Czasami kierowcom wydaje się, że niektóre znaki drogowe wzajemnie się wykluczają lub są postawione bez żadnego uzasadnienia. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście jest to efekt zaniedbań drogowców.
Ten sam limit prędkości za każdymi światłami, „pięćdziesiątka” pod znakiem obszaru zabudowanego lub znak „stop” przy sygnalizatorze świetlnym – to zaledwie kilka z wielu sytuacji drogowych wprawiających kierowców w konsternację. Użytkownicy samochodów często zastanawiają się, czy nietypowe ustawienie znaków jest efektem pomyłki czy też ma swoje uzasadnienie.
Istotnie, drogowcy czasami zapominają zabrać znak obowiązujący np. podczas remontu drogi i po skończonych pracach rzeczywiście może nie mieć on uzasadnienia, ale w większości przypadków pozornie bezsensowne kombinacje znaków drogowych wynikają z obowiązującego w Polsce prawa. W jego świetle każdy znak musi być zgodny z tzw. czerwoną księgą, będącą rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie „szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach”. Kuriozalne sytuacje wynikają najczęściej z przepisu regulującego odwołanie obowiązującego znaku przez skrzyżowanie, wobec którego na prostym odcinku drogi umieszcza się nawet kilkanaście powtórzeń tego samego limitu prędkości. Kierowcy często też zapominają, że znaki pionowe mają za zadanie „przejmować” funkcje znaków poziomych w przypadku np. zakrycia ich przez śnieg.
Polecamy przeczytać: 12 znaków-pułapek, na które trzeba uważać
Poniżej przedstawiamy 10 przykładów pozornie bezsensownego ustawienia znaków drogowych i uzasadniamy, dlaczego nie są one rezultatem pomyłki albo roztargnienia drogowców.
1. Zmniejszenie prędkości na drodze szybkiego ruchu
Niektórzy uważają, że ograniczenia prędkości na drogach szybkiego ruchu służą łatwiejszemu „wyłapywaniu” kierowców przez radar. Tymczasem są one ustawiane ze względów bezpieczeństwa, np. w na początku pasa włączającego się do ruchu, na końcu pasa ruchu lub w miejscach ograniczonej widoczności, czyli na wzniesieniu lub na zakręcie. W niesprzyjających warunkach atmosferycznych umożliwi to kierowcom bezpieczne wyhamowanie.
2. Znak „stop” razem z sygnalizatorem
Pamiętajmy o jednej żelaznej zasadzie: sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu. Wobec tego jeśli sygnalizacja działa prawidłowo, nie musimy zatrzymywać się przed nią. Do znaku trzeba zastosować się, gdy dojdzie do awarii świateł.
3. Linia ciągła i znak zakazu wyprzedzania
Znak poziomy w postaci linii podwójnej ciągłej zakazuje najeżdżania i przejeżdżania przez tę linię, zatem wyprzedzanie jest zabronione. Po co wobec tego znak zakazu wyprzedzania? Żeby uświadomić o tym kierowców, gdy linie na jezdni pokryje np. śnieg.
4. Bezkolizyjny pas i znak „ustąp pierwszeństwa”
Podobna sytuacja. Na suchej jezdni wyraźnie widać, że wjazdy z estakad umożliwiają bezkolizyjne włączenie się do ruchu: wystarczy trzymać się linii wyznaczających pasy ruchu. Jeśli śnieg zakryje znaki pionowe, ze względów bezpieczeństwa kierowcy włączający się do ruchu powinni ustąpić pierwszeństwa jadącym z lewej strony.
5. Ograniczenie prędkości przed progiem, a za nim odwołanie
W przeciwieństwie do skrzyżowania, próg zwalniający nie likwiduje obowiązującego ograniczenia prędkości. Jeśli wobec tego nie ma potrzeby, by po pokonaniu progu kierowcy nadal poruszali się wolniej, trzeba ustawić odwołanie zmniejszonej prędkości.
6. Zakaz wjazdu dla rowerów – nie dotyczy rowerów
Wygląda to co najmniej dziwnie – po co zakazywać wjazdu rowerom i jednocześnie zwalniać ich z tego zakazu. Ten rebus drogowy ma jednak drugie dno. Zarządca zabronił w nim wjazdu, ale rowerom wielośladowym, czyli np. wózkom rowerowym. Zakaz nie dotyczy rowerów jednośladowych. Dla użytkowników dróg bardziej przejrzyste byłoby zastosowanie znaku zakazu wjazdu wózków rowerowych.
7. Znak „50 km/h” pod znakiem obszaru zabudowanego
Wprowadzenie znaku informującego o obszarze zabudowanym ustanawia ograniczenie prędkości do 50 km/h, ale w godzinach 5:00-23:00: między 23:00 a 5:00 można się poruszać do 60 km/h. Znak „50 km/h” nakazuje jazdę z tą prędkością przez całą dobę.
8. Różne ograniczenia prędkości na sąsiednich jezdniach
W tym przypadku maksymalna dopuszczalna prędkość zależy od charakterystyki jezdni, na którym obowiązuje. Na drodze po prawej stronie są skrzyżowania i występują duże różnice między prędkościami aut, stąd kierowcy mogą po niej jechać maksymalnie 80 km/h. Po lewej stronie takich utrudnień nie ma, więc limit prędkości jest większy.
9. Zakaz zatrzymywania się i parking
Taką kombinację znaków kierowcy odbierają nawet jako „zakaz postoju na parkingu”. Nie jest ona błędem w oznakowaniu, a informacją, że w wyznaczonych miejscach parkingowych można zostawiać samochód, ale na jezdni nie można się nawet zatrzymać.
10. Powtarzające się identyczne znaki
Według polskich przepisów skrzyżowanie odwołuje wcześniej ustawiony znak ograniczenia prędkości. Jeśli zarządca drogi chce utrzymać limit na dłuższym dystansie, musi ustawić znak przy każdym skrzyżowaniu. Efekt: las takich samych znaków. Taka sytuacja nie zdarza się np. w Niemczech, ponieważ w ich przepisach skrzyżowanie nie odwołuje zakazu wprowadzonego przez znak.