Użytkownicy Lexusów GS rzadko chcą go zmieniać na inny samochód. Jak wiele ma do zaoferowania ten kilkunastoletni już model? Poznajmy opinie właścicieli używanych Lexusów GS III.
Lexus GS nie był w stanie przebić się przez segment klasy wyższej, zdominowany przez niemieckich rywali: Audi A6, BMW serii 5 i Mercedesa klasy E. Japończycy stworzyli samochód o legendarnym wręcz komforcie jazdy, wykorzystujący najnowsze wówczas nowinki techniczne. W 2006 roku zaprezentowali GS-a 450h, który stał się pierwszą hybrydową limuzyną. Lexus nie szedł na kompromisy: nie montował w swoim modelu silników wysokoprężnych i manualnych skrzyń biegów, przewidział tylko widlaste jednostki benzynowe o 6 i 8 cylindrach. Inżynierowie przyłożyli się do wykończenia wnętrza, a najbardziej do odizolowania go od czynników zewnętrznych. Przez 6 lat produkcji GS III przechodził niewielkie modernizacje obejmujące każdy aspekt samochodu: od nadwozia, przez wnętrze i gamę silnikową. Całość sprawia bardzo solidne wrażenie. Do tego stopnia, że po używanych GS-ach nie widać setek tysięcy przejechanych kilometrów.
Limuzyna Lexusa wydaje się spełniać wszystkie założenia idealnego samochodu: jest bezawaryjna, komfortowa, dynamiczna i, jak na te gabaryty, oszczędna. Opinie użytkowników zdają się potwierdzać tę tezę. Mimo tego auto absolutnie nie dogania popularnością niemieckich konkurentów, a wystawione egzemplarze miesiącami czekają na nabywców. W czym tkwi problem Lexusa? O tym poniżej.
Używany Lexus GS III – wnętrze
Kokpit Lexusa na pewno nie jest „nijaki”. Wyróżnia go ciekawy projekt zegarów (tarcze wykonano zresztą z prawdziwego metalu), dotykowy ekran (auto zadebiutowało 15 lat temu!), eleganckie wykończenie (poza tracącymi przy bliższym spotkaniu drewnopodobnymi wstawkami) i mnogość przycisków. Osoby użytkujące wcześniej BMW lub Audi z pewnością będą musieli się przyzwyczaić do obsługi Lexusa. Niektóre klawisze ukryto bowiem… w chowanej szufladzie po lewej stronie kierowcy. Zazwyczaj można liczyć na najwyższy poziom wyposażenia, wręcz nie odbiegający od współczesnych standardów. Może poza… odtwarzaczem kasetowym, który zniknął przy okazji odświeżenia modelu w 2010 r. Lexus niewiele, ale jednak traci do europejskich limuzyn pod względem spasowania materiałów.
Wnętrze Lexusa najlepiej traktować jako czteroosobowe. W przedniej części mało kto powinien narzekać na brak miejsca (jak już, to na zbyt krótkie siedziska foteli), natomiast kanapę wyprofilowano dla dwóch osób, do tego dochodzi bardzo wysoki tunel środkowy – efekt napędu na tył. Poza tym wcale tam nie panują królewskie warunki. Opadająca linia dachu zabiera cenne miejsce nad głowami, a pasażerowie nie mają gdzie wygodnie ułożyć stóp. Natomiast kierujący Lexusem nie powinien mieć powodów do narzekań. Elektryczna regulacja z pamięcią ustawień + wentylacja fotela to tylko niektóre opcje, którymi rozpieszcza Lexus. Zaglądając do bagażnika przeżyjemy kolejne rozczarowanie, ponieważ mieści on tylko 430 l, a w GS-ie 450h – zaledwie 280 l. Przy pakowaniu rodziny na wakacje trzeba umiejętnie rozplanować dostępną przestrzeń.
Używany Lexus GS III – silniki
Zwolennicy diesli zawiodą się, bowiem Lexus całkowicie postawił na jednostki benzynowe. Ale za to jakie. Gamę otwiera 3-litrowy V6 (GS 300) o wystarczającej mocy 249 KM. Wybrane rynki otrzymały także innego V6, mianowicie 3.5 (GS 350) generującego już 307 KM. 3.5 V6 trafił także pod maskę hybrydowego GS-a 450h, z tym że konstrukcyjnie bliżej mu do opisanej na samym początku 3-litrówki. Ma zatem łańcuch rozrządu, wtrysk bezpośredni i system zmiennych faz rozrządu VVT-i. Hybrydowy układ łącznie generuje aż 345 KM i osiągami ustępuje tylko jednemu silnikowi – wprowadzonemu w 2008 roku 4.6 V8 (GS 460). Ta jednostka zastąpiła najbardziej rozchwytywany silnik w GS-ie, czyli 4.3 V8 (GS 430). Punktuje on „pancerną” budową (pamięta jeszcze czasy GS-a II) i możliwością przerobienia na LPG (brak wtrysku bezpośredniego). Dopiero wtedy zapewnia przynajmniej akceptowalne koszty jazdy. Najmniej oczywiście spali hybryda, a największe różnice widać… w mieście!
