Samochody są budowane, by jeździły. Wbrew pozorom dłuższy postój może im poważnie zaszkodzić – dlatego jeśli rzadko korzystamy ze swojego auta, odbywajmy nim chociaż regularnie przejażdżki, a przy zakupie używanego pojazdu uważajmy na egzemplarze z niskim przebiegiem.
Problem konsekwencji wynikających z dłuższego postoju samochodu dotyczy przede wszystkim właścicieli youngtimerów/samochodów zabytkowych i osób posiadających samochód służbowy, ale – zwłaszcza w obliczu panującej pandemii koronawirusa – także „zwykłych” kierowców, którzy odstawili swoje samochody w wyniku przejścia na pracę zdalną. Część aut, przynajmniej na jakiś czas, stała się zbyteczna i w konsekwencji stoi na parkingach i czeka na przysłowiowe „lepsze czasy”. Nie wszyscy kierowcy zdają sobie jednak sprawę, że dłuższy postój źle wpływa na kondycję wielu podzespołów samochodu i w końcu może się objawić poważną, nawet uniemożliwiającą jazdę usterką. Można wręcz rzec, że wielomiesięczny bezruch jest dla auta bardziej szkodliwy niż regularna, rozważna eksploatacja.
Co się psuje w nieużywanym samochodzie?
Poniżej wyjaśniamy, jakie niepożądane procesy zachodzą w nieużytkowanym aucie, tym samym przestrzegając przed używanymi autami z podejrzanie małymi przebiegami (nawet jeśli z zewnątrz prezentują się nienagannie).
1
Elementy gumowe i gumowo-metalowe
Nieużywane elementy gumowe i gumowo-metalowe (w tym opony, paski osprzętu i części zawieszenia) z czasem parcieją i tracą swoje pierwotne właściwości. W szczególności dotyczy to opon, które już po miesiącu postoju mogą się lekko zdeformować – czasami wystarczy je „rozjeździć”, ale niekiedy mogą nadawać się nawet do wymiany. Z tego względu, dla bezpieczeństwa, przed dłuższym postojem warto zwiększyć ciśnienie w kołach o 0,5 bara.
Należy też pamiętać, że eksploatacyjna przydatność opon do użytku to jakieś 5-6 lat. Później mieszanka gumowa, chociaż bieżnik może być jeszcze wystarczający, traci swoje właściwości. Dotyczy to zwłaszcza opon z małymi pęknięciami.
2Korozja nadwozia i podwozia
Postój auta w garażu nie chroni przed korozją. Wilgoć, brak odpowiedniej wentylacji, odstawienie zasolonego samochodu do ciepłego pomieszczenia – to wszystko czynniki sprzyjające korozji. Pojazd, który dłużej stoi w garażu lub na miejscu postojowym, przed zaparkowaniem należy dokładnie umyć z soli (wbrew pozorom używa się jej w Polsce nawet w tak ciepłe zimy jak obecna), i sprawdzić, czy pomieszczenie jest przewiewne.
3Lakier
Jeśli samochód parkujemy na powietrzu, z czasem jego lakier może stracić blask. W tym przypadku radą jest zabezpieczenie powłoki woskiem ochronnym (najlepiej po uprzednim przygotowaniu i oczyszczeniu jej tzw. cleanerem); warto też regularnie zmywać z karoserii ptasie odchody.
4Płyny eksploatacyjne
Niektóre płyny eksploatacyjne (np. płyn hamulcowy) mają właściwości higroskopijne – gromadzą wodę i tracą swoje właściwości. Z tego względu kwalifikują się do wymiany po określonym czasie nawet wtedy, gdy samochód pokonał w tym okresie symboliczny przebieg. W przypadku płynu hamulcowego i chłodniczego okres ten wynosi 2-4 lata. To samo dotyczy oleju silnikowego – stary olej traci swoje właściwości, dlatego optymalnie wymieniać go co 1-2 lata bez względu na przebieg.
5Zbiornik paliwa
Ponieważ na ściankach zbiornika paliwa osadza się para wodna, nie zaleca się pozostawiania auta na dłuższy postój z „rezerwą”. Najlepiej zatankować przedtem do pełna.
6Akumulator
Długi postój nie służy także akumulatorowi. Po pierwsze, urządzenia pokładowe „podjadają” prąd, a po drugie może dojść do procesu zasiarczenia baterii – co w najgorszym przypadku wymusi jej wymianę na nową. Jeśli stopień zasiarczenia nie jest zbyt duży, można „reanimować” taki akumulator, ładując go prądem o małym napięciu nawet przez 3 dni. Gdy na miejscu postojowym mamy dostęp do prądu, można zainwestować w tzw. ładowarkę podtrzymującą (koszt ok. 100 zł). Sposobem jest też całkowite odłączenie baterii na czas dłuższego postoju lub cykliczne ładowanie jej co 2-3 tygodnie.
7Tapicerka
W niekorzystnych warunkach długi postój szkodzi też skórzanej tapicerce i gumowym okładzinom na zewnątrz i wewnątrz auta; na słońcu dochodzi do pęknięć deski rozdzielczej, a niepielęgnowana skóra w skrajnych przypadkach twardnieje i może odłazić z niej farba. Z tego względu, jeśli nie mamy do dyspozycji miejsca garażowego, warto zostawić auto w cieniu, a skórzaną tapicerkę regularnie zaimpregnować – choćby preparatem za 10-20 zł.
