ElektromobilnośćNajdroższa część, a w tym aucie jej nie naprawisz! Celowy zabieg producenta?

Najdroższa część, a w tym aucie jej nie naprawisz! Celowy zabieg producenta?

Z punktu widzenia ekonomii oraz ekologii każdy wyprodukowany przedmiot lub urządzenie powinny być możliwie łatwe w naprawie. W ten sposób uniknie się zbędnej produkcji. Tesla najwyraźniej ma inne zdanie…

W ostatnich latach coraz więcej mówi się o ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych oraz proekologiczności wybranych rozwiązań. W szerszym ujęciu przepis na ekologię jest jednak zupełnie inny – powinniśmy produkować możliwie mało, a już użytkowane przedmioty i narzędzia naprawiać. W końcu lepiej wymienić jeden element niż setki. Dotyczy to także akumulatorów samochodów elektrycznych. Grupa Volkswagena do tematu podeszła w optymalny sposób. Każda bateria ma formę metalowej skrzyni, wewnątrz której znajdują się wymienne moduły z okablowaniem.

Redakcja poleca: Serwis samochodu elektrycznego – mniej części, mniej zmartwień

Okazuje się, że Tesla ma zupełnie inne podejście do tej kwestii. Na kanale Munro Live w serwisie Youtube pojawił się film prezentujący próbę otwarcia akumulatora oznaczonego kodem 4680. Jest on przewidziany dla Tesli Model Y. Okazuje się, że pod osłoną kryją się moduły z ogniwami, które zostały w całości zalane poliuretanem. Dla osób mniej zaznajomionych z typami tworzyw sztucznych spieszymy z wyjaśnieniem, że jest to materiał używany m.in. do wykonywania sportowych tulei zawieszenia. Poliuretan jest twardy, niezwykle odporny na ścieranie, nie poddaje się naciskowi, nie szkodzi mu chemia, ani temperatury. Najłatwiejszym sposobem jego obróbki jest cięcie – najprawdopodobniej użyte przy próbie otwarcia pokrywy akumulatora.

Oczywiście Tesla może zasłaniać się stwierdzeniami, że dzięki takiej konstrukcji akumulator stał się integralną częścią pojazdu – sztywną, mniej podatną na pożar czy uszkodzenia mechaniczne. W praktyce taka konstrukcja może przekreślać możliwość dokonania naprawy akumulatora. I to nie tylko polegającej na wymianie pakietu ogniw, ale nawet montażu nowych przewodów. W końcu nie można wykluczyć, że z czasem coś ulegnie naderwaniu czy nadtopieniu. Rozebranie akumulatora to żmudna praca, która zakończy się na pewno uszkodzeniem jego górnej pokrywy, a drobny błąd przy operowaniu ostrym narzędziem może również naruszyć pakiet akumulatorów. Na koniec całość pasowałoby dokładnie oczyścić z resztek poliuretanu. W przeciwnym razie złożenie akumulatora w jedną całość może okazać się niewykonalne.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

1 KOMENTARZ

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji