TestyTestFord Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – TEST

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – TEST

Ford Tourneo Connect przeszedł rewolucyjne zmiany. Jego najnowsze wydanie dzieli konstrukcję z kombivanem Volkswagena. Sprawdziliśmy, jak się sprawuje z dieslem i automatem.

Oferowanie jednego samochodu pod różnymi markami w świecie „typowych” aut osobowych nie zdarza się zbyt często. W ostatnich latach da się znaleźć na naszym rynku trochę przykładów, jak Citroen C1/Peugeot 107/Toyota Aygo, Seat Mii/Skoda Citigo/VW Up!, Subaru BRZ/Toyota GT86, Fiat Sedici/Suzuki SX4, Citroen C-Elysee/Peugeot 301 czy Seat Toledo/Skoda Rapid. Wśród najnowszych można wymienić choćby kilka bliźniaczych modeli Suzuki i Toyoty, m.in. Across/RAV4 i Swace/Corolla. Jednak takie „bliźniaki” stanowią bardzo niewielką część całości rynku samochodów osobowych.

Co innego w świecie aut dostawczych i „półdostawczych”, czyli wszelkiej maści busów, vanów, kombivanów i minivanów. Te samochody nie służą do zadawania szyku czy budowania wizerunku marki, one mają po prostu przynosić dochód (producentowi, ale najczęściej także nabywcy). Dlatego przy ich projektowaniu firmy często oszczędzają. A jednym z najlepszych sposobów na to jest podzielenie się kosztami opracowania modelu z innym producentem lub „odkupienie” od niego gotowej konstrukcji.

Nic zatem dziwnego, że niemal wszystkie tego typu auta mają swoje odpowiedniki w gamach innych producentów. W tej grupie nietypowo jest produkować samochód własnym sumptem. Wśród kombivanów do niedawna bez „rodzeństwa” były tylko te produkowane przez Forda i Volkswagena. Ale już nie są.

W końcu i ci dwaj producenci nawiązali współpracę, a jej pierwszym owocem jest najnowsza, trzecia odsłona Forda Tourneo Connect, będąca w rzeczywistości Volkswagenem Caddy ze zmienionym głównie przodem nadwozia. A co za tym idzie – nowy kombivan Forda jest produkowany w Polsce (w zakładach VW w poznańskim Antoninku) i po raz pierwszy można go kupić z napędem na 4 koła.

Do naszego testu trafiło jednak przednionapędowe Tourneo Connect, wyposażone w mocniejszy z dwóch dostępnych diesli (122-konny) oraz dwusprzęgłowy automat, w wersji wyposażeniowej Active, czyli z „crossoverowym” pakietem stylizacyjnym.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – nadwozie

Z boku nowość Forda wygląda bardzo podobnie do bliźniaczego modelu. Okna, klamki, przetłoczenia są takie same. Sylwetka właściwie też, choć w Tourneo można dostrzec nieco bardziej pionowo ścięty front.

Zupełnie inna jest przednia partia karoserii, zaprojektowana w zdecydowanie fordowskim stylu. Duży grill i przylegające do niego w górnej części reflektory wyglądają niemal jak w Explorerze i nie pozostawiają wątpliwości, z jakiej marki autem mamy do czynienia.

Ford Tourneo Connect Active
W najnowszym wydaniu Tourneo Connect zdecydowanie może się podobać.

Tył nadwozia wygląda inaczej niż w Volkswagenie, ale zmiany nie są wielkie. Mimo że objęły zarówno światła czy listwy, jak też przetłoczenia na pokrywie bagażnika i zderzak. Ford otrzymał też inną gamę lakierów.

Opisywany, krótszy Ford Tourneo Connect Active nieznacznie urósł w stosunku do swojego poprzednika. Mierzy 451,5 cm (pozostałe wersje wyposażeniowe – równo 4,5 m; w ofercie jest też dłuższe o ponad 35 cm Grand Tourneo), ma 185,5 cm szerokości i 183,5 cm wysokości.

