Na polskich drogach sporadycznie widuje się samochody z nietypowymi, żółtymi tablicami rejestracyjnymi. Wyjaśniamy, co one oznaczają i o co w tym wszystkim chodzi.
Tzw. żółte blachy kojarzą się przede wszystkim z tablicami rejestracyjnymi dla pojazdów zabytkowych, które zostały wprowadzone do obiegu 1 maja 2000 roku. Samochody z tego typu rejestracjami można spotkać nie tylko na muzealnych wystawach czy zlotach, ale także w codziennym ruchu, co sprawia, że większość osób oswoiła się z ich widokiem na ulicach. Od pewnego czasu jednak w Polsce i innych krajach można trafić na auta z dziwnymi, żółtymi tablicami, które mają nietypowy wzór i które trudno przypisać do konkretnego państwa.
Samochód z takimi tablicami rejestracyjnymi należy do przedstawiciela grupy „suwerennych obywateli” (ang. sovereign citizen), którzy sami siebie nazywają także „wolnymi ludźmi”. Osoby należące do tej społeczności wierzą, że państwa to ogromne korporacje, które traktują swoich obywateli jak niewolników. Z tego względu członkowie tego wywodzącego się z USA ruchu odrzucają powszechnie obowiązujący system prawny i kierują się jedynie wybranymi przepisami amerykańskiego Kodeksu prawa handlowego (ang. Uniform Commercial Code – UCC).
Osoba identyfikująca się jako „suwerenny obywatel” zazwyczaj nie posiada dowodu osobistego ani tym bardziej prawa jazdy, a do tego porusza się autem bez ważnego badania technicznego i wykupionej polisy OC. Należący do takiego człowieka samochód rozpoznamy po charakterystycznych tablicach rejestracyjnych z czarnymi znakami na żółtym tle. Ich treść może być dowolna (np. ciąg znaków przypominający legalne rejestracje albo zupełnie przypadkowa kombinacja), ale elementem wspólny jest umieszczony po prawej stronie skrót „U.C.C.” (czyli Uniform Commercial Code) wraz z odwołaniem się do dwóch lub trzech konkretnych artykułów ze wspomnianego kodeksu.
A co to wszystko oznacza dla pozostałych kierowców i innych uczestników ruchu? Ano tyle, że widząc taki samochód w ruchu, należy zachować szczególną ostrożność i najlepiej od razu zadzwonić na policję. Kolizja z autem prowadzonym przez „suwerennego obywatela” może kosztować sporo nerwów i wiązać się z problemami z uzyskaniem odszkodowania.
