Raport: samochodów elektrycznych będzie... za dużo!

Raport: samochodów elektrycznych będzie… za dużo!

Firma doradcza Deloitte przygotowała raport, w którym przestrzega przed zbyt optymistycznymi szacunkami co do sprzedaży samochodów elektrycznych. Jej analitycy twierdzą, że w przyszłej dekadzie czeka nas wysoka nadpodaż aut na prąd – mimo że już za 5 lat ich ceny zrównają się z pojazdami z napędem spalinowym.

Niemal wszystkie firmy motoryzacyjne inwestują dziś ogromne sumy w elektromobilność i zapowiadają stopniową elektryfikację swojej gamy – włącznie z wprowadzeniem modeli wyłącznie na prąd. Istotną rolę odgrywa tu sukces Tesli, a przede wszystkim Modelu 3, który w 2018 roku został najlepiej sprzedającym się sedanem premium w USA.

Równocześnie nie brakuje poważnych wyzwań: po pierwsze, zakup samochodu na prąd często jest ekonomicznie nieuzasadniony (przynajmniej obecnie – przeczytaj naszą analizę), a funkcjonalność takich pojazdów jest ograniczona. Po drugie, w celu realizacji swoich ambitnych planów ekspansji aut elektrycznych producenci muszą zabezpieczyć odpowiednie dostawy akumulatorów.

Plany sprzedaży aut elektrycznych: przesadny optymizm

Możliwe, że szumne zapowiedzi firm motoryzacyjnych natrafią zresztą na opór ze strony rynku – takie przypuszczenia wysuwa firma doradcza Deloitte w swoim raporcie na temat pojazdów elektrycznych. Według analityków wytwórcy słuszne zakładają, że w przyszłości popyt na samochody elektryczne wzrośnie – m.in. z uwagi na rządowe zachęty oraz zakazy dla aut z napędem spalinowym. Co więcej, do 2024 roku ceny „eletryków” mają zrównać się z cenami porównywalnych pojazdów z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym.

Twórcy raportu przewidują jednak, że producenci stanowczo przeszacowali popyt na samochody elektryczne. Owszem, trend jest obiecujący: w przypadku najbardziej oczekiwanych modeli (np. Tesla Model 3, Porsche Taycan) liczba chętnych nabywców już teraz przerasta możliwości produkcyjne. Mimo to analitycy Deloitte’a przestrzegają, że nie są to jednoznaczne prognozy. Firma szacuje, że do 2030 roku na rynku będzie nadpodaż 14 mln aut podłączanych do gniazdka (elektrycznych oraz hybryd plug-in) – będą one zalegać na placach, a klienci nie będą chcieli ich kupować. Co więcej, producenci będą musieli przystosować się do nowych realiów rynkowych – włącznie z uwzględnieniem rosnącej popularności modeli biznesowych opartych na współdzieleniu (np. car-sharing).

Rozwój segmentu elektromobilności: sprzeczne prognozy

Gwoli dziennikarskiej rzetelności należy dodać, że opublikowany kilka dni temu raport Deloitte’a znacząco różni się od poprzednich: z października 2018 roku (po 2040 roku udział aut elektrycznych ma przekraczać 50%) oraz 2015 roku (w 2020 r. auta elektryczne będą stanowić 1/3 sprzedaży).

Na koniec garść liczb: według Deloitte’a w 2018 roku sprzedano na świecie około 2 mln aut podłączanych do gniazdka – elektrycznych oraz hybryd plug-in (wobec 1 mln w 2017). W odniesieniu do całego rynku motoryzacyjnego daje to 1 na 250 samochodów. 30-procentowy udział w sprzedaży pojazdów na prąd ma Nissan Leaf.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

1 KOMENTARZ

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji