ElektromobilnośćMilion aut elektrycznych? Tak, ale nie w Polsce...

Milion aut elektrycznych? Tak, ale nie w Polsce…

Zainteresowanie autami na prąd rośnie. Trend jest widoczny również w Polsce. Niewykluczone, że przybierze na sile, gdy ruszy kolejna fala rządowych dotacji.

Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że zapowiadany przez premiera milion samochodów elektrycznych na drogach w 2025 r. nie stanie się faktem. Wkrótce jednak zostanie przekroczony pierwszy milionowy próg. Serwis e.autokult.pl, powołując się na najnowsze dane Europejskiego Obserwatorium Paliw Alternatywnych (EAFO) informuje, że po drogach państw UE jeździ już 904,3 tys. samochodów osobowych o napędzie akumulatorowym i 1,5 tys. aut wodorowych.

Firma Deloitte prognozuje, że w krajach rozwiniętych w ciągu najbliższych 5 lat 30% nowo sprzedawanych aut będzie miało napęd elektryczny. Nie ulega też wątpliwości, że Polacy coraz częściej kupują „elektryki”. Samar podał, że w grudniu 2020 r. w naszym kraju zarejestrowano 11 555 nowych aut elektrycznych i hybrydowych. To wynik aż o 120% wyższy w porównaniu z grudniem 2019 r. W efekcie na koniec 2020 r. w Polsce zarejestrowanych było 20 181 zelektryfikowanych samochodów – 9 751 aut całkowicie na elektrycznych oraz 10 430 hybryd plug-in – wynika z danych CEPiK, opublikowanych przez Samar.

Warto wiedzieć: Porównanie „elektryków”: realny zasięg 20 aut w warunkach zimowych

W zeszłym roku Ministerstwo Klimatu oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomiło trzy pilotażowe programy dotacji. Skorzystało z nich ok. 400 kierowców. Były one skierowane do osób indywidualnych, przedsiębiorców i taksówkarzy, a opiewały na blisko 150 mln zł. W ramach „Zielonego samochodu”, stworzonego dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej, można było ubiegać się o dopłatę 18 750 zł do samochodu o wartości do 125 tys. zł. W przypadku przedsiębiorców (program „eVAN”) oraz taksówkarzy („Koliber”) system dotacji obejmował również ładowarki o mocy do 22 kW. Program „eVan” dawał możliwość dofinansowania do 30% kosztów – jednak nie więcej niż 70 tys. zł – zakupu bądź leasingu elektrycznego auta dostawczego. Natomiast „Koliber” przewidywał zwrot w wysokości do 20% wartości pojazdu o maksymalnej kwocie 25 tysięcy złotych.

Obecnie w planach są nowe programy dopłat inspirowane ubiegłorocznym pilotażem, które zostaną uruchomione po zakończeniu uzgodnień z Komisją Europejską w sprawie schematu wsparcia dla zakupu „elektryków” oraz do budowy infrastruktury ładowania takich pojazdów. Prace te mają na celu dotarcie do szerszych grup docelowych w przyszłości i wyeliminowanie ograniczeń np. braku możliwości ujęcia sektora transportu, wynikającego ze specyfiki udzielania wsparcia.

Redakcja poleca: Kto w Polsce kupuje samochody elektryczne?

Samochody elektryczne mają wiele zalet, które służą nam wszystkim m.in. wywierają pozytywny wpływ na jakość powietrza, ograniczają emisję CO2, a także pozwalają obniżyć poziom hałasu. Warto zachęcać użytkowników do decydowania się na podobne rozwiązanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecny wzrost zainteresowania samochodami elektrycznymi, co jest naprawdę imponującym osiągnięciem sektora automotive w czasach pandemii – przekonuje Olga Chorko z Santander Consumer Multirent, ekspertka platformy internetowej Autosalon.

Auta zasilane prądem nie są pozbawione wad – sporo kosztują i na tle spalinowych odpowiedników legitymują się ograniczonym zasięgiem. Punktują jednak niezłym wyposażeniem, bardzo dobrą reakcją na gaz i świetną dynamiką w zakresie prędkości typowych dla jazdy po mieście oraz ustawowymi ulgami – w tym możliwością jazdy buspasami czy zwolnieniem z opłat w strefie płatnego parkowania.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji