PoradyPoradySamochodowym ogranicznikom prędkości nie można ufać! W jakim stopniu oszukują kierowcę?

Samochodowym ogranicznikom prędkości nie można ufać! W jakim stopniu oszukują kierowcę?

Inteligentni asystenci mają pomagać kierowcom, ale wciąż trudno im zaufać. Czy samochodowe ograniczniki prędkości rzeczywiście ostrzegają o każdym przekroczeniu założonego limitu?

Zaawansowana elektronika coraz mocniej wpływa na użytkowanie samochodu, a już za kilka lat stanie się obowiązkowym elementem wyposażenia auta. Wszystko przez ustawę Parlamentu Europejskiego mówiącą o tym, że od maja 2022 roku każdy nowo homologowany samochód musi mieć na liście wyposażenia seryjnego szereg inteligentnych asystentów kierowcy. Planowane jest wprowadzenie łącznie 30 nowych systemów mających zwiększyć bezpieczeństwo i obniżyć liczbę wypadków na drogach Unii Europejskiej. I tak za niemal 3 lata w samochodach pojawi się m.in. inteligentny ogranicznik prędkości, automatyczne awaryjne hamowanie, wykrywanie pieszych i rowerów, a także instalacje umożliwiające montaż alkomatu odcinającego zapłon. W samochodach już produkowanych owe zmiany mają zostać wprowadzone od maja 2024 roku.

Przeczytaj również o innym pomocnym systemie wsparcia kierowcy – Asystencie Google

Decyzja władz UE budzi jednak sporo kontrowersji, zwłaszcza biorąc pod uwagę teoretycznie „zbawienny” wpływ asystenta prędkości na bezpieczeństwo w ruchu lądowym. Według statystyk aż 95% wypadków jest spowodowana błędem ludzkim. Seryjny montaż elektronicznego ogranicznika prędkości w razie jej przekroczenia ma obniżyć te mało optymistyczne dane. Pierwotnie asystent miał za zadanie automatycznie wyhamować samochód, jeśli kierowca nie wykazał się reakcją na przekroczenie dozwolonej prędkości. Na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu na rzecz zmniejszenia możliwości elektroniki do ostrzeżenia w postaci wibracji pedału gazu. To jednak nie rozwiązało głównych obaw odnośnie skuteczności działania systemu reagującego na przekroczenie prędkości i pytania, czy kierowca może w stu procentach mu zaufać.

Warto zajrzeć: wykaz dopuszczalnych limitów prędkości w Polsce

Jak działa asystent prędkości?

Najprostsze systemy zmniejszania prędkości w razie jej przekroczenia na danym odcinku drogi pracują w oparciu o kamery sczytujące wartości ze znaków, zarówno narzucających limit prędkości, jak i go odwołujących. Mogą wspomagać się także danymi pochodzącymi z GPS. Zaawansowane ograniczniki potrafią nawet współpracować z tempomatem, dopasowując zadaną prędkość do tej aktualnie obowiązującej. Kierowca widzi ją w postaci intuicyjnej ikonki na zestawie wskaźników.

Asystenci kierowcy
Najbardziej zaawansowani asystenci prędkości współpracują z aktywnym tempomatem i dostosowują aktualną prędkość do tej zapisanej na znakach.

Zasada działania elektroniki ograniczającej prędkość sprawdza się, gdy na drogach zostaną umieszczone znaki znoszące dopuszczalną granicę, z jaką może poruszać się auto. Tak jest np. w Niemczech. W Polsce pojawia się problem biorący się z tego, że anulowanie zmniejszonej prędkości następuje często po minięciu skrzyżowania, czego asystent nie jest w stanie wykryć. Utrzymuje wobec tego obniżony limit przez wiele kilometrów. Defekt nie występuje jednak w ogranicznikach najnowszej generacji korzystających z danych GPS.

Czy podczas wyprzedzania można przekroczyć prędkość? Zobacz!

Czy kierowca może ślepo ufać wskazaniom asystenta prędkości?

Na to pytanie postanowiliśmy odpowiedzieć, biorąc do testu asystentów prędkości w pięciu nowych SUV-ach. Sprawdziliśmy, czy elektronika potrafiła prawidłowo ostrzegać na przeszło 5-kilometrowym odcinku drogi, na której obowiązywało aż 21 zmienionych limitów prędkości. Oto rezultaty.

Asystent Forda

System w Fordzie Edge współpracuje z aktywnym tempomatem i potrafi samodzielnie wyhamować auto, jeśli poruszamy się szybciej niż odczyta ze znaku. Spośród 21 zmian w limitach prędkości prawidłowo „wychwycił” 17. Niestety, zdarzało mu się pokazywać wartości ze znaków ustawionych na innej jezdni.

Asystenci kierowcy

Asystent Opla

Ogranicznik Opla w crossoverze Crossland X zareagował najmniej razy, bo zaledwie 15 na 21. System ostrzegający kierowcę jest sprzężony z aktywnym tempomatem. Niestety, często pokazywał błędne wartości limitu dozwolonej prędkości.

Asystenci kierowcy

Asystent Renault

Elektronika Renault Kadjara informuje o dozwolonym limicie prędkości na podstawie danych z GPS, które są zestawiane z wartościami „wyłapanymi” przez kamerę w przedniej szybie. Po naciśnięciu przycisku można dostosować tempo jazdy do tego dopuszczanego przez znaki. Średnia skuteczność (16 interwencji na 21), sporo błędów we wskazaniach.

Asystenci kierowcy

Asystent Seata

W Tarraco asystent prędkości zbiera dane z kamery i wskazań nawigacji oraz z radiowego systemu TMC. Umożliwia włączenie alarmu, który uruchomi się po przekroczeniu prędkości z ustawioną przez siebie tolerancją. Skutecznością odbiega od ogranicznika w Fordzie (16 reakcji na 21).

Asystenci kierowcy

Asystent Toyoty

Kierowca RAV4 otrzymuje dźwiękowe ostrzeżenia o przekroczeniu prędkości: tą funkcję można jednak zdezaktywować. Podobnie jak u rywali, dane pochodzą z GPS i kamerki. Ogranicznik Toyoty zareagował najwięcej razy, bo 18 na 21. Szkoda, że występują zastrzeżenia co do czytelności wskazań.

Asystenci kierowcy

Nie można ufać elektronice

Wniosek nasuwa się sam: nie ma pewności, że asystent zareaguje w każdej sytuacji, stąd należy mieć do niego ograniczone zaufanie, podobnie zresztą jak do wskazań samochodowych liczników. Co prawda testowane systemy ostrzegły w znakomitej większości przypadków, ale każdemu przytrafiły się wpadki. Ostatecznie najlepiej wypadł ogranicznik w Toyocie, potem w Fordzie, Renault i Seacie. Największe zastrzeżenia tyczą się elektroniki Opla. Producenci mają jeszcze nad czym pracować.

Redakcja poleca: niechlubne rekordy przekraczania prędkości zarejestrowane przez fotoradary

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji