1410 l. Ładowność testowanej wersji wynosi solidne 508 kg, a masa przyczepy – 1200 kg.

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): kokpit, obsługa

Architektura deski rozdzielczej Scali po liftingu pozostała bez zmian. Cieszą natomiast drobne udoskonalenia: tapicerowany pas na desce rozdzielczej, znany już z Octavii, zdecydowanie uprzytulnia wnętrze, pokrętła na wygodnej dwuramiennej kierownicy mają teraz satynowy połysk, dzięki czemu są odporne na gromadzenie śladów odciski palców, a przeorganizowany panel wentylacji ułatwia obsługę klimatyzacji (pojawił się przycisk do regulacji intensywności nadmuchu). Minus: do oświetlenia kabiny służą zwykłe żółte żarówki, podczas gdy w bratnim Kamiqu (oraz droższych Skodach) stosowane są już diody LED. W przeciwieństwie do wspomnianych modeli nie ma tu również nastrojowego oświetlenia.

W skrócie kokpit Scali wykończono schludnie i solidnie, a jego ergonomicznie rozplanowanie sprzyja nieskomplikowanej obsłudze. Do sterowania podstawowymi funkcjami służą konwencjonalne instrumenty, cyfrowe zegary łączą atrakcyjną grafikę z czytelnością wskazań, a w dogodnie umieszczonym miejscu – za dźwignią zmiany przełożeń – znalazła się tacka na smartfon (bezprzewodowa ładowarka jest dostępna w pakiecie za 1850 zł). Centralny ekran szybko reaguje na dotyk i znajduje się w zasięgu prawej dłoni, zaś jego menu ma spore pola dotykowe i nie jest zatłoczone. Przydaje się też personalizowane menu skrótów, aktywowane pociągnięciem palca od góry – niczym w smartfonie. Dodatkową zaletą jest inteligentna obsługa głosowa, która dobrze radzi sobie z identyfikowaniem długich adresów oraz swobodnie wypowiadanych komend. Co istotne, lśniąca powierzchnia wyświetlacza jest odporna na łapanie odciski palców.

I jeszcze jedna zaleta: obowiązkowego obecnie asystenta znaków drogowych można łatwo wyłączyć, korzystając z przycisku na kierownicy – prowadzi on do menu systemów wspomagających. Irytują natomiast aktywowane niekiedy kilkusekundowe blokady ekrany, które mają skłonić kierowcę do patrzenia na drogę i skoncentrowaniu się na prowadzeniu.

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): silnik, skrzynia, zużycie paliwa

Poliftingowa Scala korzysta z silników TSI generacji evo2. W przypadku 1,0-litrowej jednostki turbo o 3 cylindrach (typ EA211 evo2) oznacza to wtrysk paliwa pod ciśnieniem do 350 barów, pracę w efektywniejszym obiegu Millera, zmienne sterowanie zaworami dolotowymi i wydechowymi oraz zastosowanie turbosprężarki o zmiennej geometrii (VGT), o wyższej odporności temperaturowej. Silnik cechuje się też 10-otworowymi wtryskiwaczami, które zapewniają bardziej homogeniczną mieszankę paliwowo-powietrzną, oraz nowym katalizatorem trójdrożnym z filtrem cząstek stałych.

Mocniejszy, testowany wariant silnika 1.0 TSI rozwija teraz 115 zamiast 110 KM, i to przy niższej prędkości obrotowej (5500 obr./min), oraz 200 Nm maksymalnego momentu w szerszym zakresie (2000-3500 obr./min).

W praktyce jednostka 1.0 TSI pod maską testowanej Scali zwraca uwagę swoim dopracowaniem. Po pierwsze ma przyjazną charakterystykę – spora dawka momentu obrotowego jest tu dostępna w szerokim zakresie obrotów. Po drugie pracuje kulturalnie, bezwibracyjnie, a jej charakterystyczny burczący dźwięk jest mocno wyizolowany i słyszalny tylko przy większym obciążeniu. I po trzecie dynamika jest co najmniej dobra – przy jeździe w 1-2 osoby nie potrzeba mocniejszego silnika. W naszym teście przyspieszenie 0-100 km/h wyniosło 10,3 s (fabrycznie: 10,1 s).

