Test zimowych płynów do spryskiwaczy. Ranking produktów ze stacji benzynowych

Sprawdziliśmy parametry siedmiu zimowych płynów do spryskiwaczy z sieciowych stacji benzynowych. Jaki produkt wybrać na podstawie pomiarów przeprowadzonych w laboratoriach Instytutu Transportu Samochodowego?

Na ile można polegać zapewnieniom producentów dotyczących odporności na zamarzanie płynów zimowych? Czy ich stosowanie nie będzie miało negatywnego wpływu na elementy auta – w szczególności lakier i najbardziej narażone na ich działanie elementy gumowe: uszczelki i wycieraczki? To podstawowe pytania, które postawiliśmy przed prowadzeniem testu w Instytucie Transportu Samochodowego (ITS).

Jak testowano płyny do spryskiwaczy?

ITS to działająca od 1952 roku jednostka badawcza szeroko zajmująca się motoryzacją – od bezpieczeństwa drogowego, przez ekonomikę transportu i ochronę środowiska po badania materiałowe. Przeprowadzone badania wykonano zgodnie z obowiązującymi polskimi i zakładowymi normami dotyczących pomiarów płynów do spryskiwaczy. Na podstawie otrzymanych wyników przyznaliśmy punkty w poszczególnych kategoriach.

Dlaczego sprawdzaliśmy zimowe płyny do spryskiwaczy? Jest wiele powodów. Z uwagi na panujące ograniczenia, coraz więcej osób zwyczajnie nie jest w stanie wykorzystać w okresie letnim płynu uzupełnionego przy niskich temperaturach (co w sumie jest o wiele bardziej korzystną sytuacją niż męczenie się zamarzniętym letnim płynem w mrozy). Jednocześnie rodzi się uzasadniona obawa, że płyny przeznaczone do działania w trudniejszych warunkach mogą działać bardziej agresywnie, skracając trwałość np. uszczelek czy piór wycieraczek. Potencjalnie mogą też oddziaływać negatywnie na lakier.

Test płynów do spryskiwaczy: gdzie je kupić?

Do tego płyny zimowe ciągle łatwo można kupić przez internet, zresztą są teraz w dość dobrych cenach: 4-5-litrowe opakowania kosztują kilkanaście złotych. To porównywalne kwoty do preparatów letnich. Może warto pomyśleć o zrobieniu zapasów?

Zimowe płyny do spryskiwaczy: który nie zamarza?

Przeprowadzone testy można podzielić na dwie grupy: badanie parametrów fizycznych konkretnych płynów oraz ich oddziaływanie na inne materiały. W pierwszej części kluczowe znaczenie odgrywa temperatura krystalizacji. To decyduje kiedy płyn… przestaje być płynem. Trzeba podkreślić jeden fakt: im niższy jest ten parametr, tym lepiej, ale ważne jest też, żeby podawana przez producenta wartość była zgodna z rzeczywistością. A z tym bywają problemy, w jednym przypadku sytuacja była graniczna – zwłaszcza przy uwzględnieniu dokładności pomiaru. Wysoko ocenialiśmy także napięcie powierzchniowe płynów, które może być wskaźnikiem właściwości czyszczących płynu.

Płyny do spryskiwaczy: czy niszczą lakier i uszczelki?

Druga kategoria pomiarów to oddziaływanie na inne materiały. Mierzy się zmiany twardości, objętości, wyglądu próbek po wygrzewaniu i naświetlaniu promieniowaniem UV. Chodzi o to, żeby płyny zmieniały badane parametry w jak najmniejszym stopniu.

Test płynów ze stacji benzynowych: wyniki testu

Miejsce 1. – Amic (-22°C)

Bardzo niska temperatura krzepnięcia w zestawieniu z konkurencyjnymi produktami – choć przy z uwzględnieniu dokładności pomiaru na granicy deklaracji podanej na opakowaniu. Niska wartość napięcia powierzchniowego może zapowiadać dobre własności czyszczące. Nie zaobserwowano negatywnego wpływu na inne elementy.

 

Miejsce 2. – Moya (-22°C)

Najniższy wynik temperatury krystalizacji w całym teście (co prawda na równi z jednym z produktów ze stacji Circle K). Jednak zyskuje przewagę dzięki nieco niższemu napięciu powierzchniowemu. W dodatku dość łagodnie obchodzi się z innymi powierzchniami, w szczególności z gumą.

 

Miejsce 3. – BP (-20°C)

Minimalna strata do poprzedzających produktów. Bardzo niska temperatura krystalizacji w kategorii płynów reklamowanych jako odporne do -20°C: spokojnie mieści się poniżej deklaracji wytwórcy. W dodatku ten płyn najdelikatniej obchodzi się z gumą i lakierem. Nieco słabszą stroną jest podwyższone napięcie powierzchniowe.

 

Miejsce 3. – Circle K (-22°C)

Pod względem punktacji – wyrównany wynik produktu dostępnego na stacjach BP. Bardziej „zimowy” z dwóch produktów biorących udział teście pochodzących z sieci Circle K wyrównał wynik temperatury krystalizacji płynu ze stacji Moya. Gorzej wypada pod względem wpływu na niektóre materiały gumowe.

 

Miejsce 5. – Orlen (-20°C)

Przy bardzo wyrównanej stawce płyn z Orlenu zajmuje dopiero 5 miejsce. Bez problemu mieści się we wszystkich przyjętych normach, ale w żadnej kategorii się nie wyróżnia. Na plus trzeba jednak zapisać niską temperaturę krzepnięcia – zdecydowanie poniżej wymaganych norm, jak i zapewnień producenta.

 

Miejsce 6. – Circle K (-20°C)

Drugi z produktów sieci Circle K znalazł się na niższej pozycji. Pomimo w sumie niewielkiej straty punktowej w wyrównanej stawce znalazł się na niższej pozycji. Także ten produkt spełnił wszystkie wymagane w teście normy.

 

Miejsce 7. – Lotos (-20°C)

O wyniku zadecydował jeden parametr: temperatura krystalizacji. Producent zapewnia, że jest to minus 20 stopni Celsjusza, pomiary pokazały wartość tylko o 0,1 stopnia niższą (przy dokładności pomiarów +/- 0,2°C). Za to obniżyliśmy punktację. Ta sytuacja może potencjalnie spowodować problemy w trasie.

Test zimowych płynów do spryskiwaczy – podsumowanie

Wyniki testu okazały się w sumie zadowalające. Wszystkie sprawdzone produkty spełniły (choć czasem na granicy) stawiane przed nimi wymagania. Nie ma więc poważnego ryzyka, że zawiodą w trudnych warunkach czy uszkodzą elementy auta. Różnice – co pokazuje punktacja – nie są wielkie.