Nie każdy wie, że spowodowanie nawet pozornie drobnej kolizji może zakończyć się nie tylko utratą zniżek na OC i mandatem, ale również utratą prawa jazdy!
W myśl polskiego prawa kolizją jest zdarzenie drogowe, w którym doszło do szkód w mieniu, jednak nie ma ofiar, ani osób poważnie rannych. Zazwyczaj jest to stłuczka dwóch pojazdów. Jeżeli jej uczestnicy są zgodni co do sprawcy i poszkodowanego w zdarzeniu, wystarczy spisać formularz do ubezpieczalni, ewentualnie wezwać lawetę, która odwiezie pojazdy do serwisu. Nie musimy natomiast wzywać policji.
Nie zawsze okoliczności zdarzenia są jasne, czasami jeden z pojazdów jest wypożyczony lub leasingowany, a jego użytkownik został zobligowany do wezwania policji w przypadku zdarzenia drogowego. Zdarza się, że osoba poszkodowana może też chcieć wezwać policję, by sprawca zdarzenia poniósł konsekwencje w postaci mandatu i punktów karnych za swój czyn – dzieje się tak zwłaszcza, gdy zdarzenie nie zostało spowodowane przez chwilę nieuwagi, tylko ewidentną brawurę czy nieposzanowanie przepisów.
Jeżeli funkcjonariusze stwierdzą rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i sprowadzenie przez kierującego zagrożenia dla ruchu drogowego, nie muszą ograniczać się do nałożenia mandatu karnego. Mogą również zatrzymać sprawcy zdarzenia prawo jazdy. W takiej sytuacje dalsze decyzje w sprawie, także te dotyczące konsekwencji, jakie poniesie sprawca zdarzenia, podejmie sąd.