PoradyPoradyRozgrzewanie silnika na postoju. Czy to dla niego zdrowe?

Rozgrzewanie silnika na postoju. Czy to dla niego zdrowe?

Podczas mrozów wielu kierowców praktykuje uprzednie rozgrzanie silnika przed rozpoczęciem jazdy. Czy takie postępowanie nie szkodzi jednostce napędowej? Warto rozgrzewać silnik na postoju?

Jednym z uparcie powtarzanych przez kierowców zimowych nawyków jest rozgrzanie samochodu przed rozpoczęciem podróży. Jak to wygląda? Właściciele uruchamiają silniki, ale pozostawiają je przez kilka/kilkanaście minut na wolnych obrotach, podczas których zajmują się np. odśnieżaniem karoserii, lub po prostu czekają. Już na samym wstępnie warto wspomnieć, że za takie postępowanie grozi mandat w wysokości 100 zł – policjant ma prawo go wystawić, jeśli auto stoi z włączonym silnikiem przez dłużej niż minutę. Sankcję warunkuje nadmierna emisja spalin przez stojący od dłuższego czasu samochód z uruchomioną jednostką napędową, jak wynikający z takiego stanu rzeczy hałas, szczególnie gdy pozostawiamy pracujący silnik na dużym blokowisku.

Za co możemy dostać mandat? Zobacz aktualny taryfikator mandatów

W przypadku tego drugiego powodu w dzisiejszych czasach można polemizować, ponieważ nowoczesne jednostki napędowe w samochodach pracują aksamitnie i cicho, często będąc wręcz niesłyszalnymi dla kierowców. Nie można jednak zapominać, że spory odsetek aut jeżdżących po polskich drogach to wyeksploatowane „kilkunastolatki”, nierzadko z silnikami Diesla: takie samochody istotnie mogą przeszkadzać nadmiernym hałasem wynikającym z charakterystyki jego pracy.

Kiedy silnik rozgrzewa się szybciej – podczas jazdy, czy na postoju?

Niezaprzeczalnym faktem jest jednak podwyższona emisja spalin dopiero co uruchomionego samochodu. Układ oczyszczający spaliny potrzebuje bowiem czasu, by w ogóle zaczął działać. Warunkuje to oczywiście adekwatna temperatura silnika. Jednostka napędowa nie nabierze prędko temperatury, jeśli pozostawimy ją na kilkanaście minut na biegu jałowym. Silniki są tak konstruowane, by jak najszybciej rozgrzewały się pod obciążeniem (nawet zmiennym), a nie na zupełnym „luzie”. Z tego powodu osiągnięcie właściwej temperatury na postoju nastąpi po kilkakrotnie dłuższym czasie, niż byśmy rozpoczęli jazdę niemal bezpośrednio po uruchomieniu silnika. Wiąże się z tym wiele negatywnych konsekwencji dla mechaniki.

Rozgrzewanie silnika na postoju (3)
Kierowcy nierzadko rozgrzewają silniki na postoju dla własnego komfortu – w ciągu kilkunastu minut zdołają rozmrozić się szyby, a we wnętrzu będzie panowała przyjemna temperatura. Dla samej jednostki napędowej korzystniejsze okazuje się nabieranie temperatury podczas jazdy, stąd należy ją rozpocząć już po kilkunastu sekundach od uruchomienia.

Skutki rozgrzewania silnika na wolnych obrotach

Po pierwsze, zimny silnik otrzymuje większe dawki bogatszej mieszanki, która ma wspomóc proces rozgrzewania. Wobec faktu, że jednostka nie pracuje pod obciążeniem, pojawiają się kłopoty z właściwym spaleniem tej mieszanki, a nadmiar paliwa przedostaje się do układu wydechowego czy do oleju, rozrzedzając go, a tym samym pogarszając smarowanie. Czasami bywa on „wzbogacony” o równie destrukcyjną wodę, która w nieprawidłowo rozgrzewanym silniku usadza się na metalowych elementach wewnątrz niego i „łączy” się z olejem.

Jakie są przyczyny zbyt wysokiego poziomu oleju silnikowego?

Niewłaściwa temperatura środka smarnego nie pozwala również na prawidłową pracę napinacza łańcucha rozrządu. Zimny olej nie ma odpowiedniego ciśnienia, by „pobudzić do życia” napinacz, w związku z czym łańcuch jest zbyt luźny. Cierpi na tym on sam, jak i koła zębate, na których jest osadzony. Warto przypomnieć, że wymiana łańcucha rozrządu w niektórych silnikach (szczególnie niektórych 2-litrowych dieslach BMW czy 3.0 TDI w Audi) oznacza wydatek rzędu 5-6 tys. zł.

Za co odpowiada rozrząd? Jakie są rodzaje napędu rozrządu?

Długotrwałej pracy na wolnych obrotach „nie lubi” także alternator, odpowiedzialny za dostarczenie prądu do wszystkich odbiorników w aucie. Chcący jak najszybciej rozgrzać wnętrze kierowcy włączają tym samym klimatyzację (ustawiając na wysokie obroty), nierzadko i ogrzewanie tylnej szyby oraz podgrzewanie foteli. Alternator jest w stanie zasilić wszystkie te elementy, ale pod warunkiem eksploatowania silnika na wyższych obrotach. Praca na biegu jałowym powoduje, że jest zbyt obciążony, a jego żywotność ulega skróceniu.

Rozgrzewać silnik przed jazdą, czy nie?

Reasumując, silnika lepiej nie rozgrzewać na postoju. Jednorazowy „wybryk” tego rodzaju nadmiernie mu nie zaszkodzi, ale permanentne powtarzanie tej czynności przez kilka zim w końcu odbije się czkawką na jego kondycji. Nie chcąc zbyt często odwiedzać mechaników, lepiej porzucić marzenia o rozpoczynaniu jazdy w ciepłym wnętrzu (jeśli oczywiście nie mamy w aucie ogrzewania postojowego, tzw. webasto) i pierwsze kilkanaście minut jazdy odbyć w kurtce i czapce.

Polecamy inne nasze zimowe poradniki:

Jak jeździć samochodem podczas zimy?

Najczęstsze zimowe problemy z samochodem

Garść przydatnych porad na zimową eksploatację

6 KOMENTARZE

  1. Silnik powinien popracować trochę na luzie, nie ma tu co wogole dyskutować, proszę nie wciskać takich głupot ludziom jak powyżej,nie rozgrzany olej nie zapewnia właściwego smarowania silnika przy ujemnych temperaturach podczas obciążenia, każdy mechanik z praktyką to potwiedzi,nawet dla niewprawionego ucha jest do wylapania jaka jest kultura pracy silnika świeżo odpalonego i obciazanego A jaka właśnie dla takiego który przez paredziesiat sekund popracuje,optymalna temperatura jak powinna być to 60 90 żeby silnik się jak najmniej zużywa A nie -10 czy – 20

    • Dokładnie. kolejna sprawa to zimny silnik nie ma zapewnionego filmu smarnego z oleju. Jeżeli damy popracować silnikowi chwilę bez obciążenia to pozwalamy na zapewnienie tego filmu. To zupełnie tak jakby zrobić rozgrzewkę przed treningiem.

  2. Przyłączam się do poglądów Szanownych Poprzedników. Artykuł jest bezmyślnie tendencyjny i niby ekologiczny. Jazda samochodem zaraz po uruchomieniu zimnego silnika jest szkodliwa dla silnika bez względu na temperaturę otoczenia, tak samo zimą, jaki latem. Bez względu na porę roku zawsze po uruchomieniu zimnego silnika czekam „przepisową” 1 minutę, a potem ruszam. Środowisko naturalne bardziej cierpi, jeżeli silnik przedwcześnie się zużywa, trzeba go naprawiać wymieniając części, które przy rozsądnej eksploatacji mogą pracować do śmierci pojazdu. Części do naprawy nie rosną na drzewach, trzeba je wyprodukować zużywając energię i surowce. Rośnie zatem tzw. ślad węglowy dla naszego samochodu.

  3. Autor tego artykułu zapomniał o bardzo istotnej kwestii „dpf”,czy „turbo”.nie chcę nikogo obrażać, ale dawno się tak nie uśmiałem. Reasumując myśl autora:lepiej zostaw audi w garażu,zaoszczędzisz 6tys,kupisz rower i pojedziesz 2km do pracy,no i nikogo rano w bloku nie obudzisz,o ekologii nie wspominając.
    Wracając proszę uważać na syna sasiada,kupił bmw w benzynie i nie zwalnia przed kałużami?

  4. Czy autor artykułu może zamieścić informacje na temat jakie to zostały zastosowane rozwiązania w silnikach które wolą dogrzewanie „pod obciążeniem”. Bo to już mityczne stwierdzenie którego nikt jeszcze nigdy nie wyjaśnił.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji