Pandemia koronawirusa wpłynęła na różne aspekty naszego życia – także motoryzacyjnego. Niestety oznacza również, że łatwiej o mandat.
W ostatnich dniach w związku z licznymi apelami o pozostanie w domach, a ostatecznie zaleceniem zostawania w nich, ruch na ulicach znacznie stopniał. Tak niewielkiej liczby pojazdów na głównych ulicach nie obserwowaliśmy często nawet w niedzielny poranek. Ze względów bezpieczeństwa wiele osób nie wyjeżdża w trasę, jeżeli nie jest to konieczne.
Redakcja poleca: Wydłużenie ważności przeglądów o pół roku. Wszystko przez wirusa
Niemal puste drogi, a często brak punktów odniesienia w postaci innych pojazdów utrudniają kontrolowanie prędkości – zwłaszcza na szerokich, wielopasmowych drogach. Policjanci sygnalizują też, że niektórzy kierowcy wykorzystują puste ulice do brawurowej i niebezpiecznej jazdy, rażąco naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Na efekty nie trzeba długo czekać. Policjanci z lubelskiej grupy Speed tylko w ciągu jednego dnia zatrzymali 16 praw jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Rekordzista pędził 136 km/h, co oznacza, że na liczniku miał zapewne grubo ponad 140 km/h. Poza utratą prawa jazdy na 3 miesiące, otrzymał 10 punktów karnych oraz mandat na 500 zł.
Zobacz też: Jak negocjować z policjantem przy popełnieniu wykroczenia?
Policjanci przypominają, że zgodnie z przepisami ruchu drogowego w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym powyżej 50 km/h, funkcjonariusz ujawniający takie wykroczenie zatrzymuje kierowcy prawo jazdy już w trakcie prowadzonej kontroli drogowej. Sankcji nie uniknie kierowca, który nie posiada lub powie, że zapomniał dokumentu – cały proces można przeprowadzić na drodze elektronicznej.