Z zewnątrz odmiana Active różni się od innych wyłącznie pakietem stylizacyjnym, obejmującym m.in. nakładki nadkoli z nielakierowanego tworzywa i srebrne wykończenie dołu zderzaków. Prześwit pozostał jednak niezmieniony i wynosi ok. 14,5 cm.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – kokpit, przestronność

We wnętrzu zmiany są zdecydowanie mniejsze. Na pierwszy rzut oka kokpit wydaje się po prostu przejęty z produkowanego od dwóch lat Volkswagena. Jest jednak parę różnic. Nieznacznie inny kształt otrzymał panel otaczający zestaw wskaźników i ekran centralny.

Do tego pod środkowymi nawiewami Ford ma nieobecny w Caddym rząd fizycznych przycisków do obsługi m.in. systemów bezpieczeństwa i parkowania czy ogrzewania szyb (VW ma zamiast tego mocno zredukowany panel dotykowy między nawiewami).

Ford Tourneo Connect Active - kokpit
Kokpit ma kilka wad (jak niewygodne sterowanie klimatyzacją czy odbijające słońce wykończenie), ale zdecydowanie więcej zalet.

Nieznacznie zmodyfikowano też wygląd środka i ramion kierownicy, a system multimedialny – choć też volkswagenowski – otrzymał własną grafikę (ale układ jego menu się nie zmienił).

Niestety bez zmian pozostał także niezbyt wygodny system sterowania klimatyzacją i głośnością, więc np. do ściszania radia czy regulacji temperatury w kabinie służy dotykowy panel pod ekranem, po którym można przesuwać palcem lub „klikać” w odpowiednich miejscach. W dodatku jest on niepodświetlony.

Kokpit ma jeszcze jedną słabą stronę – został zbudowany niemal wyłącznie przy użyciu twardych tworzyw. Miękkie są tylko podłokietniki: centralny (regulowany w dwóch kierunkach) i boczne wraz z fragmentami drzwi nad nimi.

Ale to już koniec mankamentów. Poza tym we wnętrzu właściwie wszystko robi dobre wrażenie. Przede wszystkim zupełnie nie czuć tu „klimatu” aut dostawczych, kabina niczym nie różni się od typowego minivana. Wszystko zmontowano bardzo dokładnie, dzięki czemu nawet na wertepach wnętrze Forda jest jak monolit – nie słychać nawet najmniejszych trzasków.

Nie sposób nie docenić dużego zakresu regulacji kierownicy, foteli, podłokietnika i pasów. Ale szczególna uwaga należy się przednim siedzeniom testowanego auta. To opcjonalne fotele AGR, za które zdecydowanie warto dopłacić 1600 zł. Są świetnie wyprofilowane (nie sportowo głęboko, ale wystarczająco, by zapewnić pewne trzymanie boczne) i obszerne, do tego poza przestawianym dwuosiowo podparciem lędźwiowym oferują regulację długości i kąta nachylenia siedziska. Wszystko to w połączeniu z odpowiednio dobraną sprężystością sprawia, że jadący z przodu Tourneo Connect nie męczą się nawet podczas dalekich podróży.

W drugim rzędzie do dyspozycji jest dzielona w proporcji 60:40 kanapa ze sporym zakresem regulacji kąta oparcia. Nie tak dopracowana jak przednie siedzenia, ale też wygodna. Wyraźnie wydzielono na niej 3 miejsca i przestrzeni jest tu właśnie dla tylu osób. Nie powinny one obijać się ramionami, bo wnętrze jest o 5 cm szersze niż z przodu. Problem ze zmieszczeniem kolan pojawia się dopiero wtedy, gdy jadący z przodu o wzroście ponad 185 cm zechcą wyprostować nogi. Typowo dla kombivanów, „sufit” w obu przednich rzędach jest wysoko nad głowami.

