Niektórzy kierowcy szukają informacji do jakiego maksymalnego ciśnienia można napompować opony. Zwykle jest to znacznie wyższa wartość od zalecanej przez producenta pojazdu. Skąd ją odczytać i kiedy jej używać?
Nawet najlepsza opona nie będzie w stanie zapewnić dobrych właściwości jezdnych, jeżeli nie zostanie poprawnie napompowana. Zbyt małe ciśnienie istotnie pogarsza precyzję prowadzenia, zwiększa spalanie i stwarza ryzyko mechanicznego uszkodzenia czy przegrzania opony, która będzie osiągała wysoką temperaturę z powodu tarcia i nieustannego uginania się. Przy znacznym niedoborze przy nagłym manewrze może nawet dojść do „zdjęcia” opony z felgi.
Zbyt wysokie ciśnienie także nie jest korzystne. W skrajnej sytuacji może doprowadzić do rozerwania opony i wypadku. Na szczęście takie ryzyko jest niewielkie – przy założeniu, że opony nie są sparciałe czy mechanicznie uszkodzone, a kierowca nieznacznie je przepompuje. Dlaczego? Warto wiedzieć, że istnieją dwa progi ciśnienia powietrza w oponach. Jedno – optymalne – jest zalecane przez producenta pojazdu – i widnieje np. pod klapką wlewu paliwa. Drugie – maksymalne – określa producent opony i nanosi je na ścianę boczną opony. Różnica między nimi jest spora i może przekraczać 1 bar. A o tyle trudno przepompować koła w kompresorze nawet z bardzo rozkalibrowanym manometrem.
Informacja o maksymalnym dopuszczonym ciśnieniu jest zapisywana na ścianie bocznej opony. Zwykle drukowanymi literami i może mieć formę np. „MAX PRESS 350 kPa” czy „MAX INFLATION PRESSURE 350 kPa”. Oznacza to, że dana opona może być napompowana do 350 kilopaskali, czyli 3,5 bara. Maksymalna wartość raczej też jest podana z marginesem bezpieczeństwa – opona, która nie jest wiekowa czy uszkodzona, powinna wytrzymać więcej – ale za skutki takiego pompowania producent opony już nie ręczy.
Warto wiedzieć: Używane opony. Nie kupuj, jeżeli wykryjesz jedną z tych 10 wad!
Oczywiście nie oznacza to, że opony warto pompować ponad ciśnienie zalecane przez producenta samochodu. Rezerwa w postaci maksymalnego dozwolonego ciśnienia w oponie przydaje się okazjonalnie. Pirelli podaje, że można jej użyć np. w przypadku jazdy z bardzo ciężkim ładunkiem lub holowania. Kto okazjonalnie używa swojego auta na torze, może eksperymentować z ciśnieniem np. w celu skompensowania tendencji do podsterowności, a w słabym aucie także zmniejszania oporów toczenia. Mocno napompowane opony mają mniejsze ugięcie, co może wpływać na drogę hamowania oraz prowadzenie, np. zwiększając tendencję do pod- czy nadsterowności – zwłaszcza na śliskich nawierzchniach.
W mocno napompowanej oponie opory toczenia mogą spaść, jednak nie na tyle, by uzasadniać pompowanie do maksymalnego dozwolonego ciśnienia. Nie można także zapominać, że mocno „nabita” opona zaczyna się w mniejszym stopniu uginać, co skutkuje spadkiem komfortu jazdy. Skoro opona w mniejszym stopniu filtruje mankamenty nawierzchni, to bardziej intensywnie muszą pracować amortyzatory, sprężyny, tuleje i inne elementy zawieszenia, co oczywiście przyspiesza ich zużycie. Krócej może pożyć także sama opona – przepompowanie zwykle skutkuje bardziej intensywnym wycieraniem centralnej części bieżnika.
