Używane10 najlepszych youngtimerów, które chcielibyśmy dostać od Mikołaja!

10 najlepszych youngtimerów, które chcielibyśmy dostać od Mikołaja!

Jeżeli ktoś pracuje jeszcze nad listem do Świętego Mikołaja, a marzy o samochodzie, może wziąć pod uwagę nasze propozycje – niskie, ciasne, mocne, szybkie, drogie i przede wszystkim – pełne charakteru!

Święta to czas spełniających się marzeń. A w marzeniach ograniczeń nie powinno być, więc warto marzyć na całego… O jakim samochodzie może marzyć kierowca? Tutaj oczywiście nie będzie wspólnego mianownika. Model, który będzie dla jednej osoby ogromnym powodem do radości, dla innej może okazać się mało atrakcyjny. I właśnie za to można kochać motoryzację – każdy jest w stanie znaleźć w niej coś dla siebie.

Obecnie na topie są youngtimery, więc postanowiliśmy stworzyć listę kilku- czy kilkunastoletnich modeli, które widzielibyśmy w naszym garażu marzeń. Najchętniej wszystkie na raz, bo trudno wskazać najlepszy z nich…

Alfa Romeo 8C (2007-2010)

Alfa Romeo 8C

Model, który zwiastował nowy nurt stylistyczny w Alfie Romeo. Rok później zaprezentowano utrzymany w podobnej koncepcji model MiTo, a w 2010 roku – Giuliettę. Samochód, który wygląda jak dopuszczony do ruchu concept car był produkowany krótko. Miał sprawić, by o Alfie znów było głośno – także na amerykańskim rynku.

 

Alfa Romeo 8C - wnetrze

Produkcję Alfy Romeo 8C powierzono Maserati, które dostarczyło też uwielbiający wysokie obroty, wolnossący silnik 4.7 V8. Obecnie 450 KM nie robi już takiego wrażenia, jak w 2007 r., ale brzmienie silnika czy nawet jego wygląd – jak najbardziej. Aby osiągnąć optymalne wyważenie, niemal cały motor osadzono za przednią osią oraz postawiono na układ transaxle ze skrzynią przy tylnym moście. Relatywnie niska masa (niecałe 1,6 t) sprawia, że pierwsza „setka” pojawia się na liczniku po 4,2 s od startu. Tego jednak nie polecamy, bo zautomatyzowane skrzynie z tamtego okresu nie przepadały za korzystaniem z procedury startowej.  Alfa Romeo 8C - silnik

Na rynek trafiło 250 egzemplarzy 8C z nadwoziem coupe i kolejne 250 roadsterów. Obecnie Alfy Romeo 8C są wyceniane na 250-415 tysięcy euro. Kto kupił nowe auto, sporo zarobił, bo ceny startowały z poziomu ok. 160 tysięcy euro.

Bentley Continental Flying Spur (2005-2013)

Bentley Continental

Złośliwi powiedzą, że to bardziej luksusowe wydanie Volkswagena Phaetona. I rzeczywiście – auta dzielą płytę podłogową, elektronikę, napęd czy silnik – 6.0 W8, który w Phaetonie jest jednak wolnossący, a w Continentalu – podwójnie turbodoładowany.

Bentley Continental - wnetrze

Do 2006 r. w proces produkcyjny była zaangażowana fabryka Volkswagena z Drezna – słynna Szklana Manufaktura, której odwiedzenie polecamy każdemu miłośnikowi motoryzacji. Rodzinne koneksje nie są bynajmniej powodem do wstydu. W przypadku obu modeli mamy do czynienia z niezwykle wyrafinowaną technologią. Bentley dołożył do nich ponadczasowy design oraz najwyżej jakości materiały.

Bentley Continental - silnikontinental - silnikObecnie używane egzemplarze są wyceniane na 18-60 tysięcy euro. Relatywnie mało, biorąc pod uwagę klasę samochodu. Warto jednak pamiętać, że koszty serwisowania i utrzymania pozostały na poziomie nie premium, a iście luksusowym.