Dwa dodatkowe siedzenia w trzecim rzędzie – opcja za 3,5 tys. zł – są przeznaczone raczej dla niższych osób. Choć przestrzeni wystarczy na nich nawet pasażerom mierzącym 185-190 cm, nieduże i nisko umieszczone siedzenia zmuszą ich do podróży w niewygodnej pozycji. Dostęp do tylnego rzędu, przez niewielki otwór powstały po złożeniu środkowych siedzeń, też nie okazuje się zbyt komfortowy dla rosłych podróżnych.

Opisywany Ford ma jeszcze jedną wartą wspomnienia opcję – duże okno dachowe za 1800 zł, które nie ma rolety przeciwsłonecznej, ale jest na tyle przyciemnione, że rozjaśnia wnętrze, nie narażając jednocześnie podróżnych na oślepianie przez słońce. Wyposażone w nie auta są jednak pozbawione przydatnego „pawlacza”, czyli typowej dla kombivanów półki w przedniej części podsufitki.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – bagażnik

Ważna w tego typu samochodzie przestrzeń bagażowa też zasługuje na uznanie. Przede wszystkim, jest jeszcze większa niż w poprzedniej generacji Tourneo Connect. Jej pojemność za dwoma rzędami (liczona po dach) wzrosła o 184 l, do 1213 litrów, a maksymalna, czyli za dwoma siedzeniami, do 2556 l (+146).

Zagospodarowanie przestrzeni ładunkowej ułatwia możliwość zarówno składania, jak i demontowania siedzeń obu tylnych rzędów (są dość ciężkie). Gdy w użyciu są wszystkie miejsca siedzące, bagażnik ma 30 cm głębokości (szerokość prawie 120 cm, wysokość ok. 65 cm do rolety), za dwoma rzędami to już metr, a od oparcia kierowcy do pokrywy bagażnika jest ok. 175 cm.

Otwór załadunkowy ma w przybliżeniu 1,2 m szerokości i 1,1 m wysokości, a próg znajduje się 58 cm nad ziemią.

Pokrywa unosi się dość wysoko – trzeba mieć ponad 2 metry wzrostu, żeby uderzyć w nią głową – i stanowi dobrą osłonę przed deszczem. Dwie lampki na klapie dobrze oświetlają teren pod nią, w bagażniku jest dodatkowe oświetlenie. Są też 3 haki (np. na siatki z zakupami) i gniazdko 12 V w lewej burcie oraz spora wnęka w prawej.

Ford Tourneo Connect Active - bagażnik
Przestrzeń bagażowa jest wielka, foremna i łatwo dostępna. Oba tylne rzędy siedzeń można złożyć lub całkiem wymontować z auta.

W skrócie – obszerna, przemyślana i dobrze wykończona przestrzeń bagażowa. Szkoda tylko, że zamykanie pokrywy (dużej, ciężkiej i wyposażonej w mocno pchające ją w górę teleskopy) wymaga sporo siły. Wysoka osoba może po prostu złapać za krawędź klapy i mocno szarpnąć ją w dół, przeważnie głośno trzaskając. Niższa musi przyciągnąć pokrywę w dół przy pomocy zwisającego z niej uchwytu i albo zręcznie dociągnąć ją w końcowej fazie, uważając, by nie przytrzasnąć dłoni, albo… na koniec i tak złapać klapę (często brudną) i ją domknąć.

Ładowność opisywanej wersji Forda wynosi niezłe 719 kg, a maksymalny uciąg to 1,5 tony.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – silnik, osiągi, zużycie paliwa

Do testu trafiło Tourneo Connect z dwulitrowym dieslem i automatem. U Forda wersja ta nazywa się 2.0 EcoBlue A7, ale oczywiście pod oznaczeniem tym kryje się dobrze znany volkswagenowski zestaw 2.0 TDI DSG. Tu w 122-konnym wydaniu (słabsze ma 102 KM).

Jeśli weźmie się pod uwagę pudełkowate, niezbyt aerodynamiczne nadwozie kombivana i jego przekraczającą 1,7 tony masę, można uznać tę moc za niewystarczającą. I faktycznie, podczas jazdy z większym obciążeniem na drogach jednopasmowych trzeba dobrze zaplanować każde wyprzedzanie, bo – zwłaszcza powyżej 100 km/h – Fordowi brakuje wówczas „pary”.

Jeśli jednak nie wiezie się poważniejszego ładunku lub większej liczby pasażerów, diesel pod maską Tourneo Connect ma wystarczająco dużo siły do sprawnego napędzania auta. To dość duży, 2-litrowy silnik – u konkurencji, przynajmniej tej, która jeszcze nie porzuciła spalinowych silników jak Citroen Berlingo czy Peugeot Rifter, normą są 1,5-litrowe diesle (zresztą poprzednik opisywanego Forda też taki miał). 2.0 EcoBlue ma przydatny na co dzień mocny „dół” – maksimum momentu obrotowego (320 Nm) rozwija przy 1600 obr./min, a maksymalną moc już przy 2750 obrotów.

Bardzo sprawny dwusprzęgłowy automat szybko i gładko zmienia biegi, ułatwiając silnikowi utrzymanie się w najbardziej korzystnym zakresie obrotów, a do tego bez niepotrzebnej zwłoki reaguje na nagłe dodanie gazu. Dzięki temu w codziennym użytkowaniu Fordowi nie brakuje dynamiki, do „setki” przyspiesza ok. 11,5 sekundy, ale zza kierownicy wydaje się szybszy.

Co ważne, mimo spalania oleju napędowego silnik pracuje bardzo miękko i nawet „na zimno” trudno się w jego dźwięku doszukać charakterystycznego dla wysokoprężnych jednostek klekotu.

Zadowala się przy tym rozsądnymi ilościami paliwa. Co prawda większymi, niż twierdzi Ford, ale jak najbardziej akceptowalnymi. W ruchu miejskim i przy autostradowych 140 km/h spalanie przekracza 8 l/100 km, ale na zwykłych drogach krajowych, pokonywanych z prędkością do 90-100 km/h, wystarcza 5 litrów, a na „ekspresówkach” – 6,5 l.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – komfort, prowadzenie

Samochody użytkowe, konstruowane tak, by dawały sobie radę z dużymi obciążeniami, nieraz okazują się niezbyt komfortowe. Wystarczy wspomnieć poprzednią generację VW Caddy, korzystającą z archaicznych resorów piórowych przy tylnej osi. Nowa ma już sprężyny śrubowe, więc i Ford korzysta z tego rozwiązania.

Mimo że Tourneo Connect może się pochwalić niezłą ładownością, nie odbywa się to kosztem komfortu. Owszem, krótkie poprzeczne wyboje czy wyrwy powodują odczuwalne dla podróżnych (ale nie uciążliwe) wstrząsy, za to z większością nierówności zawieszenie radzi sobie zaskakująco kulturalnie i bez hałasowania – nawet podczas podróży nieobciążonym autem.

Oczywiście po tego typu pojeździe trudno oczekiwać prowadzenia na poziomie aut sportowych, ale Ford bardzo stabilnie utrzymuje kierunek jazdy, pewnie i bezpiecznie pokonuje zakręty, nie zaskakuje też nieoczekiwanymi reakcjami na nagły skręt kierownicy czy ujęcie gazu w szybkim łuku i nie ma tendencji do myszkowania podczas gwałtownego hamowania.

Podróże umila też zupełnie nie najgorsze wyciszenie wnętrza. Wprawdzie powyżej 100 km/h z okolic przednich słupków dachowych zaczyna dochodzić cichy świst, ale nie przybiera on słyszalnie na sile wraz ze wzrostem prędkości, więc nawet przy autostradowym tempie podróżni nie są narażeni na nadmierny poziom hałasu.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – wyposażenie, cena

Na koniec cena. To w obecnych czasach właściwie nigdy nie jest przyjemny temat, jako że samochody znacznie ostatnio podrożały. A ich ceny nie przestają rosnąć.

