Google wdraża nową funkcję w swojej nawigacji. Zmiany w Google Maps z pewnością docenią kierowcy. Zobacz, jak nowe udogodnienie ułatwi życie.
Wielu kierowców nie jest już w stanie poruszać się samochodem bez uruchomionej nawigacji Google Maps. Popularna aplikacja jest naprawdę użyteczna nie tylko podczas dalszych wyjazdów, ale i codziennych przejazdów np. do pracy. Dzięki Mapom Google można skutecznie ominąć korki lub znaleźć alternatywną trasę, gdy na przeszkodzie staną roboty drogowe.
Pełne korzystanie z Google Maps wymaga jednak udostępnienia lokalizacji i włączenia transmisji danych, co oczywiście mocno drenuje baterię w smartfonie. Nie pomaga tu fakt, że ekran musi być cały czas odblokowany. W efekcie już po stosunkowo krótkim czasie trzeba podłączyć smartfona do źródła zasilania. Czasami rodzi to nerwowe sytuacje: np. gdy zapomnimy dedykowanej ładowarki (lub kabla) albo gdy nagle przestaje działać gniazdo zapalniczki. Chcąc oszczędzić baterię można wygasić ekran i włączać go tylko w najistotniejszych momentach trasy, ale istnieje wtedy ryzyko pominięcia ważnego punktu (np. skrętu) i jest po prostu niewygodne.
Zmiana w Google Maps. Jak pomoże kierowcom?
Te problemy na szczęście niedługo znikną, ponieważ Google szykuje nowość w swojej aplikacji. Już niebawem komunikaty z Map Google zobaczymy także na zablokowanym ekranie – a będą to m.in. informacje o szacowanym czasie przybycia na miejsce i wskazówki dotyczące kolejnych zjazdów, skrętów i innych manewrów drogowych. Google Maps też samo zmieni trasę, jeśli zdecydowaliśmy się pojechać inaczej niż proponowało. By odświeżyć aplikację, nie trzeba będzie odblokowywać ekranu smartfona.
Nowa funkcja w Mapach Google będzie działała w trybie samochodowym, rowerowym i pieszym. Na razie trudno przewidzieć, kiedy skorzystają z niej użytkownicy aplikacji – wdrażanie może potrwać nawet kilka miesięcy. Nowe udogodnienie na pewno pojawi się w urządzeniach z systemem Android. Powinno być też kompatybilne z iPhone’ami (z systemem iOS 16.1), lecz prawdopodobnie w późniejszej fazie wprowadzania zmian.
Jeszcze wysokość auta by się przydała i było by git
Pamiętam, jak kiedyś mapy Google potrafiły ściemniać ekran do minimum, gdy przez dłuższy czas nie trzeba było wykonywać żadnych manewrów – podobnie jak w Yanosiku. Później niewiadomo czemu, ta opcja zniknęła i teraz po tylu latach oni dalej z tym kombinują, choć rozwiązanie było proste…
w Janosiku jest też taka opcja że ekran może być całkowicie wyłączony a dopiero kiedy jest jakieś zdarzenie zostaje podświetlony
To tak na poważnie. Ta funkcja w smartfonach jest już dostępna od bardzo dawna
Jak używacie badziewnego (nie mylić z tanim) telefonu, że musicie ładować telefon nawet po krótkim przejeździe to sami jeszcze sobie winni.
Ja czekam na informację o ograniczeniu prędkości.
ok rozwiązanie może pomóc. Szkoda że mapa Google nie ma systemu ostrzegania jak w yanosiku a przy dzisiejszych przepisach mega ważne się zrobiło.
A kiedy mapy Google będą pokazywać przejazdy kolejowe.