Suzuki Jimny jest jedną z ostatnich prawdziwych terenówek na naszym rynku. Wkrótce ten model może zniknąć z europejskiej oferty marki. Sprawdź dlaczego.
Poprzednia generacja małej terenówki była oferowana w Europie przez 20 lat. Aktualny model zadebiutował dopiero w 2018 r., a wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku już go w Polsce nie kupimy. Powód? Coraz ostrzejsze normy emisji CO2 nakładane przez Unię Europejską.
W 2021 r. średni poziom emisji dwutlenku węgla przez nowo rejestrowane samochody jednej marki nie będzie mógł przekroczyć 95 g/km. W przeciwnym razie producenci będą musieli płacić kary za każdy gram CO2 powyżej normy. A to z kolei odbije się na klientach, bo ceny aut wzrosną. W tym miejscu zaczynają się kłopoty dla Suzuki Jimny. Japońska terenówka emituje średnio od 178 g/km (skrzynia manualna) do 198 g/km („automat”).
Duża popularność nowego Jimny w Europie dodatkowo zawyża średnią emisję dwutlenku węgla dla całej gamy Suzuki. Jednak jak podaje Autocar India japoński koncern znalazł już tymczasowe rozwiązanie tego problemu. Mała terenówka powróci na Stary Kontynent w 2021 r. jako… auto dostawcze. Wszystko dlatego, że dla samochodów użytkowych UE przewidziała inne limity.
Suzuki Jimny z roku modelowego 2021 będzie sprzedawane jako auto dwuosobowe, najprawdopodobniej z przegrodą za przednimi fotelami. Nie wykluczone, że w przyszłości japońska terenówka otrzyma nowy układ napędowy, ale póki co na ten temat nic nie wiadomo.