Chevrolet Camaro V (2009-2016)

Chevrolet Camaro

Amerykańskie coupe z silnikiem V8 jest marzeniem wielu kierowców. W tym miejscu mogłyby pojawić się Corvetta, Mustang czy Challenger. Dlaczego postawiliśmy na Camaro? To najrozsądniejszy z nierozsądnych w naszych realiach wyborów. Camaro jest relatywnie tanie w zakupie, a do tego było oficjalnie oferowane w Europie (z czym w przypadku rywali bywało różnie), a to oznacza chociażby brak problemów z oświetleniem czy ułatwia znalezienie auta z „czystą” przeszłością (import z USA rządzi się swoimi prawami…).

Chevrolet Camaro - wnetrze

Używany do napędu Camaro silnik 6.2 V8 LS3, który jest także sercem Corvette. Nie było to jedyne dostępne źródło mocy. Gamę otwierały „budżetowe” 3.6 V6. O tym, że Camaro było nastawione na kierowcę i wrażenia z jazdy, świadczy dostępność w wariantach V6 i V8 ręcznych skrzyń biegów.

Chevrolet Camaro - silnik

Poza wersją coupe Chevrolet oferował Camaro w odmianie Cabrio. Obecnie używane egzemplarze są wyceniane na 9-59 tysięcy euro.

Ford Focus II RS (2009-2010)

Ford Focus RS

Focus w zestawieniu aut marzeń?! Jak najbardziej! Każdy Ford z dopiskiem RS w nazwie z czasem staje się cenionym klasykiem. Nie inaczej było z Focusem II. Samochód bazuje na oryginalnie stylizowanym i świetnym w prowadzeniu kompakcie. Niesiona falą emocji związanych ze startami w WRC marka postanowiła pójść jednak krok dalej.

Ford Focus RS - wnetrze

Wizualnie Focus RS został upodobniony do rajdówki klasy WRC. Otrzymał jednak jeszcze lepiej brzmiący silnik – Ford sięgnął po pięciocylindrowy motor 2.5 Volvo. Nie stanowiło to najmniejszego problemu, bo Volvo należało wówczas do Forda.

Ford Focus RS - silnik

Mimo że silnik rozwijał pokaźne 305 KM i 440 Nm, a w wersji RS500 aż 350 KM i 460 Nm, nie zdecydowano się na użycie napędu na obie osie. Dzięki temu Focus RS zachował lekkość prowadzenia. Aby skompensować podsterowność, opracowano specjalne zwrotnice zawieszenia. Obecnie Focusy II RS są wyceniane na 20-70 tysięcy euro.

Lamborghini Gallardo (2003-2013)

Lamborghini Gallardo

Pierwszy model Lamborghini, który został zbudowany pod dyktando Audi. Co prawda Murcielago było pierwszym „Lambo” zaprezentowanym po przejęciu włoskiej marki przez Audi, ale duża część prac projektowych miała miejsce przed transakcją. Z tego powodu Murcielago bywa uważane za ostatnie prawdziwe Lamborghini, a Gallardo – szlachetniej urodzonego brata Audi R8.

Lamborghini Gallardo - wnetrze

Rodzinne koneksje bynajmniej nie są problemem. Wraz z nimi poprawiła się jakość wykonania czy ergonomia. Bez względu na wersję sercem Gallardo jest wolnossący, centralnie umieszczony silnik V10. Najpierw były to jednostki 5.0 (500-530 KM), a później 5.2 (550-570 KM). Do 2008 r. napęd trafiał wyłącznie na cztery koła, później wprowadzono bardziej wymagające odmiany z napędem na tył.Lamobrghini Gallardo - silnik

Nabywcy mieli do wyboru ręczną skrzynię oraz zautomatyzowaną E-Gear, która ma wszelkie wady i zalety tego typu rozwiązań, czyli bezkompromisowość pracy i ograniczoną żywotność. Gallardo okazało się ogromnym sukcesem. Trafiło do blisko 14 tysięcy nabywców. Można znaleźć informację, że to więcej niż Lamborghini wyprodukowało przed erą Gallardo wszystkich samochodów. Obecnie używane egzemplarze są wyceniane na 72-250 tysięcy euro.