8Hamulce
Z powodu bezruchu może też dojść do „zastania się” hamulców (przede wszystkim postojowego, którego na czas długiego postoju lepiej nie zaciągać, a zamiast tego podeprzeć koła np. drewnianymi klockami). W autach użytkowanych okazjonalnie może dojść do zapieczenia klocków hamulcowych z powodu korozji, dlatego w czasie jazdy warto czasami gwałtowniej zahamować, a już na pewno zrobić to kilka razy podczas krótkiego „rozruszania” samochodu.
9Klimatyzacja
Od nieużywania samochodu może dojść do usterek układu klimatyzacji – po pierwsze trzeba ją regularnie włączać, a po drugie z biegiem czasu samoczynnie i tak ubywa czynnika. Efekt: nawet rzadko eksploatowane auto może potrzebować przeglądu klimatyzacji.
10Rozrusznik
Kondycji rozrusznika nie służy rzadkie odpalanie samochodu oraz wilgoć, której rozwojowi sprzyja brak ruchu powietrza w wyniku stania samochodu w jednym miejscu. Gromadząc się w okolicach rozrusznika w końcu unieruchamia go lub powoduje zawieszanie się, a to objawia się stukaniem podczas prób rozruchu lub pracą rozrusznika, nie idącą w parze z pobudzeniem do życia silnika. Problem powinno rozwiązać ostukanie go młotkiem lub metalową rurką. Na wszelki wypadek warto raz w tygodniu odpalić samochód.
11Połączenia elektryczne
Wilgoć, powodując śniedzenie kostek i połączeń, może również powodować liczne usterki w układzie elektrycznym auta. Poza zaburzeniami w działaniu wyposażenia, czasami objawia się to też nierówną pracą silnika. Wtedy trzeba oczyścić zaśniedziałe połączenia i zabezpieczyć środkiem przeciw wilgoci.
12Przewody i cewki zapłonowe
Gdy po dłuższym postoju silnik nierówno pracuje, najprawdopodobniej uszkodzeniu uległy przewody zapłonowe i pojawiają się problemy z przekazywaniem iskry. Po odpaleniu odczekajmy jakiś czas: sytuacja powinna wrócić do normy. Jeśli jednostka w ogóle nie chce się uruchomić, trzeba zajrzeć do cewki zapłonowej, tj. wysuszyć ją lub spryskać kostki preparatem do połączeń elektrycznych.
Zbawienna nawet krótka, ale systematyczna jazda
Z powyższych względów rzadko używanym samochodem należy się okresowo przejechać – nawet bez celu, pokonując w suchy dzień chociaż 10-15 km co 2-3 tygodnie. Na takim odcinku zdołają się rozgrzać wszystkie płyny eksploatacyjne, a pęd powietrza pozwoli uniknąć gromadzenia się wilgoci na wielu elementach samochodu, eliminując ryzyko uciążliwych kłopotów z układem elektrycznym lub zapłonowym. Przy okazji podładujemy akumulator i zadbamy o kondycję rozrusznika. Uwaga: wymiernych korzyści nie uzyskamy, gdy „przegonimy” samochód na zbyt krótkim dystansie (poniżej 5 km): skraca żywotność układu wydechowego, a w dieslach może generować problemy z filtrem DPF.
Jeśli z pewnych względów nie mamy możliwości okresowego „przepalenia” auta, zastosujmy kilka prostych trików, które można wykonać na postoju:
- usuńmy wszelkie zabrudzenia z trudno dostępnych miejsc, by ograniczyć rozwój korozji (np. liście z podszybia)
- kontrolujmy i uzupełniajmy poziom ciśnienia w oponach
- przepchnijmy samochód o kilka metrów tak, by pobudzić do ruchu łożyska kół (i nie dopuścić do powstania na nich korozji)
- skręćmy kilka razy kierownicą do oporu
- rozruszajmy linki zmiany biegów lub hamulca ręcznego.
Co z plandeką?
Na koniec jeszcze kilka uwag. Po pierwsze ostrożnie należy podchodzić do kwestii plandeki. Owszem, chroni ona przed kurzem i brudem, ale w przypadku postoju auta na zewnątrz nawet bardzo dobrej jakości plandeka może rysować lakier, poruszając się np. na wietrze. Z kolei w garażu plandekę należy nakładać wyłącznie na czysty samochód – a na taką pieczołowitość nie każdy może sobie pozwolić.
Po drugie przed pozostawieniem auta na dłużej lepiej sprawdzić, czy w kabinie nie ma nietrwałej żywności. Inaczej po otwarciu drzwi może nas później przywitać niemiła niespodzianka. Poza tym „porzucając” wóz na dłużej, nietrudno zapomnieć o kończącej się ważności badania technicznego – po dłuższej przerwie warto sprawdzić, kiedy wypada kolejny przegląd.
I jeszcze jedno: kupując używany samochód, nie można ślepo kierować się kryterium jak najniższego przebiegu. Należy założyć, że – pomijając rzadkie przypadki – auto powinno pokonywać kilka, kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie. Jeśli mamy np. do czynienia z limuzyną klasy średniej, która po 20 latach ma na liczniku 150 000 km (wychodzi 7500 km rocznie), powinno dać nam to do myślenia… I albo sprzedający jest w stanie to rzetelnie udowodnić, albo należy gruntownie „prześwietlić” wóz przed ewentualnym zakupem. Poniżej odsyłamy do materiału o ewentualnych usterkach auta, które niewiele jeździło.
Samochód z małym przebiegiem – co w nim może wymagać wymiany?