Szóste wcielenie amerykańskiej legendy przeszło właśnie gruntowną modernizację – otrzymało nowy przedni pas, wzmocnione silniki oraz zaawansowane systemy wspomagania.
Minęło 50 lat, nim Mustang w pełni oficjalnie zagościł na europejskiej ziemi. Fani zgotowali mu gorące powitanie: w pierwszych dwóch sezonach model uplasował się w czołówce najpopularniejszych pojazdów sportowych na Starym Kontynencie, obok Audi TT oraz… Porsche 911. Ford rekompensuje sobie w ten sposób spadki sprzedaży, które cały segment niedrogich aut sportowych – tzw. pony cars – odczuwa za oceanem.
Nadrabianie braków
Aktualna generacja Mustanga garściami czerpie z legendy poprzedników, ale konstrukcyjnie odpowiada nowoczesnym standardom – jako pierwsza otrzymała niezależne tylne zawieszenie, a w bazowej wersji korzysta z niewielkiego silnika turbo. Nie obyło się jednak bez pewnych braków. Między innymi z uwagi na skromną ofertę systemów wspomagających model słabo wypadł w testach Euro NCAP. Ford wyciągnął wnioski i w ramach liftingu doposażył Mustanga m.in. w: układ antykolizyjny z wykrywaniem pieszych, aktywny tempomat oraz asystenta utrzymywania pasa ruchu.
Ukłon w stronę sąsiada
Nie zabrakło też nowości z dziedziny „rozrywka” – i nie chodzi tylko o znane już z Fiesty, udane multimedia. Mustang otrzymał nowe programy jazdy (m.in. do wyścigów na 1/4 mili) oraz aktywny układ wydechowy z trybem „dobrego sąsiada” – by można było przestrzegać zasad ciszy nocnej. Ma to swoje uzasadnienie, bo wersja V8 brzmi (a raczej grzmi) bardzo donośnie, czym zresztą góruje nad stosunkowo cichą odmianą 2.3. Posłuchajcie sami:
Oba warianty są więcej niż szybkie, jednak dopiero z 5-litrowym silnikiem Mustang staje się nadpobudliwy, wręcz groźny – jak przystało na sportowy wóz z Ameryki. Po liftingu jednostka otrzymała podwójny wtrysk benzyny: bezpośredni oraz do kolektora, zaś jej moc wzrosła z 421 do 450 KM. Reakcja na gaz jest fantastyczna, osiągi jeszcze lepsze niż wcześniej, a zużycie paliwa – niższe. Szczególnie dotyczy to wersji z nowym, 10-biegowym automatem. Skrzynia pracuje bardzo gładko, ale podczas jazdy trudno nie odnieść wrażenia, że… tych biegów jest aż za dużo. Standardowa, 6-stopniowa przekładnia manualna w ramach liftingu otrzymała system „podbijania” obrotów przy redukcji. Zakres modernizacji uzupełniają zmiany w zawieszeniu – m.in. grubsze stabilizatory i usztywnienie tylnej osi. Na życzenie dostępne są aktywne amortyzatory MagneRide. Nawet w sportowym ustawieniu Mustang zaskakuje jednak wysokim komfortem tłumienia nierówności.
Ford Mustang – dane techniczne
2.3 EcoBoost | 5.0 V8 | |
Silnik | benz. turbo | benz. |
Pojemność skokowa | 2261 cm³ | 5038 cm³ |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 | V8/32 |
Moc maksymalna | 290 KM/5400 | 450 KM/7000 |
Maks. Moment obrotowy | 440 Nm/3000 | 529 Nm/4600 |
Prędkość maksymalna | 233 km/h | 249 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,8 s | 4,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 9,0 l/100 km | 12,4 l/100 km |
Cena | 170 300 zł | 195 300 zł |
Lepiej, drożej
Lepiej wyposażony, ale i droższy – po liftingu Mustang podrożał średnio o 10 tys. zł. Nadal oferuje jednak najtańsze konie mechaniczne na rynku.