Część kierowców pozostawia na pamiątkę na sprowadzonym aucie naklejkę informującą o poprzednim państwie rejestracji pojazdu. Popełnia w ten sposób wykroczenie i naraża się na mandat.
Prawo normuje wiele aspektów wyposażenia pojazdu. Jednym z nich są oznaczenia państwa rejestracji. Stały się zbędne i przestały być wymagane, gdy powszechne stały się tablice z tzw. euro-paskiem, który zawiera informację o pochodzeniu auta. Na części starszych pojazdów wciąż można znaleźć naklejkę wskazującą na kraj rejestracji pojazdu. Część właścicieli pozostawia ją, by przypominała np. o sprowadzeniu rzadkiego modelu ze Szwajcarii. Inni obawiają się, że pod usuniętą naklejką czeka na nich „niespodzianka” – lakier o innym odcieniu lub uszkodzenia.
Redakcja poleca: Jak negocjować z policjantem przy popełnieniu wykroczenia?
Warto wiedzieć, że uczestnicząc w ruchu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pojazdem zarejestrowanym w kraju są mają możliwość oznaczenia pojazdu znakiem określającym jedynie państwo, w którym jest zarejestrowany ten pojazd. Innymi słowy – gdy auto ma polską rejestrację, nie może znajdować się na nim symbol D, S czy CH.
Za naruszenia w tym zakresie grozi 100 zł mandatu. Warto pamiętać, że prawo działa w dwie strony. Kod kraju muszą mieć także przyjeżdżające do Polski auta zagraniczne. Obowiązek oznaczenia pojazdu uważa się za spełniony, jeżeli na tablicy rejestracyjnej jest umieszczony znak określający państwo, w którym pojazd został zarejestrowany. Mandaty nie zawsze są przyznawane. Sprawa często kończy się na pouczeniu połączonym z poleceniem zerwania nalepki lub prośbą o usunięcie oznaczenia kraju przed końcem interwencji.
