Brawura kierowcy z województwa świętokrzyskiego skończyła się mandatem w wysokości 1000 zł. Popełnił wykroczenie, które nadal zdarza się nagminnie. O jakim przewinieniu mowa?
Podróżując drogami jednopasmowymi, szczególnie wojewódzkimi i krajowymi, można odnieść wrażenie, że kierowcy zdołali już przyzwyczaić się do nowych stawek mandatów i nie przeszkadzają im one w popełnianiu brawurowych manewrów. Tymczasem na tego typu drogach przestrzeganie przepisów powinno być respektowane z jeszcze większą uwagą – często biegną przez zalesione obszary, które ograniczają widoczność (nie widać zwłaszcza, co znajduje się za zakrętem) i spośród których w każdej chwili może wyskoczyć dzikie zwierzę.
Niektórzy użytkownicy aut nie czują jednak respektu przed takimi warunkami i nagminnie wyprzedzają jadące z prawidłową prędkością samochody. O ile części kierowców zdarza się chociaż zwrócić uwagę na obecność podwójnej linii ciągłej, tak mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że wyprzedzanie może się odbyć na skrzyżowaniu – nie brakuje ich bowiem nawet poza obszarem zabudowanym. Boleśnie przekonał się o tym kierowca z powiatu ostrowieckiego (woj. świętokrzyskie), który wyprzedził inny pojazd na skrzyżowaniu zlokalizowanym na zalesionym odcinku drogi. Pechowo dla niego okazało się, że cały „wyczyn” nagrała policja.
Wyprzedzanie na skrzyżowaniu – czy zawsze jest zabronione?
Pośpiech kosztował kierowcę 1000 zł i 10 punktów karnych. W przypadku recydywy kwota mandatu wzrośnie już podwójnie. Warto jednak wiedzieć, że wyprzedzanie na skrzyżowaniu w dwóch przypadkach jest dozwolone. Można wyprzedzać na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym (jeśli znajdują się na nim co najmniej dwa pasy ruchu), jak i na skrzyżowaniu o ruchu kierowanym, np. z światłami. Warunek? Nie można wjechać nas pas przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku.