Używany Lexus GS III – opinie użytkowników
Zalety
„Serwisowanie ograniczyło się do wymiany klocków hamulcowych, gumowych części zawieszenia i oleju”
„Auto dosłownie płynie po drodze, jest niesłychanie komfortowe. A w trybie Sport – drapieżne”
„Silnik harmonijnie rozwija moc dzięki idealnie współpracującej z nim skrzynią biegów. Niewiele osób za mną nadąża w codziennym ruchu”
„Lexus ma już swoje lata, a dalej trzyma wysoką cenę, zwłaszcza gdy serwisuje się go w ASO i kupiło w polskim salonie”
Wady
„Zakręty to nie jego żywioł. Trzeba uważać, bo zawieszenie zestrojono zbyt miękko”
„Na karoserii w niektórych miejscach pojawiły się pierwsze ogniska korozji”
„Nie polecam rodzinom. Lexus ma naprawdę niewielki bagażnik, w dodatku o utrudnionym dostępie”
„Szyba przednia schodzi nisko: trzeba się wychylać pod sygnalizatorem. Grube słupki niestety tylko pogarszają sytuację”
Używany Lexus GS III – awaryjność, typowe usterki
Większość użytkowników zgodnie przyznaje, że Lexus należy do grona samochodów o przewidywanych kosztach eksploatacji. Auto odwiedza serwisy przy okazji rutynowych przeglądów, które, niestety, nie są tanie. Jeszcze więcej z portfela pochłoną ewentualne naprawy Lexusa. Kłopoty sprawiają m.in. przepalające się żarniki ksenonów, postukujące zawieszenie (zazwyczaj wina zużytych drążków reakcyjnych z przodu), hałasujący wentylator nawiewów i klocki hamulcowe o ograniczonej żywotności. Właściciele GS-ów 300 z pierwszych lat produkcji skarżą się na spalanie oleju przez silnik (pomaga kosztowna wymiana pierścieni tłokowych). Jeśli chodzi o układ hybrydowy, w niektórych autach do tej pory nie sprawia on problemów, część z nich ma już za sobą wymianę lub regenerację akumulatorów trakcyjnych. Regeneracja jest tańszą opcją (nowe baterie kosztują kilkanaście tysięcy złotych!), ale nie zawsze skuteczną, przynajmniej nie na tak długo jak w przypadku całkowitej wymiany akumulatorów. Sporadycznie zachodzi konieczność wymiany inwertera (przetwornicy napięcia) układu hybrydowego.
Używany Lexus GS III – gdzie jest nr VIN?
Numer VIN w Lexusie GS wytłoczono pośrodku ściany grodziowej. Widać go za obudową silnika.
Używany Lexus GS III – sytuacja rynkowa
Najstarsze GS-y 300 wystawiane są nawet za mniej niż 30 tys. zł, ale lepiej dołożyć kilka więcej na samochód z polskiego salonu. O taki, wbrew pozorom, nietrudno. Na hybrydę lub GS-a z V8 trzeba przeznaczyć 45-60 tys. zł. W ogłoszeniach figuruje zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy. Dla porównania – chętni na Audi A6 C6 mogą przebierać pośród tysiąca sztuk! Trzeba przyznać, że wystawiane Lexusy wyglądają o wiele lepiej od rywali z Niemiec. I mimo tego długo czekają na nabywcę. Klienci boją się drogich napraw w wyspecjalizowanych placówkach.
Używany Lexus GS III – podsumowanie
GS stanowi doskonałą propozycję dla osób stawiających komfort jazdy ponad sportowe doznania. Nie wykluczamy, że mocniejsze odmiany ich nie zapewnią, jednak Lexusowi precyzją prowadzenia daleko do BMW czy Audi. Nikłe zainteresowanie modelem to dobry pretekst do negocjacji ceny. Polujmy na doinwestowane hybrydy!
Polecamy nasze artykuły o innych używanych Lexusach:
Używany Lexus IS II (2005-2012) – opinie
Używany Lexus RX II (2002-2009) – opinie
Dł./szer./wys. | 483/182/143 cm |
Rozstaw osi | 285 cm |
Pojemność bagażnika | 430 l; 280 l (450h) |
Silnik | 3.0 V6 (300) | 3.5 V6 (350) | 4.3 V8 (430) | 4.6 V8 (460) | 3.5 V6 (450h) |
---|---|---|---|---|---|
Pojemność | 2995 cm³ | 3456 cm³ | 4283 cm³ | 4608 cm³ | 3456 cm³ |
Paliwo | benz. | benz. | benz. | benz. | benz. + elektr. |
Maks. moc | 249 KM | 307 KM | 300 KM | 347 KM | 345 KM |
Maks. moment | 310 Nm | 371 Nm | 419 Nm | 480 Nm | 368 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,2 s | 6,0 s | 6,1 s | 5,4 s | 5,9 s |
Prędkość maks. | 240 km/h | 230 km/h | 250 km/h | 250 km/h | 250 km/h |
Śr. zużycie paliwa | 9,8 l/100 km | 11,8 l/100 km | 11,2 l/100 km | 13,8 l/100 km | 7,9 l/100 km |