Lamborghini wzywa do serwisu 26 egzemplarzy Aventadora SVJ. Z powodu niewłaściwego montażu klamki podróżujący tym superautem mogą zostać uwięzieni w środku.
Nawet najlepszym zdarzają się wpadki. Włoski producent supersamochodów ma po raz kolejny okazję, by się o tym przekonać. Tym razem w centrum uwagi znalazło się Lamborghini Aventador SVJ, napędzane przez 770-konny silnik V12 i cieszące się tytułem najszybszego seryjnego auta na niemieckim torze Nurburgring.
Producent z Sant’Agata Bolognese poinformował ostatnio, że z powodu błędu niedoświadczonego pracownika 26 egzemplarzy Aventadora SVJ, wyprodukowanych na przełomie 2019 i 2020 roku, musi przyjechać do serwisu. Istnieje ryzyko, że przez niewłaściwy montaż wewnętrznej klamki drzwi może ona ulec uszkodzeniu. W konsekwencji drzwi mogą przestać się otwierać z wnętrza auta, a kierowca i pasażer nie będą mogli wysiąść. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że nie wpływa to na działanie zewnętrznej klamki. Właściciele wadliwych egzemplarzy otrzymają oczywiście zaproszenia do ASO, gdzie zostanie wymieniony mechanizm wewnętrznej klamki.
Przypomnijmy, że to już kolejna kampania naprawcza dotycząca modelu Aventador. Na początku 2017 r. wezwano do serwisu wszystkie wyprodukowane egzemplarze w związku z ryzykiem pożaru, który mógł wywołać kontakt par paliwa z rozgrzanym wydechem. W połowie 2018 r. przeprowadzono kolejną akcję przywoławczą, która objęła ponad 1700 aut w USA i była spowodowana koniecznością zaktualizowania oprogramowania sterującego pracą dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Podczas redukcji przy niskich obrotach silnika, przekładnia potrafiła zdławić silnik i spowodować jego zgaśnięcie. Z kolei w październiku 2019 r. dowiedzieliśmy się, że 38 egzemplarzy tego modelu zostało wezwane do serwisów w Australii z powodu błędu w oprogramowaniu sterującym pracą jednostki, który może spowodować problemy z utrzymaniem wolnych obrotów i doprowadzić do zgaśnięcia silnika. Rozwiązaniem jest aktualizacja sterownika.