Porównanie cennika Tourneo Connect sprzed ponad roku z obecnym na pierwszy rzut oka temu przeczy – przy poprzedniku widniały kwoty od 97,4 do 115,4 tys. zł, obok nowego znajdziemy w sumie podobne: 98,3-126,9 tys. zł… z tym że wcześniej Ford podawał wartości brutto, a teraz netto. Wliczając VAT, za nowe Tourneo Connect przyjdzie zatem zapłacić od 120,9 do 156,1 tys. zł.

Opisywana wersja, czyli z krótkim nadwoziem (dłuższe Grand Tourneo jest tylko o 3000 zł droższe), 120-konnym dieslem, przednim napędem, automatem i wyposażeniem Active kosztuje 141 229 zł. A egzemplarz na zdjęciach ma jeszcze trochę płatnych dodatków.

Ostatecznie cena jest zatem dosyć wysoka. Konkurencyjną odmianę np. Renault Kangoo kupimy taniej, ale za Volkswagena Caddy i tak przyjdzie zapłacić jeszcze więcej.

Ford Tourneo Connect Active
Atrakcyjnie wyglądający, praktyczny i przyjemny w codziennym użytkowaniu – taki jest najnowszy kombivan Forda.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active – podsumowanie / opinia

W najnowszym wydaniu Ford Tourneo Connect to wyjątkowo praktyczna propozycja dla rodzin i przedsiębiorców. Pod względem codziennej użyteczności co najmniej dorównuje minivanom – jest przestronny, pakowny, funkcjonalny, wygodny, wystarczająco dynamiczny i oszczędny. Ma też kilka wad, ale raczej drobnych i bez znaczącego wpływu na ostateczną bardzo dobrą ocenę nowości Forda.

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active: plusy i minusy

 ZALETY 
+ całkiem atrakcyjny wygląd
+ przestronne wnętrze z kapitalnymi opcjonalnymi fotelami
+ praktyczna przestrzeń bagażowa
+ ogromna funkcjonalność
+ mocno doświetlające kabinę okno dachowe
+ przyzwoity komfort podróżowania
+ wystarczające osiągi
+ miękka, kulturalna i stosunkowo cicha praca silnika
+ bardzo dobrze działający automat
+ rozsądne zapotrzebowanie na paliwo
+ niezła ładowność
+ korzystnie wycenione dodatki
 WADY 
– trzeci rząd siedzeń o raczej awaryjnym charakterze
– niewygodne zamykanie pokrywy bagażnika
– przeciętna widoczność w przód na ukos (ale dobra w pozostałych kierunkach)
– niewygodne sterowanie klimatyzacją
– pewna „niemoc” przy większym obciążeniu
– dosyć wysoka cena

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active: dane techniczne, zużycie paliwa

Silnik turbodiesel (2.0 R4); moc maksymalna: 122 KM; przyspieszenie: 0-100 km/h: 11,4 s; prędkość maksymalna: 175 km/h; zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 5,3-5,7 l/100 km (WLTP)

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue 122 A7 FWD – dane techniczne, osiągi, spalanie, cena
DANE TECHNICZNE Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue 122 A7 FWD
Silnik turbodiesel, 2.0 R4
Moc maksymalna 122 KM przy 2750-4400 obr./min
Maks. moment obrotowy 320 Nm przy 1600-2500 obr./min
Napęd/skrzynia biegów przedni/7-biegowa, automatyczna
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi 4,52/1,86/1,84/2,76 m
Średnica zawracania 11,4 m
Masa/ładowność 1731/719 kg
Pojemność bagażnika (po dach) 1213/2556 l
Pojemność zbiornika paliwa 50 l
Opony 215/55 R17
OSIĄGI (DANE PRODUCENTA)
Prędkość maksymalna 175 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11,4 s
Zużycie energii w cyklu mieszanym 5,3-5,7 l/100 km
CENA
Wersja Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue 122 A7 FWD Active
Cena 141 229 zł

Ford Tourneo Connect 2.0 EcoBlue Active: galeria zdjęć

 

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji