Druga część gry Hot Wheels Unleashed zapewni nam ponownie sporą dawkę zręcznościowej zabawy. Resoraki wracają, pora odkurzyć swoją kolekcję!
Nie ma chyba chłopca, który nie zbierałby popularnych resoraków. Czy były to modele Matchboxa czy Hot Wheels – nie miało to specjalnie znaczenia. Ważne, by było ich jak najwięcej i były jak najbardziej kolorowe. Ale nawet mimo różnego rodzaju budowanych torów i przeszkód, cała zabawa z nimi opierała się głównie na nieskończonej, dziecięcej wyobraźni.
Zobacz nasz test pierwszej części Hot Wheels Unleashed
A co by się stało, by samochodziki te ożyły i można byłoby się nimi ścigać w wirtualnym świecie? Brzmi to jak przepis na murowany sukces. Wystarczy przecież tylko sporo resoraków i kilkanaście tras, by zabawie nie było końca! I taka idea przyświecała firmie Milestone podczas produkcji Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged.
Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged – rozgrywka
Sama idea gry nie zmieniła się znacząco od poprzedniej edycji czyli Hot Wheels Unleashed. Mamy więc całą paletę licencjonowanych przez Hot Wheels modeli samochodów. Do tego, bazujące na ich rozwiązaniach charakterystyczne, pomarańczowo – niebieskie tory wyścigowe. A naszym zadaniem będzie oczywiście się ścigać, wygrywać, zdobywać wirtualne pieniądze i doświadczenie. A pieniądze spożytkować na coraz to nowe pojazdy.
W tej części zmianie uległ tryb kampanii. Pojawiła się fabuła. Co prawda jest ona nieco grubymi nićmi szyta i będzie w stanie szczerze zainteresować pewnie tylko najmłodszych graczy, jednak trzeba przyznać, że jest to pewna atrakcja. Nie spojlerując za mocno, mamy tu dwójkę nastolatków, który zostają zmniejszeni przez szalonego profesora, by walczyć ze zmutowanymi zwierzętami.
Całość to tak naprawdę po prostu rozgrywanie kolejnych wyścigów – mamy ich kilka wersji. Po pierwsze klasyczny wyścig z przeciwnikami. Po drugie – próba czasowa, kiedy musimy zmieścić się w określonym czasie okrążenia. Po trzecie jazda na orientację, gdzie podążamy za strzałką i musimy przejechać przez określone punkty w wyznaczonym czasie. Nie zabrakło także efektownego driftu…
No i najważniejsza – walka z bossem. Tu naszym zdaniem będzie rozbicie kilkunastu obiektów na trasie i oczywiście zmieszczenie się w wyznaczonym limicie czasowym. Nie jest to jakieś specjalnie odkrywcze, ale te kilka rodzajów rozgrywki zapewnią nam odpowiednią porcję zabawy.
Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged – pojazdy i trasy
W grze dostępnych jest ponad 130 różnych pojazdów – wszystkie są dokładnymi kopiami prawdziwych resoraków od Hot Wheels. Niestety, ponieważ gama modeli Hot Wheels jest ogromna, to szanse na to, że pośród dostępnych w grze samochodzików znajdą się taki, które macie na półce są dosyć znikome. Przynajmniej tak jest u mnie – w domu mamy ze 100 różnych resoraków, ale żaden nie pojawił się w grze. Szkoda zwłaszcza braku „kiblowozu”…
Jak zapewniają autorzy gry, kolejne pojazdy będą sukcesywnie dodawane. Pojawił się już pierwszy darmowy pakiet. Niestety (bo tak naszym zdaniem nie powinno być w grze dla dzieci) pojawią się także płatne dodatki z samochodami. Takie rozwiązanie nie przystoi grze sprzedawanej w pełnej cenie, skierowanej dla młodszych graczy.
W podstawowej wersji gry dostępnych jest 50 torów w 5 różnych środowiskach. Możemy ścigać się więc w opuszczonym salonie gier, na podwórku pod domem, torze minigolfa, stacji benzynowej i muzeum prehistorycznym. Trasy jakie przyjdzie nam pokonywać są ciekawie zaprojektowane i co najważniejsze oddają atmosferę tego, że ścigamy się przecież resorakami.
Wszystkie tory pełne są drobnych smaczków, które podkreślają związek z dziecięcą zabawą. Po pierwsze, na naszej trasie widzimy charakterystyczne niebieskie łączenia do torów Hot Wheels. Jak starujemy, pola oznaczone są kawałkiem przyklejonej taśmy. Podczas wyścigów mijamy wiele przedmiotów codziennego użytku rozstawionych jako przeszkody. Całość ma taki styl rozstawionej w dziecięcym pokoju trasy, gdzie jest i dinozaur nie od kompletu, i inne samochodziki i jeszcze rzucona w rogu czapka.
Nie zabrakło także edytora tras. Dzięki niemu, możemy zbudować praktycznie dowolną trasę z dostępnych elementów. To zabawa na długie godziny, a przyjemność ze ścigania się na własnoręcznie stworzonym torze jest niezaprzeczalna.
Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged – grafika i dźwięk.
Testowaliśmy wersję na PlayStation 5 i trzeba przyznać, że wygląda świetnie. Wszystkie samochody wyglądają, jak powiększone resoraki. Trasy szczegółowe i pełne różnego rodzaju efektów specjalnych. Nie można też mieć zastrzeżeń co do płynności grafiki. Wszystko działa bez żadnych skoków czy utrat płynności.
Dynamiczna ścieżka dźwiękowa świetnie komponuje się ze stylem gry. W trybie fabularnym pojawiają się dialogi postaci. Co ważne, gra jest w pełnej polskiej wersji językowej, więc mamy tutaj polski dubbing.
Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged – PODSUMOWANIE
Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged to świetna gra zręcznościowa przygotowana jednak z myślą o młodszych graczach. Ci z pewnością docenią możliwość przeniesienia swoich resoraków na ekran monitora. Kolorowa i płynna grafika połączona z dynamiczną ścieżką dźwiękową uprzyjemniają rozgrywkę. Gra wydana jest w pełnej polskiej wersji językowej.
Niestety, Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged zawiera mikrotransakcje i elementy hazardowe (losowanie nagród) – takie rozwiązania nie powinny jednak być stosowane w grach przeznaczonych dla młodszych graczy.
Nasza ocena 7/10
Egzemplarz do testów otrzymaliśmy od wydawcy gry.
