Opel pokazał pierwsze zdjęcia Insignii po liftingu. Co nowego znajdziemy w poprawionym modelu?
Wydawałoby się, że po zaledwie 2 latach od debiutu, drugie wcielenie Insignii nadal wygląda atrakcyjnie. Najwidoczniej innego zdania jest producent z Russelsheim, bo właśnie poznaliśmy odświeżony model.
Z zewnątrz auto po liftingu najłatwiej rozpoznać po nowych reflektorach, które teraz kształtem przypominają te zastosowane w Corsie szóstej generacji. Już standardowe przednie światła są wykonane w technologii LED, a za dopłatą można otrzymać adaptacyjne reflektory pikselowe IntelliLux LED, składające się z aż 84 diodowych segmentów każdy. Nowe światła mają szybciej i precyzyjniej reagować na zmieniające się warunki drogowe, zapewniając kierowcy jak najlepszą widoczność, bez oślepiania przy tym innych uczestników ruchu.
Wraz z nowymi reflektorami pojawiła się szersza atrapa chłodnicy, z wyraźniej zaakcentowanym żebrowaniem. Zmiany w tylnej części nadwozia są jedynie kosmetyczne. W wersji Grand Sport (liftback) okrągłe końcówki wydechu zostaną zastąpione dwiema podłużnymi szczelinami znanymi już z modelu Sports Tourer (kombi).
A co w środku? Niemiecki producent nie ujawnił jeszcze zdjęć wnętrza auta, ale wiemy już, że znacząco poprawi się wyposażenie Insignii z zakresu bezpieczeństwa. Obok znanych już układów, takich jak system awaryjnego hamowania z funkcją wykrywania pieszych, asystent pasa ruchu, asystent martwego pola, adaptacyjny tempomat, system rozpoznawania znaków drogowych, zaawansowany asystent parkowania i wyświetlacz head-up, po liftingu do oferty dołączy nowa kamera cofania oraz współpracujący z nią system ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu. Czujniki radarowe są w stanie wykryć zbliżający się obiekt w promieniu 20 metrów.
Więcej szczegółów odnośnie zmian w gamie silnikowej i nowego cennika poznamy zapewne w styczniu 2020 r. Opel Insignia po liftingu zadebiutuje wówczas na salonie samochodowym w Brukseli.
Redakcja poleca: Limuzyny klasy średniej – porównanie