Z tego względu nie ma większego sensu dopłata do mocniejszego 4-cylindrowego silnika 1.5 TSI (150 KM), wynosząca 8500 zł. Fakt, ta jednostka ma przyjemniejszą akustykę i sprawia, że Scala jest już bardzo zrywna (0-100 km/h w 8,2 s), ale pytanie, czy takie osiągi są w ogóle potrzebne w kompaktowym samochodzie.

Seryjnie wariant 1.0 TSI 115 KM współpracuje z precyzyjnie działającą 6-biegową skrzynią manualną (odmiana 95 KM łączy się z „piątką” i choćby dlatego, pomijając dodatkowe 20 KM, warto dopłacić do mocniejszej). Za ok. 6800 zł dostępna jest przekładnia DSG, która cechuje się szybką, gładką pracą. Co najważniejsze, w Scali po liftingu nie jest opóźniona w reakcji, co swego czasu zdarzało się w niektórych modelach koncernu VW.

Mimo zestawienia ze skrzynią DSG jednostka 1.0 TSI w Scali nie jest paliwożerna: w trasie, na drogach z ograniczeniem do 90 km/h, potrzebuje ok. 4,8 l/100 km, a w mieście – ok. 7,5 l/100 km (do 8,0 l/100 km w gęstych korkach, ale nawet 6,5 l/100 km, gdy ruch jest płynny, np. w weekend).

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): zawieszenie, komfort

Testowana Scala została wyposażona w opcjonalne adaptacyjne amortyzatory (obniżone zawieszenie Sport Chassis Control) z dwoma trybami pracy: normalnym i sportowym. Ten element jest dostępny w pakiecie, m.in. z kamerą cofania, dostępem bezkluczykowym i dużym ekranem cyfrowych zegarów (10,25″), za 5800 zł. Czy warto dopłacić? Jeśli mamy środki, to tak, ponieważ takie zawieszenie nawet w normalnym trybie pracy zapewnia Scali większą stabilność przy wysokich prędkościach (nadwozie zauważalnie mniej „pływa” podczas ofensywnej jazdy), a do tego cicho tłumi dziury (w przypadku standardowego podwozia na szybko pokonywanych nierównościach zdarzają się stuki).

Z opcjonalnym zawieszeniem lub bez Scala, typowo dla aut zbudowanych na platformie MQB, imponuje neutralnym, bezpiecznym zachowaniem na łukach. Po odjęciu gazu lekko zacieśnia tor jazdy, co ucieszy świadomych kierowców, a przede wszystkim ma duże pokłady neutralności. Sprzyja temu aksamitnie zestrojone ESP, które ingeruje w niewyczuwalny sposób, dbając o utrzymanie kierunku. Fakt, to wciąż samochód kompaktowy z belką skrętną z tyłu – na zakrętach nieco się przechyla, a konstrukcja tylnej osi sprawia, że na poprzecznych uskokach tylne koła nie są prowadzone tak przyczepnie jak w przypadku architektury wielowahaczowej. Biorąc jednak pod uwagę przeznaczenie Scali, jej właściwości jezdne są co najmniej satysfakcjonujące. Do tego dochodzą całkiem precyzyjny układ kierowniczy oraz skuteczne hamulce.

Skoda Scala 1.0 TSI po liftingu (2024): cena, wyposażenie

Po liftingu Scala jest oferowana w trzech wersjach wyposażenia: bazowej Essence, testowanej Selection oraz usportowionej Monte Carlo. Wariant Selection do bazowego wyposażenia (m.in. czujniki cofania, układ antykolizyjny, klimatyzacja, centralny zamek, reflektory LED, alufelgi 16″) dodaje m.in. światła przeciwmgłowe LED, fotel pasażera regulowany na wysokość, dwustrefową klimatyzację automatyczną oraz tempomat.

Skoda oferuje dla Scali szereg korzystnie wycenionych pakietów opcji, m.in. podgrzewane fotele i dysze spryskiwaczy za 900 zł czy adaptacyjny tempomat oraz adaptacyjnego asystenta pasa ruchu z wykrywaniem położenia dłoni na kierownicy za 3150 zł. Na pewno warto dopłacić 3600 zł za zestaw obejmujący bezkluczykowy dostęp, kamerę cofania, wybór trybu jazdy oraz przednie czujniki parkowania. Jeśli chodzi o design, mamy do wyboru pakiet Emotion z przedłużonym tylnym oknem, czarną podsufitką, przyciemnionymi tylnymi szybami oraz panoramicznym dachem za 5650 zł.

