TestyTestToyota Camry – pierwsza jazda

Toyota Camry – pierwsza jazda

Toyota Camry po 15 latach wraca do Europy. Ósma generacja modelu jest już dostępna w salonach. Oferta obejmuje tylko jedną wersję napędową – z układem hybrydowym.

Ostatni egzemplarz Toyoty Camry na europejskim rynku sprzedano w 2004 r. Później jej miejsce, przynajmniej częściowo, wypełniał Avensis, którego trzecie wydanie przy życiu pozostawało przez długie 9 lat. Nie doczeka się on jednak następcy. Zamiast niego Japończycy z powrotem wprowadzili do Europy większą i wyżej pozycjonowaną Camry (tutaj znajdziecie historię Camry). To jedna z najchętniej kupowanych Toyot na świecie – średnio co roku (od 1982 r., od premiery 1. generacji) do klientów trafia ok. 700 tys. egzemplarzy tego samochodu. Tym samym jest on trzecim najpopularniejszym modelem japońskiej marki– po Corolli i RAV4.

2019 Toyota Camry - tył
Nadwozie Camry mierzy 488,5 cm długości.

Oszczędny napęd

Na Starym Kontynencie Camry dostępna jest wyłącznie z jednym, hybrydowym układem napędowym. Wykorzystuje on 2,5-litrową, 4-cylindrową jednostką benzynową (178 KM) pracującą w oszczędnym cyklu Atkinsona, z dwoma rodzajami wtrysku – bezpośrednim i pośrednim. Do pary ma ona lżejszy i bardziej kompaktowy niż wcześniej silnik trakcyjny o mocy 120 KM.

Nowe są także przekładnia planetarna (pracuje jak CVT) oraz akumulatory niklowo-wodorkowe o pojemności 6,5 kWh. Dzięki mniejszym niż do tej pory wymiarom (m.in. o 12 cm mniejsza wysokość) oraz bardziej wydajnemu układowi chłodzenia udało się „upchać” je pod kanapą, co ma pozytywny wpływ na rozkład mas samochodu. Łącznie układ napędowy Camry wytwarza 218 KM i zapewnia dobre osiągi.

2019 Toyota Camry - silnik
Hybrydowy układ napędowy wytwarza łącznie 218 KM. Średnio według producenta zużywa 5,2-5,6 l paliwa.

Według producenta do 100 km/h ze startu zatrzymanego rozpędza on tego sporego sedana w czasie 8,3 s i pozwala na osiągnięcie ograniczonej elektronicznie prędkości 180 km/h. Tyle że w przypadku hybrydowej Toyoty nie chodzi o osiągi, a oszczędne obchodzenie się z paliwem. A pod tym względem nowy napęd (hybryda czwartej generacji) wypada bardzo dobrze.

Na testowej, około 90-kilometrowej trasie przebiegającej głównie pagórkowatymi drogami Camry potrzebowała średnio jedyne 5,5 l benzyny na 100 km. Owszem, jazda była przeważnie spokojna i bez gwałtownych przyspieszeń, ale jak na mierzące 488,5 cm długości i ważące od 1595 kg auto, wynik i tak robi wrażenie.

2019 Toyota Camry - ekran
Średnie zużycie paliwa 5,5 l/100 km osiągnięte na 90-kilometrowym odcinku pagórkowatej drogi pozamiejskiej.

Nowy napęd hybrydowy ma więcej jasnych punktów. Przede wszystkim pracuje niezwykle płynnie i tak gładko przełącza się pomiędzy silnikiem spalinowym i elektrycznym, że nie jest to wyczuwalne. Świadczy o tym jedynie hałas dochodzący spod maski. Zazwyczaj jest on jednak mocno przytłumiony. Wyjątek stanowią ostre przyspieszenia, gdy jednostka benzynowa pracuje blisko swoich maksymalnych obrotów. Tylko wtedy zaczyna on wyraźnie dominować w kabinie, ale na szczęście nie wyje.

W odróżnieniu od wcześniej stosowanych układów hybrydowych, napęd Camry zdecydowanie częściej wspiera się silnikiem elektrycznym. To właśnie na jego barkach spoczywa przede wszystkim najtrudniejsze zadanie w postaci ruszania z miejsca, czyli sytuacja, w której jednostka spalinowa musi się wyjątkowo mocno „nagimnastykować”. Również przy nagłym dodaniu gazu to właśnie ona zapewnia początkowy zastrzyk niutonometrów, by po chwili do głosu doszedł 2,5-litrowy silnik benzynowy. W rezultacie Camry jest pozbawione tego odbierającego frajdę z jazdy otępienia, gdy kierowca chce nagle przyspieszyć. Zwłoka w pracy układu hybrydowego jest bardzo krótka (nawet w oszczędnym trybie Eco), na co po części wpływa nowo opracowana, dobrze reagująca przekładnia planetarna.

2019 Toyota Camry- bok
Od 0 do 100 km/h Camry przyspiesza w 8,3 s. Prędkość maksymalną ograniczono do 180 km/h.

Obszerna kabina

Mierzące 488,5 cm długości i 184 cm szerokości Camry wymiarami przebija większość przedstawicieli klasy średniej (Skoda Superb: 486,1 cm długości), ale i nieco ustępuje choćby Oplowi Insigni GS (489,7 cm) oraz reprezentującemu klasę wyższą BMW serii 5 (493,6 cm). Kabina samochodu okazuje się obszerna i porównywalna z tą w Oplu, szczególnie w drugim rzędzie siedzeń.

Do jej plusów należą: dobra widoczność z miejsca kierowcy (lusterka odsunięte od słupków, nisko przebiegająca linia okien z boku), porządna ergonomia oraz liczne miękkie tworzywa. Mimo tego wewnątrz Camry bez trudu da się dostrzec pewne oszczędności. Są to choćby plastikowe osłony słupków dachowych, kieszenie i schowek w desce rozdzielczej bez miękkiego wykończenia czy brak oświetlenia nastrojowego. Słabo prezentują się też wielkie zawiasy wnikające do wnętrza bagażnika (524 l).

Deska rozdzielcza w najdroższej odmianie została częściowo wykończona syntetyczną skórą. Obsługa podstawowych funkcji jest bezproblemowa, w czym zasługa fizycznego panelu klimatyzacji oraz nieprzeładowanych funkcjami dźwigienek przy kierownicy. System multimedialny z 7- lub 8-calowym ekranem dotykowym działa sprawnie i ma nieskomplikowane menu. Po jego bokach znalazły się duże, prostokątne przyciski -skróty do wyboru podstawowych funkcji oraz dwa pokrętła, z których jedno służy do dostrajania stacji radiowej, a drugie – do regulacji głośności. Szkoda, że nie przeniesiono go na przeciwną stronę (dla pasażera), ponieważ zdarza się je mylić. Szkoda też, że Camry, podobnie jak inne nowości Toyoty, czyli RAV4 i Corolla, będzie musiała jeszcze poczekać na funkcje Android Auto i Apple CarPlay. Nawigacja rozczarowuje z kolei nieco archaiczną grafiką.

Wysoki komfort

Choć układ jezdny z kolumnami McPhersona z przodu i podwójnymi wahaczami z tyłu został dopasowany pod europejskie gusta, Camry stawia przede wszystkim na komfort. Czuć to od pierwszego metra jazdy. Ze swoim gładko i łagodnie tłumiącym nierówności zawieszeniem oraz porządnie wyciszoną kabiną Toyota jawi się bowiem jako „oaza spokoju”, która działa kojąco nie tylko na pasażerów, ale i na kierowcę.

2019 Toyota Camry - tył
Camry na drodze ma komfortowy charakter.

Nawet na krętej drodze japoński sedan nie zachęca do szybkiej jazdy, ale trudno uznać to za wadę. Układ kierowniczy nie wykazuje się bowiem ostrymi reakcjami i jest mniej bezpośredni niż np. w Skodzie Superb, ale idealnie pasuje do Camry. Pozwala na precyzyjne trafianie w zakręty, nie jest „rozmydlony” i nie odbiera poczucia panowania nad samochodem. ESP, które można wyłączyć jedynie do prędkości 50 km/h, działa podobnie jak we współczesnych modelach koncernu PSA. Choć przy odjęciu nogi z gazu w skręcie zdarzają mu się gwałtowne reakcje w celu przywrócenia tylnej osi na właściwy tor (znacznie ostrzejsze niż choćby w Peugeocie 508), w ciasnych zakrętach przejeżdżanych na granicy przyczepności system ewidentnie przeciwdziała płużeniu przedniej osi. W rezultacie Camry ma jedynie tendencję do niewielkiej, łatwo wyczuwalnej podsterowności.

Tyle że raczej mało który kierowca będzie zapędzał ją w te rejony. Japoński sedan ma mocno stonowany charakter i jest nieco zwalisty. Nie można jednak powiedzieć, że prowadzi się źle czy mało pewnie. Nawet przy dużych prędkościach zachowuje się stabilnie, a przy nagłym przejściu ze skrętu w skręt nie wpada w bujanie. Jest po prostu inny od VW Passata czy Skody Superb i bliższy charakterem Oplowi Insigni GS. Ale wcale nie zły!

2019 Toyota Camry - przód
Camry prowadzi się pewnie i stabilnie, choć bez żadnego błysku.

Bogate wyposażenie

Ceny nowej Toyoty startują z pułapu 141 900 zł, a wyposażenie podstawowej wersji Comfort należy do naprawdę okazałych. W jego skład wchodzą m.in. przednie i tylne czujniki parkowania, kamera cofania, dostęp bezkluczykowy, klimatyzacja 2-strefowa, reflektory Bi-LED, 17-calowe obręcze z lekkich stopów, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, 7-calowy ekran pomiędzy zegarami, system multimedialny (7”) oraz 7 poduszek powietrznych (w tym kolanowa kierowcy), adaptacyjny tempomat, a także układy awaryjnego hamowania z rozpoznawaniem pieszych, rozpoznawania znaków drogowych i ostrzegania o nagłej zmianie pasa ruchu.

Nowa Toyota dysponuje jeszcze czymś, czego nie sposób kupić za pieniądze. To legendarna niezawodność i nadal, po latach nieobecności na polskim rynku, ogromna rozpoznawalność. A to plus nowoczesny napęd (5 lat gwarancji na elementy układu hybrydowego z limitem do 100 tys. km przebiegu i do 10 lat na akumulator), jednoznacznie komfortowy charakter, obszerna kabina oraz bogate wyposażenie – może przynieść jej grono nowych klientów.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji