Mercedes, Nissan i Porsche zostali ukarani za manipulację wynikami pomiarów emisji spalin. Czy czeka nas kolejne „Dieselgate”? Dowiedz się więcej na ten temat.
5 lat temu wybuchła afera „Dieselgate”. Wówczas wyszło na jaw, że koncern Volkswagena stosował w swoich autach specjalne oprogramowanie, które pozwalało obniżać poziom emisji spalin podczas testów homologacyjnych. Wykrycie tego oszustwa miało daleko idące konsekwencje nie tylko dla niemieckiego producenta, ale także dla niemal całego świata motoryzacji. Więcej o tej sprawie dowiecie się z naszego artykułu: Afera Dieselgate. Rekordowa kara dla Volkswagena w Polsce
Teraz Ministerstwo Środowiska Korei Południowej skierowało podobne zarzuty pod adresem Mercedesa, Nissana i Porsche. Oskarżenia dotyczą w sumie 14 modeli wyposażonych w silniki wysokoprężne i sprzedanych w latach 2012-2018. W przypadku Mercedesa nieprawidłowości wykryto w 12 modelach (m.in. C 200d, GLC 220d 4MATIC, GLC 250d 4MATIC i ML 250 BlueTEC 4MATIC). Łącznie w Korei Południowej problem dotyczy 37 154 samochodów z gwiazdą na masce. Japoński producent został ukarany za zastosowanie nielegalnego oprogramowania w 2293 Nissanach Qashqai. Z kolei w przypadku Porsche chodzi o 934 egzemplarze Macana S Diesel.
Testy wykazały, że niektóre modele Mercedesa emitują nawet 13 razy więcej tlenków azotu niż wynosi obowiązujący limit. Podobnie wygląda sytuacja z Nissanem (10-krotne przekroczenie). Na ich tle najlepiej wypadło Porsche – Macan S Diesel emituje „tylko” 1,5 razy więcej szkodliwych substancji niż dopuszczają normy.
Południowokoreański resort środowiska nałożył na Mercedesa karę w wysokości 77,6 miliardów wonów (równowartość 63,4 miliona dolarów, ok. 267 milionów zł), a na Porsche i Nissana odpowiednio: 1 miliard wonów (817 300 dolarów, ok. 3,45 miliona zł) i 900 milionów wonów (735 600 dolarów, ok. 3,1 miliona zł). Dla porównania, Volkswagen w 2015 r. musiał za podobne oszustwa zapłacić grzywnę w wysokości 14,1 miliarda wonów (11,5 miliona dolarów, ok. 48,5 miliona zł).
Źródło: Carscoops
