Niektórym elementem auta wcale nie służy nadmiernie delikatne traktowanie. Bywa ono źródłem problemów, których można byłoby uniknąć w prosty sposób.
Źródła problemów z samochodami są różne. Należą do nich korozja, wycieki, nadmierne luzy w elementach lub ich zapieczenie. Zjawiska związane z unieruchamianiem części dotyczą m.in. układu hamulcowego i bywają przyczyną niezaliczenia badania technicznego. Bez względu na to, czy nasz pojazd ma hamulce tarczowe czy bębnowe, mają one określony zakres działania. Po naciśnięciu na pedał hamulca elementy cierne są dociskane do siebie, by po zdjęciu nogi z pedału wrócić do wyjściowego położenia. Jeżeli kierowca delikatnie operuje pedałem hamulca, elementy układu hamulcowego pracują jedynie w ograniczonym zakresie. Sprzyja to ich zapiekaniu się, punktowej korozji lub nierównomiernemu zużyciu.
Najlepszym przykładem są hybrydy i auta elektryczne. W obu przypadkach po zdjęciu nogi z gazu rozpoczyna się proces odzyskiwania energii, który przybiera na sile po naciśnięciu na hamulec. W pewnym zakresie w ogóle nie powoduje to jednak aktywacji układu hamulcowego – w początkowej fazie skoku pedał hamulca moduluje jedynie intensywność hamowania zespołem napędowym, a dopiero później siłę z jaką tarcze są dociskane do klocków.
Redakcja poleca: Ile kosztuje wymiana klocków hamulcowych? Nie jest tanio
Aby nie doprowadzić do „zastania się” elementów układu hamulcowego warto od czasu do czasu na pustej i suchej drodze zdecydowanie nacisnąć na pedał hamulca i wytracić w ten sposób nawet prędkość rzędu kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Hamowanie powinno być na tyle mocne, by spowodować włączenie się systemu ABS. Żeby nie marnować energii na rozpędzanie i hamowanie, można w taki sposób ograniczyć prędkość przed skrzyżowaniem czy zakrętem. Oczywiście nagłe hamowanie oznacza, że klocki i tarcze będą musiały przez chwilę intensywnie pracować. Z drugiej jednak strony – lepiej zaakceptować ten fakt, niż wymieniać elementy cierne z powodu korozji lub zapieczenia.
