Położenie Niemiec sprawia, że dla sporej grupy kierowców są one krajem tranzytowym. Nie powinno więc dziwić, że Niemcy chcą z tego czerpać intratne korzyści.
1 grudnia zaczną obowiązywać zwiększone stawki opłat drogowych w Niemczech. Nie są to jeszcze zapowiadane od dłuższego czasu opłaty za autostrady dla użytkowników aut osobowych. Na razie podwyżki dotyczą samochodów ciężarowych o masie od 7,5 tony.
Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, nie istnieje prosty cennik. Opłata jest uzależniona od dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu, liczby osi i oczywiście normy czystości spalin. Według DW, podwyżka ma wynieść 83% dla pojazdów spełniających normę Euro VI, osiągając pułap 35,4 eurocenta ze kilometr.
Dla wielu polskich firm transportowych przewozy przez Niemcy są istotną częścią działalności, więc zmiana będzie dla nich bardzo dotkliwa. Zwłaszcza, że nie mieli czasu, by renegocjować z kontrahentami umowy. Podwyżki przegłosowano 20 października br. W skali większych firm oznacza to wydatki zwiększone o miliony złotych, co może przekreślić wypracowanie zysków w najbliższych miesiącach, a w perspektywie kolejnych przełożyć się na wzrost cen transportu o 10%, co wpływie na koszt produktów – nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
Warto wiedzieć: Mandaty za prędkość w Niemczech. Ile kosztuje szybka jazda?
Na tym nie kończą się planowane zmiany. Od lipca 2024 r. opłatami mają zostać objęte nawet auta ciężarowe o masie do 3,5 t. Może to uczynić transport tzw. busami znacznie mniej opłacalnym.
