Nowy Volkswagen Touareg 2018 ma ambicje, aby jak równy z równym rywalizować z modelami segmentu premium. Dlatego jego formę przetestują Range Rover Velar i Volvo XC90.
Duży SUV Volkswagena ma już 16 lat, a aktualnie debiutujący model to jego trzecia odsłona. To również okręt flagowy niemieckiej marki, o czym świadczy choćby arogancko ukształtowana, ociekająca lśniącym chromem i szeroka osłona chłodnicy. Już na pierwszy rzut oka widać, że Touareg jest bardzo pewny siebie. I ma ku temu podstawy. W końcu zbudowano go na platformie MLBEvo, a więc takiej samej, z jakiej korzystają choćby Audi Q7 czy Porsche Cayenne. Układ napędowy pochodzi ze wspólnych półek niemieckiego koncernu, podobnie jak liczne aktywne systemy bezpieczeństwa, natomiast kabina z dwoma ogromnymi ekranami imponuje nowoczesnością i dopracowaniem.

Rywale robią nie mniejsze wrażenie. Szczególnie Range Rover Velar ze swoim pięknie stylizowanym nadwoziem i konsolą środkową w formie ekranu. Volvo, w aktualnym wydaniu będące na rynku od 2015 r., nic nie straciło ze swojej świeżości i nadal uznawane jest za mocnego gracza w segmencie dużych SUV-ów.
Gdzie w tym gronie jest Touareg? Sprawdźmy!
Phaeton przebrany za SUV-a
Jeśli ktoś tęsknił za Phaetonem, to nowy Touareg szybko go „wyleczy”. I z zewnątrz, i w kabinie wykończenie, spasowanie i solidność wykonania auta są na poziomie, jakiego spodziewamy się tylko po najlepszych produktach marek prestiżowych. A może inaczej: wszyscy rywale z segmentu premium mogliby w tym aucie znaleźć rzeczy, które sami robią gorzej… Już na początku porównania konkurencja z Wielkiej Brytanii i Szwecji musi uznać wyższość Volkswagena. Oczywiście, i jedni, i drudzy zadali sobie wiele trudu, by kabiny swoich luksusowych SUV-ów wypełnić pięknymi materiałami, ale np. „przekoszona” na zawiasach klapa bagażnika i zaślepka nierówno zasłaniająca otwory stojaka na napoje w konsoli środkowej Velara powinny zostać wyregulowane fabrycznie. Albo klekoczące się na wybojach fotele Volvo. W Touaregu wszystko, absolutnie wszystko (!) robi wrażenie wykutego w skale – tak solidnie wykonano to auto. I przy tej wszechogarniającej solidności aż trudno pojąć fakt, jak (oczywiście relatywnie) wąskie są przednie i tylne słupki Volkswagena. Widoczność okazuje się po prostu doskonała.

Volvo kontruje przestronnością wnętrza – zarówno na przednich, jak i na tylnych fotelach oferując królewską obfitość miejsca. W porównaniu z nim podróżujący w pierwszym rzędzie Volkswagena w okolicach nóg poczują ograniczenie w postaci bardzo szerokiej konsoli środkowej. Ale i tu na przestronność nikt nie powinien narzekać. Natomiast Velar jest autem praktycznie dopasowanym do figury – łatwo tu o niezamierzony kontakt z podłokietnikami po obu stronach siedzenia. A już na kanapie z tyłu warunki są zdecydowanie w typie tych z klasy średniej, a nie wyższej.
Do mocnych stron Volvo należy funkcjonalny bagażnik – możliwość oddzielnego składania i przesuwania każdego z trzech siedzeń i ich oparć sprawia, że wykorzystywanie przestrzeni transportowej do maksimum jest naprawdę bezproblemowe. Do tego bez większych trudności daje się tam zamontować dwa dodatkowe foteliki. Jednak w 5-miejscowym wariancie mamy do dyspozycji 721 l bagażnika – dużo więcej niż w Velarze (673 l), ale i dużo mniej niż w Touaregu (810 l). Ponadto niemieckie auto uciągnie nawet 3,5-tonową przyczepę. Rywale nie mają tu szans.

Również pod względem obsługi systemów pokładowych Volkswagen kładzie konkurencję na łopatki. Testowy egzemplarz został wyposażony w wirtualny kokpit Innovision (przeraźliwie droga opcja za 18 420 zł), dzięki czemu mogliśmy dokonać bezpośredniego porównania z Volvo i Range Roverem, w których już standardowo królują nie zegary, a wyświetlacze, za których pośrednictwem kontroluje się systemy aut.
W Touaregu z Innovision dostajemy 15-calowy monitor centralny (seryjny ma „tylko” 9,2 cala) i 12-calowy „wirtualny kokpit” zamiast standardowych analogowych zegarów. Oba imponują intuicyjnością menu, doskonałą grafiką, a ten środkowy – dużymi ikonami, w które łatwo trafić palcem podczas jazdy. Wyraźnie mniejsze powierzchnie w Velarze i XC90 nie pozwalają ani na tak precyzyjne trafianie w wybraną opcję, ani na tak łatwe posługiwanie się systemami, bo ich interfejsy wymagają przestudiowania instrukcji obsługi – o intuicyjności trudno tu mówić.

Tym samym Touareg wygrywa w cuglach pierwszy wielobój – „nadwozie i wnętrze”, i to mimo tego, że nie dał rady pokonać szwedzkiego auta w dziedzinie wyposażenia ochronnego.
Teatr jednego aktora?
Również w drugiej rundzie („Komfort jazdy”) to Volkswagen nadaje ton współzawodnictwu. Tylko w ocenie przednich siedzeń wygrywa z nim Velar. Bo fotele „brytyjczyka” są świetnie wyprofilowane i znakomicie podpierają w skręcie. No i można tu mieć doskonale działającą funkcję masażu. Bardzo dobre fotele Volvo także nie sięgają do poziomu Range’a.
Biorąc pod uwagę wysoką klasę rywali, tym większym szokiem okazuje się, jak bardzo Touareg im ucieka w kolejnych dyscyplinach. Np. pod względem komfortu akustycznego jest od nich lepszy o lata świetlne. W Velarze lusterka i przednie słupki zachowują się jak istne generatory szumów, zaś w Volvo aż zbyt często elementy układu jezdnego wywołują jakieś okropnie drażniące wibracje i dodatkowe dźwięki. A w Touaregu człowiek czuje się jak owinięty watą!
Jazda nad drogą
Równie znakomicie wypada układ jezdny nowej supergwiazdy z Wolfsburga. Owszem, cała trójka występuje w teście na pneumatycznym zawieszeniu z adaptacyjnymi amortyzatorami (w Velarze to standardowe wyposażenie), ale Volkswagen dokłada do tego jeszcze aktywne przeciwdziałanie wychyłom. Wszystko zestrojono ze sobą tak świetnie, że na podłożach, które Range’a i XC90 wytrącały brutalnie z równowagi, pasażerowie Touarega praktycznie nie dostrzegali, że jadą po czymś niedoskonałym.

O ile jednak w poprzednich dyscyplinach „wolfsburczyk” wygrał bezdyskusyjnie, to w kolejnym wieloboju okazał się po prostu niedościgniony. Bo nawet jeśli słowa „Volkswagen” i „diesel” stanowią od pewnego czasu dość trudne połączenie, to w przypadku napędzającego Touarega 286-konnego silnika 3.0 V6 TDI na usta cisną się same superlatywy. Równomierne rozwijanie ogromnej mocy, wspaniała kultura pracy plus miękko przełączająca biegi automatyczna przekładnia ZF – wszystko to zasługuje na najwyższe uznanie. Wystarczy jeszcze tylko zerknąć na tabelę wyników.

W porządku, można było przewidzieć, że rozwijający o 120 Nm mniejszy moment obrotowy, 4-cylindrowy, warkotliwy (czasem bulgotliwy) silnik w Volvo nie będzie w stanie nawet podjąć walki z Volkswagenem – a cóż dopiero z nim rywalizować. Ale już Velar jest znacząco mocniejszy od Touarega, a i tak Volkswagen od chwili startu stopera świecił „anglikowi” po oczach czerwienią tylnych lamp – i to jeszcze przy naprawdę skromnym zapotrzebowaniu na paliwo!

Wycieczka na tor
Na koniec wizyta na torze sprawnościowym. Tu szybko okazuje się, że Volvo nie pozostawia szans rywalom pod względem skuteczności hamulców – szczególnie słabo wypada Range Rover. Ale jak pokazuje nieco gorszy w tej dziedzinie od XC90 Touareg, same hamulce to za mało.
Volkswagen znowu wyraźnie wygrywa z konkurentami – naprawdę przecież bardzo dobrymi, zwinnymi i szybkimi – pokonując tor niczym po szynach. Fantastycznie sprawuje się system czterech skrętnych kół, fenomenalnie dopełniający „pneumatykę” i system przeciwwychyleniowy. Układ kierowniczy zapewnia najlepszy w tym gronie feedback, cały samochód daje zaś kierowcy poczucie absolutnej pewności i bezpieczeństwa nawet przy gwałtownych manewrach.
Volvo zostaje gdzieś daleko z tyłu, a dżentelmen-sportowiec Velar też nie pozwala na tak szybką jazdę. Niemniej trzeba przyznać, że Range Rover daje mnóstwo radości, jeśli jego kierowca potrafi prawidłowo wykorzystywać nadrzucanie tyłem w ostrych łukach.
O kosztach powiemy niewiele, bo nie należą w tym segmencie do najważniejszych tematów. Ale jedno warto podkreślić: wyposażenie seryjne Touarega jest na tyle bogate, że jego najniższa w porównywanym towarzystwie cena stanowi niemal okazję.
Porównanie Range Rover Velar, Volkswagen Touareg, Volvo XC90 – PODSUMOWANIE
Nowy Touareg nie ma w sobie skromności poprzednika, ale i mieć nie musi. To niesamowicie dopracowane auto, które przekonuje fantastycznym wyposażeniem, rewelacyjnym wykonaniem, doskonałym prowadzeniem i najwyższym poziomem komfortu. Za nim z ogromną stratą plasuje się Volvo. Ma niezłą cenę, wspaniałą przestronność i bogate wyposażenie ochronne. O włos z tyłu – głównie z powodu wyśrubowanego kosztu zakupu i słabych hamulców – do mety dociera Range Rover, który z kolei zapewnia najwięcej frajdy z prowadzenia.
Porównanie Range Rover Velar, Volkswagen Touareg, Volvo XC90 – dane techniczne
Range Rover Velar | Volvo XC90 | Volkswagen Touareg | |
---|---|---|---|
Silnik | biturbodiesel, V6, 24V | biturbodiesel, R4, 16V | turbodiesel, V6, 24V |
Pojemność | 2993 cm³ | 1969 cm³ | 2967 cm³ |
Moc maksymalna | 300 KM/4000 | 235 KM/4000 | 286 KM/4000 |
Maks. moment obrotowy | 700 Nm/1500-1750 | 480 Nm/1750-2250 | 600 Nm/2250-3250 |
Skrzynia biegów | aut., 8-biegowa | aut., 8-biegowa | aut., 8-biegowa |
Napęd | 4x4 | 4x4 | 4x4 |
Średnica zawracania (m) | 12,2 | 12,6 | 11,7 |
Układ hamulcowy przód/tył | tarcze wentylowane | tarcze wentylowane | tarcze wentylowane |
Opony testowe | 265/45 R21 | 275/45 R20 | 285/45 R20 |
Masa własna/dop. masa całk. (kg) | 1959/2610 | 2130/2750 | 1995/2850 |
Ładowność/dop. masa przycz. (kg) | 651/2500 | 620/2700 | 855/3500 |
Pojemność zbiornika paliwa | 66 l | 71 l | 75 l (opcja 90 l) |
Porównanie Range Rover Velar, Volkswagen Touareg, Volvo XC90 – osiągi (dane producenta)
Range Rover Velar | Volvo XC90 | Volkswagen Touareg | |
---|---|---|---|
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,5 s | 7,8 s | 6,1 s |
Prędkość maksymalna | 241 km/h | 220 km/h | 235 km/h |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/średnie; l/100 km) | 7,4/5,8/6,4 | 6,7/5,6/6,0 | 7,7/5,9/6,6 |
Porównanie Range Rover Velar, Volkswagen Touareg, Volvo XC90 – osiągi (dane testowe)
Range Rover Velar | Volvo XC90 | Volkswagen Touareg | |
---|---|---|---|
Przyspieszenie 0-50/0-100/0-150 km/h | 2,7/7,0/14,9 s | 3,1/8,6/18,5 s | 2,1/6,1/13,4 s |
Hamowanie z 50/100/150 km/h (zimne) | 8,8/35,8/78,8 m | 8,6/33,1/78,5 m | 8,7/34,5/77,2 m |
Hamowanie ze 100 km/h (rozgrzane) | 35,3 m | 33,7 m | 34,5 m |
Głośność na postoju/przy 50/100/130 km/h | 46,0/60,0/64,0/69,0 dB | 44,0/57,0/65,0/68,0 dB | 42,0/54,0/60,0/65,0 dB |
Średnie zużycie paliwa (l/100 km) | 9,6 | 9,4 | 8,1 |
Zasięg (km) | 688 | 755 | 926 (z bakiem 90 l: 1111 km) |
Czas pokonania toru (min) | 1:51,1 | 1:55,5 | 1:49,9 |
Prędkość w slalomie (km/h) | 60,0 | 59,6 | 61,1 |
Porównanie Range Rover Velar, Volkswagen Touareg, Volvo XC90 – punktacja
VW | Volvo | Range Rover | |
---|---|---|---|
Nadwozie/wnętrze | 86 | 84 | 79 |
Komfort jazdy | 85 | 80 | 81 |
Napęd | 64 | 56 | 60 |
Układ jezdny | 80 | 76 | 74 |
Koszty/eksploatacja | 27 | 25 | 25 |
Suma | 342 | 321 | 319 |
Miejsce | 1 | 2 | 3 |
Już od drugiego akapitu porównania staje się jasne, że jedynym zwycięzcą tego porównania jest Toureg. W podobnym duchu całkiem niedawno pisał onet porównanie Tourega z XC90 i GLE. To też był przedruk testu niemieckiego. Mimo, że niemieckie media robią co mogą, by wykreować nowego króla dużych SUV-ów segmentu premium, myślę, że na polskim rynku to się nie uda. Cennik Tourega startuje od kwoty 256 000 zł. Z wyposażeniem można przekroczyć łatwo 350 – 400 tys. zł. To jest rewir cenowy takich aut jak Q7, X5, XC90, GLE. W VW do wyboru jest jeden Diesel w dwóch odmianach mocy. W Velarze mamy łącznie pięć wersji silnikowych, w XC90 – dwie benzyny, Diesla i hybrydę T8. Jak pokazuje przykład Phaetona, zrobienie solidnego samochodu często nie wystarcza, by stać się liderem. Im wyższa cena, tym bardziej będzie mu ciążyć odium popularnej marki. No i Diesel delikatnie przestaje być modny, a to jedyne danie w karcie VW już od pół roku.
smierdzi mi tu korupcją…. protekcją ….. i czymś jeszcze… diesel gate na sile probóje nam zrobic wode z mózgu ….. szanowny redaktorku ten materiał jest mocno naciagany ….. volvo bije łeb na szyje vw . chocby pod wzgledem nietuzikowego wygladu i pojawiania się na drodze. a vw ….. mają wszyscy ……. lannd też piękny ale 3.0 td ile to pali ?
Jak stać cię na auto tej klasy to chyba jasne że stać cię na paliwo, jak by ktoś patrzył na ekonomię to by kupił polo 1.2 TDI i by mu paliła 4l.
Czyta się to jak stary przepis babci na sernik w porównaniu do szarlotki i murzynka murzynka ciotek. Poza tym wszystko brzmi tak wiarygodnie jak nasz premier. Aż się nie chce wierzyć, że ktoś tymi samochodami jeździł.
Mógł się autor wysilić i sprawdzić w jakiej klasie chodzi Velar. Przecież to odpowiednik XC60 czy X3, Q5 choć znacząco dłuższy. W tej klasie jest Range Sport. Ciekaw jestem jak by wypadł. Autor wziął pewnie pod uwagę cenę, nie mniej jednak podkreślam Velar oficjalnie jest klasę niżej, a jego „Premium” mówcie co chcecie jest na prawdę przez duże P, co czuć szczególnie wsiadając do auta choć tytuł za design też dostał.
Z samochodami jest jak z kobietami… i tak zawsze wygrywa ta która ma najfajniejsze (.)(.). Njafajniejszy jest Velar pozniej Volvo a na koncu tuareg.
Na zdjęciach może Range może i jest ładniejszy, volvo ciekawsze, ale na żywo ten „dziadowski” VW w kolorze niebieskim miażdży te dwa, a nawet bliźniacze audi. Jeden silnik? I co z tego skoro taki właśnie diesel jest najlepszy do tego rodzaju samochodów. Na autostradzie jest odpowiednio o 3 i 4 db cichszy, a 3 db to dwa razy głośniej (jakby ktoś nie wiedział). Cena bardzo wysoka i to jego jedyna wada.
Janusze motoryzacji nie dowierzają że ich znienawidzona marka która ma pod swoimi skrzydłami nieziemskie auta poczynajac od bentleya a na porsche kończąc 🙂 jakie by im sie dowody nie dało i tak będą gadać na VW bo przecież coś co jest najlepsze trzeba obgadać:) VW nie raz okazał swoją wielkosc prawie przescigajac GM i Toyote w ilosci sprzedanych egzemplarzy 🙂 VW mogłby być premium no ale cóż po co jak ma audi co nie ? 🙂 wlasnie Toureq jest najlepszy od tych aut 🙂 wystarczy przeczytac jeszcze raz co im dolega a co Volkswagenowi dolega, a dolega coś ? no nie 🙂