Lotus Elise III (2010-2021)

Lotus Elise

W przypadku sportowych samochodów mniej znaczy więcej. Doskonale wie o tym każdy, kto choć raz miał możliwość poprowadzenia lekkiego auta z nisko położonym środkiem ciężkości. Specjalistą w walce ze zbędnymi kilogramami od lat jest brytyjski Lotus.

Lotus Elise - wnetrze

Znakiem rozpoznawczym marki jest też chęć do sięgania po udane silniki innych marek. Bazowa wersja Elise III otrzymywała wolnossący motor 1.6 Toyoty. Na papierze 136 KM i 160 Nm nie wygląda imponująco. Ale w przypadku Elise zmaga się z ok. 900 kg masy, co pozwala rozpędzenie się do 100 km/h w zaledwie 6,5 sekundy. To wszystko przy średnim spalaniu na poziomie… 6,3 l/100 km.

Lotus Elise - silnik

W przypadku Lotusa Elise mniej definitywnie znaczy więcej. Szkoda, że proces minimalizacji nie objął cen. Kto chciałby cieszyć się Lotusem Elise III, a nie otrzyma go od Mikołaja, będzie musiał wydać 30-80 tysięcy euro.

Maybach (2002-2012)

Maybach

Maybach nie jest po prostu ultraluksusową limuzyną. To pomnik szczytowego okresu motoryzacji – zarówno niemieckiej, jak i światowej. W dobie postępującej unifikacji i optymalizacji wydatków nic nie wskazuje, by była szansa na pojawienie się marki i modelu zaprojektowanych z chociażby zbliżonym rozmachem. Obecnie Mercedes ma w ofercie modele sygnowane logiem Maybach. Na tle modelu 57 i przedłużonego 62 sprawiają one jednak co najwyżej wrażenie pakietu stylistycznego dla flagowych modeli marki. Maybach z początku XXI wieku był odrębnym modelem. Pojawił się po premierze klasy S W220, ale mechanicznie stanowił rozwinięcie starszego modelu W140.

Maybach - wnetrze

Nabywcy mieli do wyboru bazową wersję 57 o długości 5,7 m oraz przedłużonego do 6,2 m Maybacha 62. W obu przypadkach źródłem mocy był podwójnie turbodoładowany silnik 5.5 V12 (550 KM, 900 Nm). W 2005 r. pojawiły się wersje dla jeszcze bardziej wymagających klientów – 57 S oraz 62 S z 6.0 V12, które rozwijało 612 KM i 1000 Nm. Kropkę postawiły dostępne od 2009 r. Maybachy Zeppelin – z ich 6.0 V12 wyciśnięto aż 640 Nm, zachowując moment na poziomie 1000 Nm (tyle wytrzymywały ówczesne automaty Mercedesa).

Maybach - silnik

Używane Maybachy pozostały niezwykle drogie w serwisowaniu oraz zakupie. Ceny startują z poziomu 64 tysięcy euro, a najdroższe, praktycznie nowe samochody, są wyceniane na 690 tysięcy euro. Wbrew pozorom nie oznacza to znaczącego wzrostu wartości. Nowe Maybachy były wyceniane na 390-524 tysiące euro.

Mercedes SLR McLaren (2003-2009)

Mercedes SLR

McLaren F1 to jeden z najbardziej rozpoznawalnych supersamochodów świata, który przy okazji jest niezwykle drogi. Jego następcą, aczkolwiek niebezpośrednim, jest Mercedes McLaren SLR. Niemiecki koncern odpowiadał za stylizację i dostawę wybranych komponentów (w tym układu hamulcowego SBC, skrzyń AMG Speedshift i silników), a McLaren – całą resztę, z produkcją włącznie.Mercedes SLR - wnetrzeOwocem mariażu jest supersamochód, który zarówno wizualnie, jak i w kwestii osiągów zupełnie się nie zestarzał. Nawet w dobie elektrycznej motoryzacji możliwość rozpędzenia się do 100 km/h w zaledwie 3,8 s robi wrażenie. A wynik uzyskano, mając do dyspozycji klasyczny, 5-biegowy automat z konwerterem momentu obrotowego. Prędkość maksymalna sięga 334 km/h.

