Chevrolet Camaro ZL1 – najszybsze Camaro w historii

Chevrolet Camaro ZL1 – najszybsze Camaro w historii

Chevrolet Camaro ZL1 z pakietem 1LE to obecnie jeden z najszybszych samochodów seryjnych na arcytrudnym torze Nurburgring. Amerykanie zapowiedzieli, że w wariancie zaktualizowanym na rok 2019 ma być jeszcze szybszy.

Północna pętla toru Nurburgring, zwana „Zielonym piekłem”, to 20,8 km najtrudniejszej drogi świata. 154 zakręty, prawie 300 m różnicy wysokości i wiele nierównych odcinków. Właśnie tutaj producenci szlifują swoje nowe modele pod kątem prowadzenia, a później próbują ustanowić jak najlepszy czas i pokazać w ten sposób konkurencji kto tutaj rządzi.

Lista aut, które do tej pory poddano próbom na Nurburgringu, ciągle rośnie – choć niektórzy producenci twierdzą, że to „tylko marketing”, wielu uważa czas okrążenia północnej pętli za swego rodzaju wyrocznię dla dynamicznych własności samochodu.

Wśród aut seryjnych prym wiodą tu topowe modele Lamborghini i Porsche (odpowiednio, Aventador SVJ oraz 911 GT2 RS – oba z czasem poniżej 7 min), ale amerykańskie samochody sportowe wcale mocno im nie ustępują. Na liście 20 wszystkich najszybszych pojazdów na Nurburgringu są 4 z USA, a zamyka ją – z czasem 7:16,04 min – Chevrolet Camaro ZL1 1LE.

Chevrolet Camaro ZL1 z pakietem 1LE (2019)
Chevrolet Camaro ZL1 z pakietem 1LE (2019)

ZL1 to dla koncernu General Motors kawał historii. Nazwa tej wersji odnosi się do aluminiowego silnika, który trafiał pod maskę wzmocnionych Camaro u schyłku lat 60. Dzisiaj ten sam przydomek nosi najmocniejszy seryjny wariant modelu – który właśnie został zaktualizowany na rok modelowy 2019.

Pomimo że zwyczajne odmiany Camaro w 2018 r. przeszły modernizację, odnowione ZL1 1LE zachowa twarz samochodu sprzed liftingu – zmiany stylistyczne najwyraźniej nie przypadły bowiem do gustu klientom, bo w ubiegłym roku sprzedaż Camaro wyraźnie spadła (czytaj więcej: Motoprzegląd).

Ważniejsze jest jednak to, czego nie widać – czyli skuteczniejsza technika. W wersji ZL1 1LE to przede wszystkim zastosowanie wcześniej niedostępnej, 10-stopniowej przekładni automatycznej. Poza tym Amerykanie wprowadzili modyfikacje w elektronicznie sterowanym mechanizmie różnicowym tylnej osi, a także w systemie kontroli trakcji i stabilności toru jazdy. Użycie 10-biegowego automatu wymogło także konieczność zmodyfikowania adaptacyjnego zawieszenia, które teraz ma szybciej i lepiej reagować na zmiany biegów oraz na zmiany sił działających na samochód. Ponadto zastosowano nową miskę olejową i dodatkowy kanał chłodzący do przekładni kierowniczej.

Między przednimi kołami pozostał stary znajomy w postaci 6,2-litrowego silnika V8 wspomaganego sprężarką mechaniczną. Wytwarza on aż 659 KM i jeszcze potężniejsze 868 Nm maksymalnego momentu obrotowego (przy 3600 obr./min), co pozwala na pokonanie bariery 100 km/h w czasie zaledwie 3,6 s. Według Chevroleta średnie zużycie paliwa wynosi 12 l/100 km.

W skład pakietu 1LE wchodzą m.in. karbonowe tylne skrzydło, owiewki w przednim zderzaku, kute obręcze aluminiowe, które są szersze niż w „zwykłym” ZL1, oraz cieńsze szyby z tyłu. Wszystkie te zmiany pozwalają na zaoszczędzenie nieco ponad 27 kg.

Najważniejsze z punktu widzenia kierowcy jest to, że Camaro ZL1 1LE z 10-biegowym automatem stało się jeszcze szybsze. Amerykanie twierdzą, że na Nurburgringu poprawi się nawet o kilkanaście sekund. A to już gra warta świeczki! Czekamy zatem na czas, jaki „wykręci” rocznik 2019.

Chevrolet Camaro ZL1 kosztuje w USA 64 195 $. Dopłata za pakiet 1LE to 7500$, a za automatyczną skrzynię – dodatkowe 1595 $.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji