Coraz częściej samochody palą więcej, niż obiecują to producenci. Odchyły deklarowanego spalania od rzeczywistego mogą niedługo wynosić nawet 50%.
Raport Mind the Gap 2016, przeprowadzony w grudniu przez Europejską Federację na rzecz Transportu i Środowiska (T&E), pozwala przeanalizować różnicę między rzeczywistym, a deklarowanym przez producenta zużyciem paliwa. W 2001 roku odchylenie od rzeczywistości wynosiło zaledwie 9%, podczas gdy w 2012 roku wyniosło już 28%. Rok 2015 przyniósł już rozbieżność rzędu 42%, a szacuje się, że do 2020 roku przekroczy 50%!
Mercedesy spod ciemnej gwiazdy
Niekwestionowanym anty-liderem jest Mercedes – średnia różnica w przypadku jego samochodów wynosi aż 54%. Jest to niechlubny rekord w historii tego typu pomiarów. Najgorzej wypadły modele klasy A i E, które zużywają o 56% więcej paliwa niż deklaruje producent. Nieco mniejszą rozbieżność prezentuje Audi (49%) i Smart (należący zresztą do Mercedesa). T&E podkreśla jednak, że od rzeczywistości odbiegają także deklaracje wielu innych producentów – Toyoty (43%), Volkswagena (40%), czy popularnego Fiata (35%).
Procentowe różnice według marek
Marka | Różnica |
---|---|
Mercedes-Benz | 54% |
Audi | 49% |
Smart | 49% |
Volvo | 47% |
Peugeot | 45% |
Mini | 45% |
BMW | 43% |
Toyota | 43% |
Ford | 42% |
Nissan | 41% |
Volkswagen | 40% |
Citroen | 40% |
Renault | 39% |
Opel | 38% |
Skoda | 37% |
Fiat | 35% |
Manipulacje wynikami spalania
Według ekspertów T&E nowe samochody nie zyskały wiele na wydajności, a winę ponoszą nie kierowcy aut, a ich producenci. T&E uważa, że w niektórych przypadkach producenci mogli przeprowadzać testy swoich aut na nieodpowiednich urządzeniach, a część z nich pominąć lub zmanipulować, aby osiągnąć wymagane normy emisji CO2. T&E przyznaje jednak, że pomiary zużycia paliwa nie były przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych i przez to są one bliższe realnym, lecz niemożliwe do zapewnienia powtarzalności pomiarów. Organizacja nie uważa jednak, że usprawiedliwia to ogromne rozbieżności wielu marek pod względem deklarowanego i prawdziwego zużycia paliwa.
Średnie różnice w spalaniu (%) w kolejnych latach
Poszkodowani kierowcy
Zniekształcone wyniki badań uderzają przede wszystkim w portfele kierowców, którzy, nie mogąc osiągnąć obiecanego spalania, więcej wydają na paliwo – rocznie nawet o 549 euro. Greg Archer, dyrektor T&E ds. przyjaznych dla środowiska pojazdów apeluje, że tego typu zaniżanie wyników negatywnie wpływa na środowisko i narusza przepisy Unii Europejskiej mające na celu obniżenie emisji CO2. Nakazuje przy tym baczniejszą kontrolę warunków testowych i urządzeń, jakich używają producenci do swoich pomiarów.