Niektóre automatyczne skrzynie mają zimowy tryb pracy. Warto korzystać z niego bardzo oszczędnie, bo obciąża przekładnię i może skrócić jej życie.
Zimą problemy z trakcją nie należą do rzadkości. Mogą okazać się sporym problemem w samochodzie z automatyczną skrzynią, gdzie kierowca ma ograniczoną kontrolę nad pracą układu przeniesienia napędu. Zdarza się, że zachowanie automatu i systemu kontroli trakcji potrafi znacząco utrudnić jazdę po śniegu. Aby temu przeciwdziałać – zwłaszcza w autach sprzed kilku lub kilkunastu lat, które mają mniej dopracowane systemy kontroli trakcji czy sterowniki skrzyń biegów – przygotowywano zimowy tryb pracy skrzyni.
Zasada działania zimowego trybu pracy automatu jest prosta. Kiedy zostanie on włączony, większość skrzyń wymusza ruszanie z drugiego biegu, by zmniejszyć ryzyko zerwania przyczepności.
Z tego powodu z funkcji Winter, Snow lub oznaczonej śnieżynką powinniśmy korzystać dopiero wtedy, gdy ruszanie w programie D staje się bardzo utrudnione lub niemożliwe. Po uwolnieniu się z opresji tryb zimowy warto wyłączyć.
Gdy nawierzchnia jest sucha, a nawet mokra, warto pozostać przy podstawowym trybie pracy. Startom z drugiego biegu towarzyszy nie tylko wzrost spalania, ale również temperatury oleju w skrzyni (konwerter pracuje z dużym poślizgiem). Gazem warto operować więc delikatnie. Polecamy także przeczytanie instrukcji obsługi pojazdu, gdzie zwykle opisuje się warunki, czas czy prędkości do jakich powinien być używany tryb Winter.
Redakcja poleca: Jak wydłużyć życie automatycznej skrzyni. 10 prostych i skutecznych metod
Warto wiedzieć, że nawet współczesne samochody z automatycznymi skrzyniami mogą ni mieć przycisku ze śnieżynką, ale po przełączeniu w tryb manualny pozwalają na ruszanie z drugiego czy nawet trzeciego biegu.