Na niemieckich autostradach bez ograniczeń prędkości można sprawdzić osiągi auta, ale lepiej z tym uważać. Przekonał się o tym Youtuber testujący Volvo C70.
„Nie ma znaczenia, czy są stare, szybkie, głośne czy elektryczne. Muszą być wyjątkowe” – taką zasadę wyznaje Youtuber o imieniu Max, twórca kanału TopSpeedGermany. Na jego filmikach możemy obejrzeć, jak za kierownicą przeróżnych samochodów stara się sprawdzić ich prędkość maksymalną na słynnych niemieckich autostradach. Nasi Czytelnicy mogą pamiętać tego Youtubera z artykułu o Mercedesie W201.
Tym razem Max postanowił przetestować Volvo C70 w najmocniejszej wersji T5, wyposażonej w turbodoładowaną jednostkę benzynową o pojemności 2,3 litra. Co więcej, nie jest to seryjny egzemplarz – został poddany tuningowi przez firmę Heico, specjalizującą się w modyfikacjach aut szwedzkiej marki. W efekcie moc tego Volvo wzrosła z fabrycznych 240 do 280 KM, czyli ma obecnie parametry porównywalne z nowym Focusem ST.
Jeśli chcecie przekonać się, co potrafi ponad 20-letnie Volvo C70 z mocnym silnikiem i przebiegiem prawie 213 tysięcy km, zobaczcie poniższy filmik:
Od około 4:30, gdy wskazówka prędkościomierza zbliża się już do 260 km/h, jesteśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji. Kierowca Volvo chce wyprzedzić wolniejszy samochód, poruszający się środkowym pasem. W tym momencie drugie auto również chce wjechać na lewy pas, co wymusiło na Youtuberze konieczność gwałtownego hamowania.
Ta sytuacja po raz kolejny przypomina nam, że choć w Niemczech nadal nie brakuje autostrad bez ograniczeń prędkości, co dla wielu kierowców stanowi zachętę do sprawdzenia możliwości swojego samochodu, to należy przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek. Przy obecnym natężeniu ruchu jazda z wysokimi prędkościami nie zawsze jest możliwa ani tym bardziej – bezpieczna, co pokazuje powyższe nagranie. Tym razem skończyło się jedynie na stresie i kilku przekleństwach, ale chyba wszyscy dobrze wiemy, że gdyby kierujący wykazał się minimalnie słabszym refleksem, skutki tego mogłyby być tragiczne.
