UE nie spoczywa w walce o poprawę bezpieczeństwa na drogach. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie prawa jazdy kategorii B+. Może okazać się konieczne do jazdy… SUV-em.
Jednym z celów jest ograniczenie liczby śmiertelnych wypadków do 2050 roku. Do realizacji tak ambitnego celu trzeba podjąć wiele działań – od rozwoju infrastruktury, poprzez wymuszanie montażu nowych elementów wyposażenia pojazdów, na weryfikacji stanu zdrowia kierowców oraz rozważnym przydzielaniu im uprawnień kończąc.
Nowym pomysłem jest podzielenie kategorii prawa jazdy B. W założeniach mają powstać subkategorie dla kierowców aut osobowych oraz pojazdów dostawczych. Mówi się o limicie dopuszczalnej masy całkowitej na poziomie 1800 kg. Problem w tym, że DMC zbliżone lub przekraczające 1,8 tony ma wiele SUV-ów, a także samochodów elektrycznych. Co więcej – także one mogą zostać zarejestrowane jako samochody osobowe, natomiast typowe auta dostawcze z fotelami w kabinie – jako samochód osobowy.
Rozwiązaniem może być więc wprowadzenie jedynie kryterium wagowego. W takiej sytuacji osoby, które chciałby prowadzić auto o DMC na poziomie 1800-3500 kg musiałyby zdawać inny egzamin, a przynajmniej wziąć udział w szkoleniu. Co więcej – pojawił się pomysł, by prawo jazdy przez media nazywane B+, było dostępne dwa lata po uzyskaniu prawa jazdy kategorii B – pod warunkiem, że kandydat na kierowcę będzie miał przynajmniej 21 lat oraz przejdzie szkolenie w zakresie prowadzenia cięższego auta.
Warto wiedzieć: Bezterminowe prawo jazdy do wymiany! Kiedy ostateczny termin?
Czy kurs będzie zakończony egzaminem? Czy regulacja obejmie także osoby, które mają już „pełne” prawo jazdy kategorii B? Pytań na pewno jest wiele. Kto jest przekonany, że prawo nie działa wstecz, powinien sobie przypomnieć kwestie związane z bezterminowością praw jazdy czy pomysłem na wprowadzenie badań dla starszych kierowców. Szczegóły mamy poznać na początku 2024 r., kiedy planowane jest opublikowanie projektu nowej dyrektywy o prawach jazdy.