Mercedes SLR - silnik

SLR był dostępny jako coupe i roadster. Rozrzut cen używanych egzemplarzy jest ogromny. Można znaleźć egzemplarze za 280 tysięcy euro. Ofertę zamykają limitowane, mające zmienione nadwozie bez przedniej szyby i dachu auta z serii Stirling Moss. Obecnie trzeba za nie zapłacić nawet 3 miliony euro. Przepustką do zakupu fabrycznie nowego egzemplarza było posiadanie… „zwykłego” SLR-a!

Mitsubishi Lancer Evolution IX (2005-2007)

Mitsubishi Lancer Evolution

Na dźwięk słowa Evo serca wielu fanów motoryzacji przyspieszają. Nic dziwnego. To skrót od słowa Evolution, które od 1992 roku opisywało najmocniejsze wersje Mitsubishi Lancer – skutecznie rozdające karty na rajdowych trasach. Odwieczny rywal Evo, czyli topowe wersje Subaru Imprezy również są legendą motoryzacji. Dyskusja o wyższości jednego modelu nad drugim trwa od lat. Subaru na pewno broni się lepszym dźwiękiem, a asem w rękawie Mitsubishi są dużo bardziej „pancerne” silniki i skrzynie biegów.Mitsubishi Lancer Evolution - wnetrze

Lancer Evolution powstał po to, by na jego bazie można było homologować i budować auta rajdowe. Samochód zdawał też egzamin w wyścigach górskich czy rallycrossie, a do tego zyskał uznanie fanów tuningu. W rezultacie duża część egzemplarzy, które przetrwały do dziś, jest mocno zmęczona lub odbudowana po wypadkach. Kto znajdzie „zdrowy” egzemplarz, będzie miał wiele powodów do radości – niepozorne z wyglądu Evo trakcją i dynamiką jazdy zawstydza wiele znacznie droższych aut.

Mitsubishi Lancer Evolution - silnikLancer Evolution IX jest też ceniony za surowy charakter. Następca jest bardziej komfortowy, ale przez to cięższy, a do tego ma mniej legendarny silnik. To i nie był dostępny w wersji kombi – cenionej przez koneserów nieszablonowej japońskiej motoryzacji. Obecnie za Lancera Evo IX trzeba zapłacić 37-75 tysięcy euro.

Volkswagen XL1 (2014-2016)

Volkswagen XL1Czy auto nastawione na ekologię może być samochodem marzeń? Oczywiście! Wystarczy spojrzeć na Volkswagena XL1, który wygląda niczym supersamochód w miniaturze. W tym stwierdzeniu nie ma cienia przesady. Jakie inne eko-auto ma unoszone drzwi, nadwozie z kompozytów i centralnie umieszczony silnik, a zostało wyprodukowane w serii liczącej zaledwie 200 egzemplarzy?   Volkswagen XL1 - wnetrze

Droga do opracowania samochodu spalającego zalewie 1 l/100 km była niezwykle wyboista i kosztowna. Jest bardzo prawdopodobne, że XL1 w ogóle by nie powstał, gdyby nie determinacja stojącego na czele koncernu Ferdinanda Piecha. Prototypy auta prezentowano w 2002 i 2009 r. Zainteresowani zakupem musieli wytrwać jednak aż do 2014 roku, kiedy auto trafiło na drogi. Aby uzyskać średnie spalanie na poziomie niecałego 1 l/100 km, zoptymalizowano nadwozie i podwozie pod kątem aerodynamiki, wyposażono XL1 w wąskie opony oraz dwucylindrowego diesla. Na koniec dodano komponent hybrydowy z akumulatorem ładowanym z zewnętrznego źródła prądu.Volkswagen XL1 - silnikFabrycznie nowy Volkswagen XL1 był wyceniony na 111 tysięcy euro. Obecnie za używane egzemplarze trzeba zapłacić 120-160 tysięcy euro. I tak należy mówić o okazji, bo biorąc pod uwagę okres prac badawczo-rozwojowych oraz użyte technologie, można z minimalnym prawdopodobieństwem popełnienia błędu założyć, że Volkswagen dopłacił do każdego samochodu…

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji