Mercedes słynie z produkcji doskonałych diesli – w legendarnych modelach W124 czy Beczce pokonywały one bez remontu milion kilometrów. Nawet Mercedesowi zdarzyło się jednak kilka potknięć.
Wybierając najgorsze diesle Mercedesa, staraliśmy się spoglądać na nie kompleksowo – zwracając uwagę nie tylko na ogólną trwałość samego motoru, ale również jego osprzętu i skrzyń biegów. Może się bowiem okazać, że trudny dostęp lub zawodny „automat” przekreśli wszelkie oszczędności, które udało się wypracować dzięki niższemu zużyciu paliwa względem silnika benzynowego. Nie bez znaczenia była też kultura pracy silnika czy sytuacja na rynku wtórnym. W przypadku starszych i tańszych aut diesel przestaje być zaletą. Wręcz przeciwnie. Utrudni późniejszą odsprzedaż samochodu, bo wiele osób obawia się kosztownych awarii i woli wybrać łatwiejszą w serwisowaniu odmianę benzynową.
Poniżej przedstawiamy zestawienie diesli Mercedesa, których wybór warto przemyśleć. Oczywiście nie oznacza to, że kategorycznie odradzamy te silniki. Przy założeniu rozsądnego budżetu na serwis i pogodzeniu się z faktem, że najprawdopodobniej trzeba będzie wydać taką kwotę, żaden z diesli nie będzie utrapieniem.
Używany diesel Mercedes 160/170 CDI (OM688) – w miarę przyzwoity silnik, problematyczny osprzęt
Występuje w: Mercedes klasy A I (W168), Vaneo
Nadwozie pierwszego Mercedesa klasy A czy bazującego na nim Vaneo ma tzw. kanapkową budowę. Z jednej strony to zaleta – pozwoliło bowiem na stworzenie relatywnie małego, ale przestronnego i bezpiecznego samochodu (w przypadku kolizji pochylony pod dużym kątem silnik wsuwa się pod podłogę, a nie jest wciskany do kabiny). Niestety to rozwiązanie jest też zmorą, gdy zachodzi konieczność serwisowania – nawet wymiana paska osprzętu może kosztować 1000 zł. Koszty generują także wymiany chłodzonego cieczą alternatora czy rozrusznika. Wybierając klasę A czy wspomniane Vaneo z dieslem trzeba przygotować się na dodatkowe wydatki – silnik może być już mocno zużyty. Typowe są defekty dwumasowych kół zamachowych i zużycie wtryskiwaczy, które zaczynają lać paliwo (na szczęście można je regenerować). Słabym elementem jest sprzęgło, które w mocniejszych wersjach pracuje na granicy swojej mechanicznej wytrzymałości. Użytkownicy krytykują także diesla 1.7 za niską kulturę pracy.
Używany diesel Mercedes 160/180/200 CDI (OM640) – niewygodna kwestia osprzętu i ciasnej zabudowy
Występuje w: Mercedes klasy A II (W169), klasy B I (W245)
Specjalnie zaprojektowanych silników doczekała się też druga odsłona małych Mercedesów. Do klasy A oraz bliźniaczej klasy B montowano czterocylindrowe jednostki OM640. Ich wyróżnikiem była m.in. pojemność 2.0 (w pozostałych modelach marki punktem wyjścia było 2.1). Konstruktorzy ponownie postawili na „kanapkową” budowę, co przekłada się na trudny dostęp do wielu elementów jednostki napędowej, która została pochylona pod kątem 60 stopni. Wtryskiwacze są wrażliwe na jakość paliwa. Użytkownicy samochodu sygnalizują też przeciętną trwałość sprzęgieł. Nie polecamy egzemplarzy z automatyczną skrzynią. To bezstopniowa przekładnia Autotronic. Wymiana pasa i kół transmisyjnych oraz inne naprawy kosztują tysiące złotych. Liczba serwisów specjalizujących się obsłudze przekładni bezstopniowych jest ograniczona.
Używany diesel Smart/Mitsubishi 1.5 OM639 – trzycylindrowiec do modeli pokrewnych
Występuje w: Smart ForFour I, Mitsubishi Colt VI
Kilkanaście lat temu Mercedes próbował dynamicznie rozwijać markę Smart – kołem zamachowym miał okazać się model ForFour, będący technicznym bliźniakiem Mitsubishi (auta powstawały w tej samej fabryce). Specjalnie dla nich Mercedes stworzył trzycylindrowy silnik OM639, który powstał w wyniku amputacji jednego cylindra od jednostki OM640. Silnik ma niską kulturę pracy, a po latach można spodziewać się w nim problemów z osprzętem – wtryskiwaczami, turbosprężarką czy dwumasowym kołem zamachowym. Wspominamy o tym nieprzypadkowo, bo silniki benzynowe w Coltach czy ForFourach są praktycznie niezawodne. Do tego będą znacznie łatwiejsze od sprzedania – rynek wtórny odwraca się od diesli w miejskich autach, nawet jeżeli są bardzo oszczędne i nie mają DPF.