Scala jest objęta 3-letnią gwarancją z limitem 60 000 km (pierwsze 2 lata bez limitu). Do wyboru są też promocyjne pakiety serwisowe, np. 3 lata/60 000 km za 1800 zł (łączna wartość usług: 3399 zł).

Skoda Scala po lifting 2024 test - przód

Skoda Scala 1.0 TSI DSG (2024) – test: podsumownie

Nieco niedoceniany, funkcjonalny hatchback, który stanowi dobrą alternatywę dla bazowych wersji Octavii – lepszą, bo tańszą. Po liftingu Scala wyróżnia się przyjemniejszą estetyką nadwozia i wnętrza, bogatszym wyposażeniem oraz dopracowanym silnikiem 1.0 TSI, który skrzętnie ukrywa swoją 3-cylindrową konstrukcję i ma wiele zalet. Do tego bezpiecznie się prowadzi, a w połączeniu z opcjonalnymi adaptacyjnymi amortyzatorami może pochwalić się też cichym, kulturalnym tłumieniem dziur.

Skoda Scala 1.0 TSI DSG (2024): plusy i minusy

Nadwozie i wnętrze
 +  obszerne fotele i kanapa, przestronne wnętrze, duży bagażnik, porządne wykończenie, dopracowana ergonomia i łatwa obsługa
 –  przeciętna widoczność w przód, wysoki tunel środkowy z tyłu

Układ napędowy
 +  satysfakcjonujące osiągi, korzystna charakterystyka silnika, niskie zużycie benzyny, szybka praca skrzyni biegów

Właściwości jezdne
 +  harmonijne tłumienie długich nierówności, zadowalająca stabilność przy wysokich prędkościach i w zakrętach, bezpieczna, przewidywalna charakterystyka, komunikatywna praca układu kierowniczego
 –  hałasy spod kół na największych dziurach w przypadku bazowego zawieszenia, przeciętne wygłuszenie przy wysokich prędkościach, mniej precyzyjne prowadzenie kół tylnej osi niż w przypadku osi wielowahaczowej

Wyposażenie i cena
 +  akceptowalna cena, 3-letnia gwarancja, atrakcyjna oferta dodatków oraz pakietów, rozległa sieć ASO, intuicyjne działanie systemów wspomagających

Skoda Scala 1.0 TSI DSG (2024) – dane techniczne, osiągi, spalanie

Silnik benzynowy, turbo (R3, 12 V, 999 cm³): moc maksymalna 115 KM, maksymalny moment obrotowy 200 Nm, przyspieszenie 0-100 km/h 10,1 s, prędkość maksymalna 202 km/h, średnie zużycie paliwa 5,4 l/100 km (WLTP)

Skoda Scala 1.5 TSI DSG (2024): dane techniczne, osiągi, spalanie, cena
DANE TECHNICZNE Skoda Scala 1.0 TSI DSG
Silnik benzynowy, turbo
Układ cyl./zaw./pojemność (benz.) R3/13/999 cm³
Moc maksymalna 115 KM przy 5500 obr./min
Maks. moment obrotowy (benz./elektr./systemowy) 200 Nm przy 2000-3500 obr./min
Napęd/skrzynia biegów przedni/aut., 7-biegowa
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi 4,36/1,79/1,47/2,65 m
Masa/ładowność 1162/508 kg
Pojemność bagażnika (min./maks.) 467/1410 l
Poj. zbiornika paliwa 50 l (Pb 95)
Opony 205/50 R17
OSIĄGI (DANE PRODUCENTA)
Prędkość maksymalna 202 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 10,1 s
Średnie zużycie paliwa 5,4 l/100 km
DANE TESTOWE (OPONY ZIMOWE)
0-100 km/h 10,3 s
100-0 km/h (zimne/ciepłe) 41,3/41,1 m
Hałas przy 50/100 km/h 58,3/64,9 dB
Liczba obrotów kierownicą 2,7
Zużycie paliwa w teście (miasto/trasa/średnie) 7,5/4,8/8,0 l/100 km
CENA
Wersja Skoda Scala 1.0 TSI DSG
Cena od 105 300 zł (wersja Selection)

Skoda Scala 1.0 TSI DSG (2024): zdjęcia

 

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji