„SUV-y to g…”. Pod tym i innymi podobnymi hasłami przed Międzynarodowym Salonem Samochodowym (IAA) we Frankfurcie nad Menem kolejny dzień trwają demonstracje przeciwników aut i silników spalinowych.
- Podczas pierwszego dnia salonu IAA otwartego dla publiczności protestowało 25 tys. osób
- Demonstracje organizuje związek #aussteigen (z niem. wysiadać), w którego skład wchodzą organizacje zajmujące się ochroną przyrody, praw zwierząt, rowerzystów
- Protestujący domagają się rezygnacji z silników spalinowych, zaprzestania produkcji SUV-ów, przesiadania się na auta elektryczne oraz udogodnień dla rowerów i transportu publicznego
Związek #aussteigen oskarża przemysł o opieszałość. Szczególnie agresywnie odnosi się do silników spalinowych i SUV-ów, które postrzega jako źródło wszelkiego zła. Już podczas dni prasowych, w związku z zapowiedziami organizacji ekologicznych, policja pilnowała wielu stoisk, które mogłyby stać się celem ataków eko-terrorystów.
„We are unstoppable, another world is possible.”
Weil Zukunft nur ohne Autowahnsinn geht, blockieren hunderte Aktivist*innen gerade die Zugänge zur #IAA.
Volle Solidarität! ✊#IAAblockieren @Sand_imGetriebe pic.twitter.com/u2VreR6zRe— GRÜNE JUGEND (@gruene_jugend) September 15, 2019
Ochrona klimatu to obecnie jedna z najważniejszych spraw dla Niemców. Według sondażu dla telewizji RTL jest najbardziej palący problem, z którym musi zmierzyć się ich kraj. Uważa tak 37 proc. Niemców. Na drugim miejscu znajduje się kwestia migracji (29 proc.), na trzecim niezadowolenie z polityków (25 proc.).
Tymczasem przemysł samochodowy jest najważniejszą gałęzią niemieckiego przemysłu. Zatrudnia 1,8 mln osób i generuje eksport o wartości ponad 230 milionów euro, a modne i zyskujące na popularności SUV-y stanowią 30-40 proc. sprzedaży aut dla większości niemieckich marek. W tym roku zostanie zarejestrowanych tam ponad milion tego typu aut.