Użytkowanie samochodów w Europie staje się coraz droższe. Niestety dotyczy to także Polski, która w przyszłym roku zamierza wprowadzić nowy podatek od aut z silnikami spalinowymi. Ile będzie wynosił? Kto go zapłaci?
Na terenie Europy auta z silnikami spalinowymi przestają być mile widziane – by wymusić zainteresowanie autami elektrycznymi, a przynajmniej niskoemisyjnymi, wprowadzane są kolejne opłaty. 1 czerwca 2022 r. na rządowej stronie pojawiła się informacja, że Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności. W przyjętym kształcie okazuje się on bardzo istotny dla kierowców, bo przewidziano w nim rozwój „zielonej” motoryzacji, czyli zachęcanie kierowców do przesiadki na auta elektryczne przy jednoczesnym „karaniu” użytkowników pozostałych pojazdów w myśl zasady „zanieczyszczający płaci”.
Do końca czwartego kwartału 2024 roku Polska ma wprowadzić jednorazową opłatę rejestracyjną, która stanie się de facto podatkiem od samochodu. Plany zakładały, że jej wysokość ma być powiązana z emisją dwutlenku węgla i tlenków azotu. Emisja dwutlenku węgla to pochodna zużycia paliwa, natomiast emisję tlenków azotu można ustalić na podstawie dokumentów homologacyjnych pojazdu (dokładną) lub spełnianej przez niego normy emisji spalin (maksymalną wartość). W skrócie – im starsze i bardziej paliwożerne auto, tym będzie drożej. Niektóre media mówią o wyliczaniu opłaty rejestracyjnej w oparciu o normę Euro, którą można ustalić w prostszy sposób niż spalanie i emisję NOx, bo na podstawie homologacji czy rocznika pojazdu.
Już od 2022 r. wstępnie mówiono, że nowy podatek od aut będzie opłatą rejestracyjną. Teoretycznie może więc ona uderzyć w nowo rejestrowane (a więc nie tylko nowe, ale i sprowadzane) samochody. Czas pokaże, czy faktycznie tak będzie czy też jednorazowa opłata dotknie każdego użytkownika auta z silnikiem spalinowym, bo teraz w mediach zaczynają pojawiać się i takie doniesienia.
Kto może liczyć na zwolnienie z jednorazowej opłaty (podatku) od samochodu lub istotną ulgę? Zapewne sytuacja będzie wyglądała podobnie, jak w przypadku akcyzy czy innych opłat – zwolnienia lub redukcje wysokości opłaty są możliwe w przypadku aut elektrycznych, hybrydowych, zabytkowych i kolekcjonerskich, a być może także używanych przez osoby niepełnosprawne – już przewidziano dla nich ulgi związane z wjazdem do Stref Czystego Transportu.
Redakcja poleca: Używane auto bardziej ekologiczne od nowego? Istnieją na to dowody!
Walka o ekologię trwa więc w najlepsze. Czy jest prowadzona słusznymi metodami? Można mieć wątpliwości – osoba, która jeździ autem 1000 km rocznie, zapłaci tyle samo, co kierowca pokonujący 50 tys. km. Może wystarczyłoby podnieść ceny paliw i w nich zaszyć opłatę ekologiczną? Nie powodowałoby to dyskryminacji użytkowników starszych aut, którzy nierzadko nie mogą pozwolić sobie na zakup nowego pojazdu. Poza tym wymuszanie wymiany pojazdów, a więc nierzadko pozbywanie się sprawnego auta, trudno nazwać ekologią… Dodatkowa opłata może mieć różne konsekwencje – włącznie z dalszym wzrostem cen na rynku wtórnym (kto dołoży daną sumę do auta, nie będzie chciał się go tanio pozbywać, przynajmniej do czasu, gdy pojawi się konieczność wniesienia kolejnej opłaty).
Kalkulator jednorazowej opłaty za samochód
Jednorazowa opłata ma być uzależniona od normy Euro lub od emisji dwutlenku węgla oraz tlenków azotu, więc do jej szybkiego i bezbłędnego obliczenia potrzebny będzie kalkulator. Zostaną one stworzone, gdy tylko pojawią się składowe. Warto pamiętać, że obecnie dostępne kalkulatory czy wzory podatku od samochodu, które wyliczają kwoty sięgające tysięcy złotych to pozostałości po projekcie sprzed kilkunastu lat. Był nim Druk 735 z 2006 roku. Nie wiadomo, czy nowy podatek będzie równie surowy. Warto pamiętać, że wówczas zakładano, że podatek od emisji zastąpi akcyzę.
